Trochę mnie nie było, ale już jestem
Od świąt nie prowadziłam dziennika, bo też nie było o czym pisać.
W święta wiadomo, micha nie liczona, trochę ciasta skosztowałam, drugi dzień świąt miska czysta ale nie liczona. W niedzielę świąteczną było bieganko 45 min.
Po świętach cały tydzień szukaliśmy auta, mieliśmy trochę ograniczoy czas, bo małż w sobotę na trzy miesiące wyjechał, i musieliśmy jakiś samochód dla mnie znależć, więc nic tylko szukanie w necie, jeżdzenie, oglądanie, szybkie ogarnięcie dzieci i tyle. Miska w tym czasie w przeważającej części czysta, co do mikroskładników to pewnie za ciekawie nie było. Raz zgrzeszyłam czekoladą, kiedy wygłodzona wróciłam o 2 w nocy do domu. I kilka rogalików drożdzowych maminej roboty też zjadłam. ten ciąg na słodkie to zapewne przez brak zbilansoanych posiłków.Posiłki były bardzo nieregularne i choć czysto, to z pewnościa za mało. Tylko tak, aby szybko coś w siebie wrzucić. Nie było czasu liczyć, a o treningach nie wspomnę. Cały czas chodziłam zmęczona i niedospana.
Teraz już jest spokojniej, aut kupione, mąż wyjechał, mogę wracać do dawnego stylu życia. O dziwo, jak go nie ma, to jakoś bardziej zorganizowana jestem i ze wszystkim zdążam.
. Trochę jeszcze stresów mam i spraw do załatwienia, ale po majówce mam nadzieję wszystko wróci do normy i zacznę regularne ćwiczenia.
Jeśli chodzi o
diastasis, też z ćwiczeniami kiepsko ostatnio było, ale kiedy sprawdzam, tzn. leżę, nogi zgięte, podnoszę głowę, napinam
mięśnie brzucha wciągając pepek i wciskając dolny odcinek kręgosłupa w podłogę, to jest na równo. Czy to oznacza że mogę już robić przysiady i martwe ciągi?
Czy w nieodpowiedni sposób badam się? tzn, tylko podnieść głowę i tyle?
Przepraszam że tak mieszam, ale już czysto głupia jestem.
Mam teraz dwa miesiące na chodzenie a siłkę, większość wakacji spędzam z dziećmi w lesie, gdzie o siłownię trudno, trzeba będzie wtedy inaczej kombinować. Chciałabym te dwa miesiące jak najlepiej wykorzystać, poprawić jeszcze co się da. Bedę wdzięczna za jakieś wskazówki co dalej mam ze sobą począc.
Miskę planuję tak jak mi poradziła wcześniej Ruda, BTW 120/60/150. W
DNT bieganie ok.45 -50 min, z czasem może dłużej. chciałbym na jesień znowu jakiś półmaraton pobiec.
Trening, jeśli z diastasis wszystko w porządku, chętnie wrócę do treningu nr 1, robiłam go w marcu, mogę powtórzyć i teraz dopracować technikę i progresować więcej. A jeśli jeszcze nie mogę, to ie wiem co z sobą począć
[EDIT-Martucca: usunięcie zdjęć]
Zmieniony przez - Martucca w dniu 2014-05-05 11:26:38