Na miesiąc będę mógł wydać góra 350 zł, a chciałbym jeść w miarę dobrze.
Dzienny rozkład
Białko: 165 g (640 kcal)
Węgle: 300 g (1200 kcal)
Tłuszcze: 80 g (720 kcal)
Razem: 2560 kcal
Taka ilość kcal starczyłaby mi do przeżycia i trenowania. Teraz jednak zastanawiam się, jak to upchnąć w budżecie.
Na miesiąc będę potrzebował:
Białko: 5115 g
Węgle: 9000 g
Tłuszcze: 2400 g
Z węglami, nie będzie problemu. Kupi się jakiś tani ryż paraboiled i jazda. Gorzej z białkiem i tłuszczami. Żeby dostarczyć odpowiednią ilość białka, potrzebuję coś koło 25 kg piersi z kuraka na miesiąc, a to już wydatek ok. 350 zł. Zastanawiam się nad zamiennikami.
Orientujecie się co wychodziłoby najlepiej cena/białko? I żeby to miało jakąś przyswajalność.
Zastanawiam się nad podrobami serca kurze, wątróbka (wolałbym uniknąć, smakuje mi, ale tylko w małych ilościach), żołądki. Nadal jednak zupełnie mi się to nie kalkuluje.
Może białko z proszku?
Ten sam problem z tłuszczami. Zostawić oliwę z oliwek? Czy też znajdę coś tańszego, zachowując w miarę przyzwoitą jakość?
Jestem otwarty na propozycje.
Pozdrawiam,
Patryk.
Trening bez nóg, to jak seks bez orgazmu.