Naderwany pectoras major

Ja mialem rowno po 4 tygodniach. Najwazniejsze ze udalo ci sie namowic na operacje. Poczytaj statystyki - po tej operacji 90 % dochodzi do pelnej sprawnosci. Minus taki ze gdybys przegapil ten miesiac to juz by tak zostalo a tak to znowu bedziesz mogl sie wpychac na ciezary. Ja obecnie przeszedlem na kulturystyke ( bez nog (:) czekam do pelnego roku bo tak mi doradza lekarz prowadzacy i chyba znowu postartuje ale nie jestem jeszcze pewny czy chce znowu sie w takie ryzyko wpychac i skonczyc z kilogramem tytanu w formie kotwic I innych lacznikow (:
Obecnie ponizej 8 pow nie schodze. Tluszczem sie nie przejmuj, jedz do oporu bo po operacji bedziesz w strasznym stanie, I caly tluszcz sie wypali - tak bylo u mnie


Zmieniony przez - rarytas1 w dniu 2016-02-27 19:01:19

No to czas w sam raz. Pierwsza chirurg była bardzo oporna do operacji... Namawiała na leczenie zachowawcze. Dr de Haan to były lekarz wojskowy - z marynarki wojennej, zdobył kwalifikacje w Amsterdam Medical Center - ponoć jednym z najlepszych szpitali w Europie - facet miał zupełnie inne podejście. Powiedział regułkę o ryzyku i zapytał czy mi blizna będzie przeszkadzać. Na tym skończył i wysłał do anestezjologa na badania przedoperacyjne.

Ja tam też uwielbiam WL. Od małolata ćwiczyłem z chłopakami z wyższej półki z tamtych lat (Radzikowski, Murawski, Szambelan) i własnie w tym roku miało pęknąć 200... Chyba też odpuszczę ciężary, ale na pewno nie kulturystykę ;)


Zmieniony przez - Metalix w dniu 2016-02-28 14:50:46

No to po zszywaniu. Chirurg jakieś 1,5 godziny walczył z mięśniem. 16 marca oceni dokładnie efekt swojej pracy. Sam przyznał, że miał trudne zadanie i jeszcze tydzień dłużej, a nie dałby rady dokonać skutecznej reinsercji. Jak się lepiej poczuje, to pierwszemu lekarzowi, który dwa tygodnie upierał się przy leczeniu zachowawczym w stosowny sposób "podziękuję".

Fajnie ze juz po, szybko sie uwineli. U mnie 4 h u ciebie 1,5 h ale moj przypadek juz byl przedawniony i lekarz mial problem - zamykac bez zrobienia czy walczyc
Faktycznie rada dot. leczenia zachowawczego bylaby w naszych przypadkach treningowa kaplica. Nosisz kamizelke ? Na ile czasu masz miec usztywnienie ? Pytales kiedy silownia ? Ile kotwic tytanowych uzyli ? Sciegno klatki bylo postrzepione ( kikut)
Teraz to juz z gorki.


Zmieniony przez - rarytas1 w dniu 2016-03-01 09:15:24

16 marca mam konsultacje, to się wszystkiego dowiem. W tej chwili z tego co zrozumiałem to mi doszywał mięsień do kości ramienia, czyli nie było uszkodzenie brzuśca, ale oderwał się od kości.
Po konsultacji opisze co wiem - może komuś się na przyszłość takie informacje przydadzą :)

Witam ponownie.
Jak wspominałem zdaje relacje co z moją zerwana klatką. Jak wspominał lekarz 95% przypadków obywa się bez powikłań. Miałem niestety "szczęście" znaleźć się w 5%. W drugim tygodniu po operacji zaczęła się infekcja. Jakaś bakteria dostała się do rany najprawdopodobniej w trakcie operacji. Najprawdopodobniej jest to gronkowiec, gdyż własnie lekiem Floxapen została powstrzymana. Przeszedłem dwie kolejne operacje. 16 i 17 marca. Były to operacje oczyszczające. Po drugiej zostawili we mnie dwa dreny - jeden w klatce, drugi w ramieniu. Dziś dreny zostały wyjęte, ale nie zostałem zaszyty. Wciąż troszkę ropy ze mnie schodzi.

Co do pectoralis'a - operacja udała się znakomicie, ale wciąż z uwagi na infekcję mięsień jest zagrożony "odklejeniem" od kości. 30 III kolejna wizyta u chirurga. Mam nadzieje, że mięsień zdążył "złapać" kość w tygodniu między operacją, a wybuchem infekcji, a 5 dniowa "inwazja" ropna bakterii nie zeżarła szwów na tyle by zaszkodzić regeneracji.

Wspòłczuję. Idiota ktòry do tego doprowadził powinien za to zapłacić. Mnie przed operacją profilaktycznie załadowali antybiotykami, po operacji ròwnież ciągnąłem na anty w szpitalu, gdy wychodziłem poprosiłem o antybiotyk do domu i dostałem bez problemu . Pytaj się dokładnie o to co ci zapuścili i zainteresuj sie czy z tego tytułu nie należy ci się odszkodowanie. Co by Ci matoły nie wmawiały są temu winni, gronkowiec sam tam nie wszedł SZOK. Pytanie czy przy czyszczeniu ktoś się przejmował operacją. Ja byłem operowany na NFZ w PL pytałem przed operacją lekarza czy jest możliwość żebym z jakąś zarazą w prezencie wyszedł to mi powiedział że to już nie te czasy i za te sprawy odpowiada w pełni
Chyba użyli tam z łaski swojej kilka kotwic tytanowych, bo same szwy to trochę dziwne bo u mnie poszły, szwy + trzy kotwice tytanowe.
To kotwice tytanowe mają za zadanie utrzymać mięsień przy kości po to aby ten mięsień sobie przyròsł. Nawet jeśli użyli jedynie szwòw to powinni to tak wykonać żeby nie puściło. Miałeś aż dwie operacje czyszczenia zakażenia - nie znam sie na tym ale chyba za jednym razem powinni to przeczyścić.
Ogòlnie pogratulować szpitalowi w utrzymywaniu super stanu septycznego podczas operacji, higieny pracy, wzorowej dezynfekcji itd.

Octenisept chociaż używali przy zmianach opatrunku, mi po wyjściu ze szpitala lekarz kazał kupić litr octeniseptu i ostro zalewać przy każdej zmianie opatrunku. Już Cię nie męczę - jestem zbulwersowany tym co cię spotkało. Odezwij się jeszcze, będę śledził ten temat PZDR a ekipie medycznej z tej szopy w ktòrej Cię operowano h w d














Zmieniony przez - rarytas1 w dniu 2016-03-23 22:19:55

wspolczuje... gdzie robiles operacje Polsce?

Wspominał jeśli dobrze pamiętam wcześniej że w Holandii , jeśli tak to tym bardziej jestem mocno tym zdziwiony tym bardziej że opinie o tamtejszej opiece medycznej są pozytywne i standard jest wyższy niż u nas.

Operacja w Hoorn w Holandii. Niestety - przed operacją informują o zagrożeniach, w tym o infekcji i dlatego nie ma szans na jakieś dochodzenie roszczeń. Ciężko też będzie określić , która dokładnie bakteria mnie zainfekowała. Z jednej strony to dobrze, że po 3 badaniach krwi jej nie znaleźli - znaczy, że aż tak się nie rozwinęła. Lepsze to niż sepsa :) . Mnie szyli bez udziału metalowych implantów - to wiem na pewno. Obawa chirurga, który uznał przyszycie mięśnia za bardzo udane, jest taka, że szwy, które z czasem się mają rozpuścić mogły ulec uszkodzeniu w tym ropnym srodowisku wywołanym infekcją. Dziś mija 25 dni od operacji - czuje mięsień. Nie ma dziury. Jedna rana po drenie już zastrupiona. Druga jeszcze troszke krwawi. Sam nie wiem dlaczego mi nie podali antybiotyków po operacji w razie "W". Trudno - mam nadzieje, że się pectoralis utrzyma. Po tylu dniach powinien już "łapać" kość, skoro udane w pełni operacje po 2ch tygodniach przechodzą w fazę fizjoterapii. Pewnie po wszystkim zrobie sobie jeszcze jakąś plastykę skóry, bo po 3 cięciach blizna będzie wyglądać ohydnie z tego co widze.


Zmieniony przez - Metalix w dniu 2016-03-24 11:21:57