Szacuny
1
Napisanych postów
137
Wiek
32 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
1539
Kotlety i różne takie w ten sam sposób - gorące do słoików, dobrze wypełnij. Do tygodnia spokojnie potrzyma. 4. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem. Hipotetycznie, przygotowujesz kaszę z kurczakiem w niedzielę wieczorem i wkładasz na noc do lodówki. Jeżeli pracujesz w standardowym wymiarze godzin (8h), uwzględniając dojazd 30 minut, da to w sumie 8 i pół godziny. Sprawa jest prosta - gotujesz, chłodzisz, szczelnie zamykasz w pojemniku i do lodówki. Tak zapakowane powinno bez trudu wytrzymać, najpierw w lodówce, do czasu wyjścia z domu, później w czasie dojazdu i 8-godzinnej pracy. Idzie zima, to tym bardziej. 5. Warzywa surowe czy po obróbce kulinarnej? Gotowane najlepiej do drugiego pojemniczka i do lodówki. Surowe po prostu pakujesz, chyba, że zamierzasz je kroić, wtedy jest trochę więcej zachodu, by utrzymać je w dobrym stanie. Najlepiej krój je w robocie. Oczywiście ważne jest, jak przechowywałeś je przedtem w domu i jak stare są.
Szacuny
11148
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Nie patrz na znajomych też. Bo robisz to dla siebie i tylko Ty wiesz ile Cie to kosztuje ( w kwestii mentalności ) . Cwiczenia, dieta to wszystko daje dużą moc, bo uświadomisz sobie że możesz więcej niż Ci się wydaje. Brakuje Ci motywacji ? Wstaje do pracy o 4 rano, wracam o 18 - tak codziennie. A jeszcze znajduje czas aby 'stać przy garach' i ćwiczyć. Dasz też rade, wystarczy chcieć ;]
Szacuny
1
Napisanych postów
9
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
65
Dzięki za dobre rady. Pomogliście mi tym, lepiej mi na duchu. Dzisiaj czysto jadłem, bez ćwiczeń, tylko troche sprzątania i gotowania, wyjazd do lekarza i reszta dnia przy komputerze. Jutro sie poruszam a w poniedziałek praca.
Szacuny
1
Napisanych postów
9
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
65
A **uj tam. Jak wracam z roboty to następnego dnia nie mam sił na trening. Diety też nie chce mi sie już trzymać. Szkoda mi tylko tego żarcia co kupiłem na zapas bo jadł już tego nie bede a sie zmarnuje tj płatki kasze orzechy pestki itp. Dam sobie z tym spokój już, coś we mnie siadło i tyle. Pozdro dla was i zazdroszcze wam.
Szacuny
0
Napisanych postów
2
Wiek
41 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
122
O sory, myslalam ze posta skasowalam, bo wpisalam nie w tym oknie.
Ale skoro juz pisze - przeczytalam Twoj watek, troche szkoda ze przyjaciele sie od Ciebie odwrocili z powodu diety.
Ja pozwalam sobie na kilka piw raz na jakis czas, ale to raczej bo ja mam na nie ochote a innnym nic do tego. Jesli odwrocili sie od Ciebie z takiego powodu to pewnie nie byli Twoimi prawdziwymi przyjaciolmi. Nie ma co zalowac.
Zycze powodzenia i zmobilizowania sie.
Jedna z rzeczy ktora ostatnio mi pomogla przestac sie obzerac, to "test jablka".
Jesli jestes glodny do tego stopnia aby zjesc jablko tzn. ze jestes glodny, jesli nie, tzn. ze to cos innego.
Ja jak mam to jem to jablko i jesli nadal jestem glodna, to wtedy wrzucam cos konkretniejszego.
Pozdrawiam
Zmieniony przez - falka w dniu 2014-11-07 11:54:15
Szacuny
0
Napisanych postów
28
Wiek
38 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
264
Tak szczerze, to wg mnie Ty nie masz problemów z motywacją, tylko masz po prostu depresję, widzisz wszystko w czarnych barwach, Twoje wypowiedzi są mocno nacechowane negatywnymi emocjami, z własnego doświadczenia wiem, jak ciężko zebrać się w sobie w takim stanie, może czas skorzystać z pomocy psychologa?
Poza tym, to, że ktoś na Ciebie dziwnie patrzy w robocie i mówi, że nie jesteś "swój" świadczy tylko o tym, że chyba nie pracujesz ze zbyt inteligentnymi ludźmi, rób swoje i nie patrz na innych, ja tak samo w robocie jem "z pudełka" kiedy inni wcinają kiełbaski, pizze i kebaby, jak ktoś Ci zagląda do talerza, to nie świadczy źle o Tobie tylko o nim :)
Pisałeś, że przez 7 miesięcy nie jadłeś syfu, w takim razie sam widzisz, że potrafisz, po prostu nie skupiaj się na negatywach i nie rozgrzebuj porażek, tylko cały czas idź do przodu :)
Szacuny
1
Napisanych postów
9
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
65
Tak masz racje musze udać sie do psychologa. Czuje że zmarnowałem swoje życie, straciłem wszystko. Jedno wiem na pewno - nigdy więcej żadnych diet.
Tak jeszcze zapytam na zakończenie tego tematu:
Co byście zrobili jak macie wolny dzień od pracy, robicie sobie jedzenie na cały tydzień i słyszycie od rodziców że chomikujecie jedzenie. Nosz kur** jak mnie to dobijało... Traciłem cały zapał.
I nie, nie stać mnie na wyprowadzke z domu w tym momencie.
Tyle mam rzeczy teraz do naprawy, nie wiem jak ja sie za to wszystko zabiore. Perspektywa że może zająć mi to nawet kilka miesięcy pozbawia mnie chęci do życia. Psycholog niestety potrzebny.
Zmieniony przez - samokrytyk w dniu 2014-11-08 15:59:30