Co po boksie?

Ale czy taki chłopak na ponad 2 metry ważący ponad 112 kg strasznie sztywny po latach siłowni nauczy się salta w przód i w tył? I tego podobnych typów wygibasów? Bo z tego co widziałem to tam prawie wszyscy takie rzeczy wykonują :/

to źle widziałeś ,obecnie warze jakieś 110kg przy 185 cm i tez trenuje dla uzupełnienia BJJ i jeszcze nigdy żadnego salta nie zrobiłem i nie zamierzam a radze sobie chyba nie najgorzej
wiec zamiast wylewać tu swoje żale to idz na trening i sam sie przekonaj
(przy takiej posturze jest szansa ze nikt cie nie połamie na pierwszym treningu)

renegat44

Idz na BJJ zdecydowanie!!!
Karate zostaw panom z telewizji

Równie dobrze mogę napisać coś w stylu "idź na tai chi a bjj zostaw panom o odmiennej orientacji", ale nie o to w tym chodzi... Oczywiście nie chciałem nikogo urazić (sam trenowałem bjj)

Mexicano

...Z tymi ludźmi ćwiczącymi to bym nie przesadzał bo z miasta mającego 700 tys mieszkańców ćwiczy z 30 osób,...

Stary gdzie Ty mieszkasz?
Jakieś 4-5 lat temu widziałem wyniki sondażu w Warszawie (2,5 mln mieszkańców) i wynikało z niego, że trenujących tą czy tamtą sztukę walki było w niej na tamten moment około 10 tysięcy ludzi. W mieście liczącym 700 tys ludzi dawałoby to 2,8 tys trenujących. Wymienione przez Ciebie 30 osób to jedna sekcja.
Z moich obserwacji wynika, że mających kontakt ze sztukami walki przez okres co najmniej 3-4 lat (jako młodzież lub dorośli, kontaktu w dzieciństwie nie liczę) jest około 0,5% populacji. Kilkuletni trening pozostawia pewne trwałe wzorce ruchowe i osoby, która nawet od dawna nie trenuje nie można nazwać całkowicie niewyszkoloną (kwestie obecnego stanu kondycyjno-atletycznego celowo pomijam).
Dodać do tego wszelkie patologie dresopodobne zdobywające umiejetności w bijatykach i wyjdzie na to, że każdy nawet niećwiczący średnio zna kilka osób potrafiących przypier...

wyobrażasz sobie 3 tysiące ludzi ćwiczących sztuki walki? w jednym mieście. Jakieś kosmiczne statystyki masz. Może z przed 15 lat kiedy to w Polsce był bum na sztuki walki, to ja bawiłem się w capoeirę, a na treningi przychodziło w porywach do 160 osób. To był tylko jeden trening. Tak działo się przez parę lat, ale jeśli piszesz ludzi ćwiczących co najmniej 4 lata to była nas garstka, może z 20 maksimum i to na cały okręg katowicki. Teraz jak nazbierasz z 500 osób z całego miasta ćwiczących wszystkie sztuki walki to będzie sukces. Po grupach masz maksymalnie w porywach do 40 osób. To te bardziej popularne sztuki, bo kung fu i inne mniej znane style idą w zapomnienie. Nawet na sekcjach karate wieje pustką. Kiedyś byłem na taekwondo to było może tam z 10 osób ćwiczących. Poza tym dalej będę się upierał, że ktoś kto osiągnął jakiś znaczący poziom w sztuce walki nie będzie dążył do konfrontacji. Tacy ludzie zazwyczaj unikają kłopotów jak mogą. Nie mówię tu o poziomie żółtego pasa czy zielonego. Odkąd przerzuciłem się z capoeiry i taekwondo na karate nigdy nie doświadczyłem nawet zaczepki i unikam jakichkolwiek konfrontacji. Jeśli chodzi o zawody to inna sprawa, tam lubię sobie powalczyć ale po co się tłuc na ulicy z byle powodu. Bo ktoś krzywo popatrzał, szturchnął cię, czy brzydko powiedział. PS katy , kata, wszystko jedno i tak wszystko przekręcamy na nasze, coś jak kimono do sztuk walki jeśli coś takiego istnieje.

PS chcesz powiedzieć że w Polsce jest w tej chwili 200000 ludzi z czarnym pasem? bo tyle to 0,5%

Ja tam niewiem jak w Katowicach ,ale w WWA to trudno sie dopchać na zajecia w co lepszych sekcjach (mam na mysli poziom szkolenia,rozreklamowanie ,połozenie itp)
TKD tez trenowałem w tych "zamierzchłych" czasach i tez zawsze była pełna sala ,moja była sekcja nadal działa tyle ze równolegle trener prowadzi TKD i KB bo na zawodach w tkd co poniektórzy musieli sie zabardzo chamować wiec trener poszedł im na reke i wszedł w kb full i wszyscy sa zadowoleni i co........i ma pełne obłożenie i na tkd i na KB wiec....

Zmieniony przez - renegat44 w dniu 2015-02-14 00:14:02

Policzmy

Mexicano

wyobrażasz sobie 3 tysiące ludzi ćwiczących sztuki walki? w jednym mieście [...] Po grupach masz maksymalnie w porywach do 40 osób.

W Krakowie (moje miasto) jest około 115 klubów SW. Załóżmy, że w klubie są trzy grupy. W grupie tylko 10 osób. To daje razem około 3 450 ludzi ćwiczących sztuki walki. Kraków liczy około 800 tyś. mieszkańców. Czyli odsetek osób trenujących to 0,43%.
1. W tych obliczeniach uwzględniłem nie tylko młodzież i dorosłych ale również dzieci.
2. Obliczenia dotyczą jedynie osób obecnie trenujących.

Mexicano

PS chcesz powiedzieć że w Polsce jest w tej chwili 200000 ludzi z czarnym pasem? bo tyle to 0,5%

Primo, nie każda SW ma stopnie w postaci pasów.
Secundo, jasne że znaczna większość z tej liczby to osoby początkujące, trenujące rekreacyjne. Nie można jednak założyć, że nic nie umieją. Jakieś podstawy mają i pewnie lepiej lub bardziej będą je wykorzystywać w pewnych sytuacjach.

co do pytania w temacie to bardziej odpowiednia była by ankieta, bo jak widać każdy ma inne upodobania. Jeden woli sobie poleżeć a drugi postać. Poza tym jak już sam doświadczyłem bokserzy uderzają trochę inaczej niż karatecy. W karate króluje cios prosty, a bokserzy mają jakąś tendencję do tych sierpów. Bokserzy zazwyczaj nie używają bioder do zadawania ciosów a jedynie siłę rąk. To tak z własnych obserwacji. Na koniec może się okazać, że karate będzie dla ciebie całkiem czymś nowym i obcym.

Bokserzy zazwyczaj nie używają bioder do zadawania ciosów a jedynie siłę rąk. To tak z własnych obserwacji

to słabo obserwujesz