BPL-Grarytas1Metalix a twoja kontuzja to nagły wypadek czy głupota jak u mnie - organizm ewidentnie domagał sie odpoczynku, odczuwałem miejsce zerwania na długo przed urazem ( minimum miesiąc) , napewno miałem stan zapalny ścięgna i przyczepu klatki, dodatkowo pewnie lekkie naderwanie, gdybym zluzował nigdy bym nic nie zerwał ale jak tu zluzować przy wiadrach koksu (: Odważyłem sie już na 170 kg x 3
niekoniecznie skoro doszło do zerwania to prawdopodobnie były już zmiany strukturalne w ścięgnie i mogłoby się to stać po prostu miesiąc czy dwa później jakbyś wszedł na cięzary
@rarytas: Raczej nagły wypadek. Kilka tygodni robiłem ten własnie trening,. Zawsze byłem rozgrzany, no i był to ostatni ruch ostatniej serii pierwszego ćwiczenia. Klatkę robiłem raz w tygodniu na zasadach treningu holistycznego, więc miałem jedno ciężkie ćwiczenie. Co śmieszniejsze, w planach miałem potem 4 tygodnie przejść na hantle i dopiero potem pokombinować z jakimiś procentami typowo pod poprawienie życiówki. Nic mnie nie bolało. Trochę czułem łokcie, ale to mój stary problem, a
HGH regenerowało mnie znakomicie. 2 tygodnie wcześniej wykonywałem tą serię z ciężarem 145kg x 4 , tydzień wcześniej bez problemu było to 150kg x 4. W dniu kontuzji miało być tak samo, a tu trzask i po zawodach....
@BPL-G: No to mnie teraz wystraszyłeś, bo co jak takowe zmiany mam gdzieś indziej??? Zaczynam myśleć o szachach :)
Ps. Mam też dobre wieści od fizjoterapeuty. Mogę zacząć wyciskać- hantlami do 3 kg :) , no ale zawsze to coś :D . Stwierdził, że jeżeli chodzi o mięsień to chirurg wykonał dobrą robotę - nie odczuwam bólu, a i w zakresie ruchu mam spory progres, nie licząc problemu przyrośniętej blizny. Także najgorsze za mną,a teraz tylko do przodu...
Zmieniony przez - Metalix w dniu 2016-04-21 12:50:24