Ok, tak też zrobię. Juz po drugim śniadaniu jestem, a to moja miska do tej pory. Jajecznica nie była na maśle a na smalcu. Do tego wypiłam szklankę wody i dwie kawy z mlekiem bez laktozy (kawy słabe - po jednej łyżeczce kawy rozpuszczalnej). Wiem - na drugi raz wędlina własnej roboty powinna być :) aaa i jeszcze ogórka położyłam na te kanapki. Wypiłam ze 3-4 kubki zielonej herbaty, więc to krok do przodu.
Trening:
1.wyciskanie sztangielek płasko (niestety tylko na podłodze, nie miałam innej możliwości...) x15
2.francuskie uginanie rak siedząc x15
3.wyciskanie sztangielek siedząc
4.wiosłowanie prostymi ramionami leząc na brzuchu (leżąc od nóg do brzucha na łóżku - nie do końca to, co powinno być, ale znów ograniczone możliwości :P) x15
5.
wznosy z opadu (jak powyżej, w punkcie 4) x15
6.przysiady x15
7.wznosy bioder x15
8.wznosy łydek stojąc x15
9.opad nóg w leżeniu (nie wiem, jak inaczej opisać to ćwiczenie) x20
10.brzuszki skośne x20
11.brzuszki x20
Zrobiłam dwie takie serie.
We wtorek i czwartek mogę zrobić to samo ale z piłką, i tak będzie ;) Będę wtedy miała dostęp do sprzętów. Mam wrażenie, że te ćwiczenia to trochę za mało... Może zwiększyć ilość przysiadów i wznosów bioder? Nie wiem sama. I koniecznie większe obciążenie, bo hantelki miałam 1 kg (tylko takie mam w domu, we wtorek i czwartek będę miała większy wybór, potem będę kombinować z butelkami wody).
Moja miska. Trochę źle się czuję z tym, że tyle kalorii pochłonęłam... Za dużo ich? Jak powinnam poprawić rozkład BTW? Które posiłki były niewłaściwe?
I pytanie od strony hmm, psychologicznej, Powiedziałam rodzicom, że idę ćwiczyć. Tata zaczął się ze mnie nabijać, że jakieś głupie aerobiki robię. Wieeem, jestem dużą dziewczynka, 3 lata jak praktycznie z rodzicami nie mieszkam (przyjeżdżam kilka razy do roku i częściowo na wakacje) ale jednak takie podejście boli... Nie wiem już, co odpowiadać, bo się wkurzam strasznie a tata docina mi wtedy jeszcze bardziej i to nie jest miłe. Jak powiedziałam, że mogę nic nie robić ale wtedy będę wyglądać jak pewna dziewczyna w moim wieku, z której on sam się nabijał, to usłyszałam "taaa, i to niby od tych aerobików masz być szczuplejsza?". No ręce opadają. Eh, musiałam się wygadać, wybaczcie :)
Jutro nie wiem jak z jedzeniem bo chyba wracam do Łodzi i czeka mnie 4,5 h w pksie + 40-50 minut dojazdu do gniazdka. No zobaczymy. Kanapki nie bardzo, bo mięsa w końcu nie zrobiłam, a nie mam do czego zabrać jakiejś przekąski - nie mam żadnych pojemniczków na jedzenie, blendera w domu też nie mam, żeby jakiś koktajl zrobić, ani nawet nie mam z czego tego zrobić... Jakieś podpowiedzi? :)
Zmieniony przez - małami93 w dniu 2015-06-28 14:11:39
Zmieniony przez - małami93 w dniu 2015-06-28 14:44:58
Zmieniony przez - małami93 w dniu 2015-06-28 14:50:16
Zmieniony przez - małami93 w dniu 2015-06-28 20:08:11