SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Rewolucyjna rewolucja

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 6402

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
rion10 Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6525 Napisanych postów 62329 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 777963
To jest coś nieprawdopodobnego jakie zaplecze cudownego jedzenie bo inaczej tego nazwać nie można, niestety w PL ciężko o dostęp do takiego jedzenia z pewnego źródła. Osobiście kupuję część mięsa od "rzeźnika" i jaja ale powiem szczerze, że cena sporo wyższa ale jakość z pewnego źródła. Niestety teraz to co kiedyś było najtańsze bo przy każdym domu biegały kury i jaja, mleko, twaróg, warzywa można było kupić za pół darmo teraz jest w cenie.

Ale jak się patrzy na takie gospodarstwa i takie podejście do żywności to aż się miło na sercy robo

Wierzyć to znaczy ufać, kiedy cudów brak.
Muscles not grow on trees!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
To wszędzie, za jakość trzeba płacić, i niestety coraz więcej, czym tańszy i bardziej dostępny jest przetworzony syf tym droższe są rzeczy porządne , <hlip>
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
rion10 Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6525 Napisanych postów 62329 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 777963
No niestety ceny nie zachęcają do kupowania produktów eko ale dla chcącego nic trudnego wszystko trzeba ogarniać na miarę własnych możliwości i dostępności zasobów. Osobiście wędlin i kiełbas kupowanych w sklepie nie jem już długo więc się da jak się chce choć jak wszystko wymaga nieco wysiłku

Wierzyć to znaczy ufać, kiedy cudów brak.
Muscles not grow on trees!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 25 Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 377
O prosze, witam rodaczki na obczyznie! Widze, ze niechcacy wprowadzilam male zamiesznie, ale to dobrze:)
Po pierwsze i najwazniejsz dziekuje dziewczyny za rady co, gdzie, kiedy i jak kupic aby bylo dobrze. Jutro wyprawa do fotexu i przy okazji poszukiwanie rzeznika i sklepu rybnego.
Niestety nigdy sie z tym w Danii nie spotkalam, takze do tej pory pozostawalo mi zaopatrzenie w supermarketach.
Jesli chodzi o tutejszego hopla na punkcie bio to tak wiem, przerabialam to. Nawet wczoraj niechcacy plyn do naczyn ekologiczny kupilam. Jesli chodzi o produkty spozywcze to nie mam do nich zaufania, no i cena mnie odstrasza. Ale skoro rzeczywiscie tutejsze bio jest naprawde bio to warto sprobowac.

Na warzywach juz sie kilka razy przejechalam (na tych nie-bio, zeby nie bylo). Ostatnio salata lodowa wyladowala w smieciach bo sie jej zjesc nie dalo. Nie wiem czym to pryskali, ale smrod chemii czuc bylo w calej lodowce. Podobnie papryka i pomidory.

Absolutnie nie twierdze, ze tu nie ma ryb. Sama czasem mam okazje zaopatrzyc sie w swiezutkie prosto z wody te wlasnie och i ach :), ale mam je od polskich wedkarzy wiec dosc rzadko. Chodzi mi tu raczej o mieso pakowane w ten okropny plastik a ryby mrozone. Poza tym wbrew pozorom ryby sa tu strasznie drogie (nie wiem jak te swieze o ktorych mowicie, ale te z supermarketu to jakas masakra).

Oprocz nieznajomosci rynku (dziekuje za oswiecenie!!!) dochodzi czynnik ekonomiczny, ktory w moim przypadku decyduje o wszystkim. Zycie niepracujacego studenta w Danii jest kiepskie:/

Ja natomiast mam odwrotnie:) Pochodze z malej miejscowosci i wiem, ze jak w sobote pojde na targ to mam wszystko sprawdzone i wiem, ze dostane zawsze swieze i pachnace produkty. Tutaj tego rarytasu mi brakuje.

No to tyle gadania czas zaczac dzialac;)

PS. Martucca rzeczywiscie te zdjecia robia wrazenie. Chyba zbyt pozno zajelam sie tematem, bo pozostal mi miesiac na probowanie i ekperymentowanie z tutejsza zdrowa szama.


Zmieniony przez - MeMyself&I w dniu 2014-05-02 14:32:11
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 24786 Wiek 43 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 89719
Jak przyjechalam do UK na studia to tez mi sie zdawalo, ze w tym kraju nie mozna dostac dobrej zywnosci. No i oczywiscie tez kasa studencka, a ze stypendiami w UK szalu nie ma (prawda Sis? ) Potem sie rozejrzalam i okazalo sie, ze mozna zamawiac mieso od farmera w internecie (sprawdzony sklep oczywiscie), mozna rowerem podjechac do okolicznych wsi, gdzie jest duzo sklepow przy farmach (osobiscie dokonalam inspekcji radosnego bydla na pastwisku i kur petajacych sie pod nogami). Warzywa moglam kupic na ryneczku w malym miescie, do ktorego sie przeprowadzilam - ba, okazalo sie, ze warzywa sa duzo tansze niz w pobliskim rzekomo 'tanim' supermarkecie. A z kasa...hm, nie mnie oceniac, ale tak- warto rozwazyc na co idzie kasa (tu na forum byly juz przypadki, ze laski nie mialy kasy na trenera czy jedzenie, ale za to smartfonik i inne duperele tak), a jak pisala Marta mozna kombinowac, korzystac z promocji, jesc jako dodatki straki (tanie). Ja np. zawsze sie szczyce tym, ze nie jezdze autem (choc dla wielu osob to przeciez ponizej plebsu ) ale za to moge sobie kupic fillet steak z najlepszej hodowli, a na deser zjesc belgijskie gorzkie czekoladki

Aaaa, jeszcze jedna uwaga- mialam operacje na kolana i tez chodzilam w ortezie, a ze to bylo jeszcze wiele lat temu to przejechalam rehabilitacje na jogurcikach i owockach. No i miesni czworoglowych do tej pory nie mam

Zmieniony przez - wrong w dniu 2014-05-02 14:35:53

The woman is wild, a she-cat tamed by the purr of a Jaguar

Oficjalnie certyfikowana przez Vitalie jako 'odrazajaca anorektyczka'

HCFC: But skim milk is low in saturated fat
Charles Poliquin: So is Napalm

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 25 Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 377
smartfonik :D moj smartfonik ma 2 opcje dzwonienia i wysylania smsow. Samochodu i innych dupereli tez nie posiadam, ze tak powiem z domu wynioslam, ze co jak co ale jedzenie to ma byc porzadne i dlatego ciezko mi tu bylo. Ale dziewczyny podeslaly cenne informacje, teraz wiem gdzie i czego szukac. Jak to czlowiek uczy sie przez cale zycie;)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 24786 Wiek 43 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 89719
Jak mowie, nie mnie oceniac Ja sama potrafie wydac na kawe okolo £100 miesiecznie, to jeden z takich przykladow, jak sie glupio rozpyerdala kase

Zmieniony przez - wrong w dniu 2014-05-02 14:46:45

The woman is wild, a she-cat tamed by the purr of a Jaguar

Oficjalnie certyfikowana przez Vitalie jako 'odrazajaca anorektyczka'

HCFC: But skim milk is low in saturated fat
Charles Poliquin: So is Napalm

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 25 Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 377
:) Ja natomiast jak mam to wydaje na podroze male i duze :) Od kiedy jestem w Danii tak zle chyba z moimi finansami nie bylo, cale szczescie juz niedlugo zmiana kraju i polkuli wiec mam nadzieje, ze sie troche odkuje.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 25 Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 377
Poza tym Martucca I Malgorzata: macie moze pojecie o produktach bezglutenowych w Danii? Jak sa oznaczone np? Lub moze znacie jakies firmy, ktore taka zywnosc produkuja?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51569 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Jakie mięso w okropnym plastyku? Każdy duży supermarket ma zaplecze, na którym rozbierane są świeże ćwierć- czy nawet półtusze. Rozebrane mięso masz na tackach ze styropianu okręconych folią taką samą, jakiej używa się we własnej kuchni. Wielkości kawałków mięsa zapakowanego na tacki są dopasowane do potrzeb statystycznej duńskiej rodziny, czyli np. 350g mięsa gulaszowego w kostce. Wielkość Ci nie pasuje, wystarczy zaczepić gościa w granatowym kitlu i poprosić o wycięcie konkretnej wielkości. Nie będzie dla niego żadnym problem zrobić osobną porcję wielkości nawet i 75-100g.


W Fotex i Bilka masz nawet gwarancję jakości na wołowinę oznaczoneą "Ludwig", tzn. jeśli kupisz, nie będzie krucha (mør), to zwrócą Ci pieniądze. Warunek taki, że musisz przynieść resztkę tego mięsa do kontroli. Często nawet rachunku nie chcą.
No i nie wiem, jak chciałabyś bez folii ochronnej zachować zasady higieny w sklepie, gdzie przewijają się setki ludzi, a każdy chce wziąć do ręki porcję i sobie ją pooglądać

Tylko wiesz, co mnie się zdaje? Że Ty po prostu chodzisz na zakupy do Aldi, czyli miejsca zalanego tanim towarem kiepskiej jakości produkowanym w Niemczech albo pomarańczową markę "budget".
Też przybyłam do DK jako studentka z finansami na poziomie, hmmm... Nędznym na tle Duńczyków. Jakość jedzenia jest dla mnie niezwykle ważna i jestem bardzo wybredna. Raz, że mam nieprzeciętny zmysł powonienia, a dwa, że wychowałam się w gospodarstwie produkującym mleko i wołowinę (wówczas standardowy chów nie odbiegał niczym od bio) 5km od polskiego Bałtyku, więc smak świeżo złowionej ryby morskiej, wołowiny ze świeżego uboju i świeżo zdojonego mleka mam wryty w mózg. NIe miałam takich problemów jak Ty z "jakością". Zamiast litra jogurtu kupowałam sobie rybę, kawałek mięsa, dobry ser. Lepiej mniej, a dobrze.

Jeśli coś Ci "śmierdziało", to trzeba było to wziąć i iść do miejsca gdzie kupiłaś. Jeśli byłoby to prawdą, dostałabyś zwrot pieniędzy, a w dużym markecie jeszcze prezent i/lub bon na bodajże 50 kr.
A jeszcze lepiej, jeśli masz podejrzenie o skażenie warzyw pestycydami w koncentracji tak ekstremalnej, że zmienia smak (czyli stężenie stanowiące zagrożenie dla zdrowia/życia), to powinnaś niezłowcznie poinformować o tym Fødevarestyrelsen i/lub Sundhedsstyrelsen. Ewentualnie administrację swojej kommune. Zapewniam, że interwencja nastąpiłaby szybciej niż myślisz. Ewentualnie mogę podać namiary na panią z DTU, która zajmuje się okresowymi, wyrywkowymi badaniami stężenia pestycydów w próbkach żywności.

Aaa... Ryby od wędkarzy to nie jest dobry pomysł. Fødevarestyrelsen zwraca uwagę na koncentrację zanieczyszczeń wzdłuż linii brzegowej i w wodach stojących. Żeby tego uniknąć, trzeba dość daleko odpłynąć od linii.
Zupełnie nie zgadzam się z tym, co piszesz o rybach mrożonych - 90% pochodzi z połowów certyfikowanych, z łowisk kontrolowanych. Polecam np. niedrogą markę Levevis. Za bodajże 45kr masz 4 kawałki po 125g dzikiego łososia z połowów dalekomorskich. Podobnie dorsz, grenadier i śledz tej samej marki. Nieco droższy dorsz islandzki i halibut grenladzki marki Princip.

Zmieniony przez - Martucca w dniu 2014-05-02 15:48:38
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Zmiana.

Następny temat

redukcja Kitka

WHEY premium