Halowe Mistrzostwa Świata w LA SOPOT 2014r.

Lekkoatletyczne HMŚ: w organizację zaangażowanych 600 wolontariuszy

W or­ga­ni­za­cję 15. ha­lo­wych mi­strzostw świa­ta w lek­ko­atle­ty­ce (7-9 marca, Sopot), za­an­ga­żo­wa­nych jest 600 wo­lon­ta­riu­szy z kil­ku­na­stu kra­jów. Naj­młod­szy ma 16, a naj­star­szy 70 lat. Pra­wie 400 z nich po­ma­ga­ło przy prze­pro­wa­dze­niu 58. ha­lo­wych mi­strzostw Pol­ski.

Za­in­te­re­so­wa­nie tą formą udzia­łu w 15. HMŚ oka­za­ło się bar­dzo duże. Wol­nych miejsc było 600, na­to­miast or­ga­ni­za­to­rzy otrzy­ma­li ponad dwa ty­sią­ce apli­ka­cji

Dokonując wyboru kierowaliśmy się czterema głównymi kryteriami. Podstawowym była znajomość jeżyka angielskiego, ale spore znaczenie miało również doświadczenie zdobyte jako wolontariusz przy podobnych sportowych imprezach, dyspozycyjność oraz umiejętność szybkiego reagowania w sytuacjach kryzysowych” - powiedział koordynujący wszystkie zagadnienia związane z wolontariatem podczas 15. HMŚ Marek Grodzki.

Bardzo szeroki jest nie tylko wiekowy, ale również narodowościowy przekrój wybranych kandydatów. „Najmłodszy wolontariusz ma 16, a najstarszy 70 lat. Pochodzą oni z kilkunastu krajów z kilku kontynentów. W tym gronie są chociażby Francuzi i Anglicy, ale także Amerykanie, Brazylijczycy i Japończycy. Najwięcej jest oczywiście Polaków” - dodał.

Kandydaci na wolontariuszy musieli przejść różnego rodzaju szkolenia – z zakresu BHP, efektywnej komunikacji oraz różnic kulturowych, a także bardziej szczegółowe w tych obszarach, do których zostali przypisani. Zapoznali się również z budową i funkcjonowaniem Ergo Areny, która jest główną halą mistrzostw.

Dla większości z nich głównym sprawdzianem przed mistrzostwami świata były 58. halowe lekkoatletyczne mistrzostwa Polski, które również odbyły się w tym obiekcie.

„W tej imprezie wzięło udział prawie 400 wolontariuszy. Podczas mistrzostw świata, a także przed imprezą, będzie ich można spotkać nie tylko w Ergo Arenie. Nasi wolontariusze pojawili się również na lotnisku w Rębiechowie oraz w hotelach, gdzie zakwaterowani zostaną zawodnicy, trenerzy i działacze. Pomagają także przy akredytacjach oraz sprawnym funkcjonowaniu transportu” - podsumował Marek Grodzki.

Sopot ErgoArena Facebook https://www.facebook.com/sopot2014?fref=ts 

Z 37. polskich lekkoatletów, którzy w piątek w Sopocie rozpoczną rywalizację w 15. Halowych Mistrzostwach Świata, najwięcej szans na zajęcie miejsca na podium przyznaje się trojgu tyczkarzy, obu 800-metrowców, Kamili Lićwinko w skoku wzwyż oraz kulomiotowi Tomaszowi Majewskiemu.

Tymczasem czarnym koniem imprezy może okazać się sztafeta 4x400 m. Tak przynajmniej uważa Rafał Omelko. - Dawno nie mieliśmy tak silnego zespołu. Jesteśmy w stanie wywalczyć medal – zapewnił zawodnik AZS AWF Wrocław. O miejsce na podium w tej konkurencji rywalizować będzie wśród mężczyzn 10 drużyn – poza Polską także Stany Zjednoczone, Jamajka, Trynidad i Tobago, Nigeria, Rosji, Wielka Brytania, Japonia, Ukraina oraz Hiszpania.

- Dawno nie mieliśmy tak silnej drużyny. Naszym głównym atutem jest bardzo wyrównany skład. Kiedyś mogliśmy tylko pomarzyć o nawiązaniu wyrównanej walki z Wielką Brytanią, natomiast obecnie ta reprezentacja znajduje się w zasięgu naszych możliwości. Poza tym spora grupa zagranicznych zawodników swoje najlepsze wyniki uzyskała dość dawno temu i nie wiadomo, czy udało im się utrzymać wysoką formę – stwierdził.

Trener polskiej sztafety Józef Lisowski ma do dyspozycji sześciu zawodników – poza Omelko na zgrupowaniu w Gdańsku przygotowują się również Michał Pietrzak (AZS AWF Katowice), Patryk Dobek (SKLA Sopot), Kacper Kozłowski (AZS UWM Olsztyn), Łukasz Krawczuk oraz Jakub Krzewina (obaj WKS Śląsk Wrocław). Ten ostatni razem z Omelko rywalizować będzie w biegu indywidualnym.

- Ten start jest dla mnie tak samo ważny jak sztafeta i nie ukrywam, że wiążę z nim spore nadzieje. Ze względu na mistrzostwa świata, które odbywają się w Polsce, po raz pierwszy razem z trenerem staraliśmy się wypracować tak wysoką formę w sezonie halowym. Poprawiłem też technikę biegu, dzięki czemu w hali czuję się zdecydowanie lepiej niż poprzednio. Poza tym odpowiada mi również bieżnia w Ergo Arenie. Posiada ona dość łagodne łuki, które wysokim zawodnikom, a ja mam 195 cm wzrostu, nie przeszkadzają w biegu - przyznał Omelko.

Wrocławianin nie tylko został w Sopocie halowym mistrzem Polski, ale podczas finałowego biegu poprawił rekord życiowy, który obecnie wynosi 46.29 sekundy. 25-letni lekkoatleta zapewnia jednak, że nie pokazał jeszcze pełni swoich możliwości.

- Najwyższą formę zamierzam osiągnąć podczas mistrzostw świata. Jestem przekonany, że w trakcie tej imprezy będę w stanie złamać granicę 46 sekund. W finałowym biegu mistrzostw Polski miałem jeszcze spore rezerwy. Co prawda rywalizowałem w nim z Jakubem Krzewiną, niemniej ważniejsza od uzyskania konkretnego wyniku było zwycięstwo. Poza tym we wszystkich dotychczasowych biegach to ja nadawałem tempo i nie miałem dodatkowe bodźca w postaci uciekającego rywala. A podczas mistrzostw świata będę rywalizował ze zdecydowanie silniejszymi przeciwnikami – zauważył.

Za głównego faworyta tej konkurencji reprezentant Polski nie uważa jednak srebrnego medalisty ostatnich igrzysk olimpijskich Luguelina Santosa (zajął również trzecie miejsce podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w Moskwie) z Dominikany czy też trzeciego w Londynie Lalonde Gordona z Trynidadu i Tobago.

- Dla mnie kandydatem numer jeden do wywalczenia mistrzowskiego tytułu jest Pavel Maslak. Może jego najlepszy rezultat o tym nie świadczy, niemniej Czech znajduje się w wybornej dyspozycji. Przekonałem się o tym w Pradze, gdzie przez dwa tygodnie byłem na zgrupowaniu i miałem okazję zobaczyć, jak Pavel trenuje. Bez żadnych problemów wygrywał też wszystkie swoje biegi. W ogóle się w nich nie przemęczał i narzucał takie tempo, żeby zwyciężyć, ale przy okazji nie pokazać wszystkich swoich atutów – zakończył Rafał Omelko.

Paweł Wojciechowski przekonuje, że sobotni konkurs skoku o tyczce podczas 15. Halowych Mistrzostw Świata nie ma faworyta. - W Sopocie na podium może stanąć praktycznie każdy – stwierdził zawodnik bydgoskiego Zawiszy. Do walki o medale przystąpi 12 zawodników.



W tym gronie jest również dwóch Polaków – poza Wojciechowskim także Robert Sobera. Jednak w przeciwieństwie do tyczkarza AZS AWF Wrocław mistrz świata z Daegu w 2011 roku pozostał po halowych mistrzostwach Polski w Trójmieście i przygotowywał się do światowego championatu na zgrupowaniu w Gdańsku. - Uznałem, że warto zostać w Trójmieście. Chociażby po to, aby poczuć atmosferę zbliżających się mistrzostw i nie przeżyć szoku, kiedy przyjedzie się do Sopotu tuż przed zawodami. Moim zdaniem był to dobry ruch, niemniej wszystko zostanie zweryfikowane w ERGO ARENIE w sobotę o 18 – przyznał Wojciechowski.

Najlepszy w tym roku rezultat niespełna 25-letni lekkoatleta uzyskał 18 stycznia, kiedy w Orleanie skoczył 5.76 metra. Na mistrzostwach Polski, gdzie zajął drugie miejsce za Soberą, zaliczył 5.62. - Wydaje mi się, że wszystko jest na dobrej drodze, a moja forma stopniowo rośnie. Nie mam jednak wysoko skakać na treningach, tylko potwierdzić swoją niezłą dyspozycję na zawodach. Ważne jest również psychiczne podejście – trzeba się pozytywnie nastawić, dzięki czemu wiele można osiągnąć – zapewnił czołowy polski tyczkarz.

W Sopocie nie będzie jednak żadnego z medalistów ostatnich najważniejszych zawodów, na czele z kontuzjowanym Francuzem Renaudem Lavillenie. Z uczestników sobotniego konkursu najlepszym rezultatem legitymuje się Niemiec Malte Mohr, który 1 marca w Berlinie skoczył 5.90 metra. - Mohr nie zaskoczył mnie swoją dyspozycją, bo co roku osiąga zbliżone wyniki. Niemiec skacze jednak nierówno, a najważniejsze imprezy nie zawsze mu wychodzą. Dlatego też uważam, że w Sopocie nie będzie faworyta, bo na podium stanąć może właściwie każdy. Między czołowymi zawodnikami różnicą są bowiem niewielkie i pozostaje nam między sobą rozdzielić medale. Moim zdaniem miejsce na podium może zapewnić wynik na poziomie 5.80 – 5.85, aczkolwiek nie wykluczam, że medal da nawet rezultat 5.75 – ocenił.

Reprezentant Zawiszy zmagał się w ostatnich sezonach z różnymi kontuzjami, ale udało mu się wrócić do wysokiej dyspozycji. - Z powodu zdrowotnym problemów nie było mnie przez dwa lata. Mam za sobą pięć miesięcy treningu i to jest niezwykłe, że zdołałem uzyskać minimum i startuję w mistrzostwach świata. Na razie walczę z samym sobą. W Sopocie chcą najpierw udowodnić coś sobie, a dopiero w drugiej kolejności innym osobom. Nie wykluczam jednak scenariusza, że w ERGO ARENIE razem z Robertem Soberą stanę na podium - zakończył starszy szeregowy Paweł Wojciechowski.

Zawodnicy zachwyceni, trenerzy boją się o… wagę

W środę zde­cy­do­wa­na więk­szość ekip, w tym także Pol­ska, do­tar­ła do So­po­tu, gdzie w pią­tek roz­pocz­ną się ha­lo­we mi­strzo­stwa świa­ta. Lek­ko­atle­ci są za­chwy­ce­ni nad­mor­skim ku­ror­tem, a tre­ne­rzy boją się o… wagę swo­ich za­wod­ni­ków.


Z polskiej ekipy, która w środę została zmniejszona do 36 osób, późnym wieczorem mają przylecieć z Kataru dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa) oraz ze zgrupowania we Włoszech startujący na 800 m Marcin Lewandowski (SL WKS Zawisza Bydgoszcz) i Angelika Cichocka (ULKS Talex Borzytuchom).

- Wtedy będziemy w komplecie. Nie przyjedzie do Sopotu kulomiotka Anna Wloka. Dosyć mocno się przeziębiła i wraz z trenerem podjęła decyzję, że lepiej będzie odpuścić start. Tym samym nasza reprezentacja liczy 36 osób – poinformował sekretarz generalny PZLA Piotr Długosielski.

Biało-Czerwoni zostali zakwaterowani w hotelu Golden Tulip w Gdańsku, tam gdzie w trakcie ubiegłorocznych mistrzostw Europy zatrzymali się polscy siatkarze.

- Sprawdziliśmy ten hotel wcześniej. Uznaliśmy, że to najlepsze miejsce. Przeważyło dobre jedzenie, bliskość Ergo Areny i dogodny dojazd. Nie bez znaczenia było także to, że hotel zlokalizowany jest na uboczu, a nie w centrum miasta i do samego morza jest zaledwie 150 metrów. Mamy wszyscy nadzieję, że to idealne warunki – dodał Długosielski.

Wraz z Polakami w tym hotelu zatrzymali się m.in. Niemcy, Austriacy i Irlandczycy.

Zachwyceni Sopotem są zagraniczni zawodnicy, którzy od kilku dni zjeżdżają do Trójmiasta.

- Nie słyszałem żadnych narzekań. Wręcz przeciwnie. Wszyscy bardzo chwalą – miasto, halę, zakwaterowanie i jedzenie. Trenerzy przychodzą nawet i żartują, że boją się, iż ich zawodnicy przez te parę dni przytyją, bo tak im wszystko smakuje – przyznał sekretarz generalny PZLA.

Na czwartkowe popołudnie jest zaplanowane zebranie polskiej reprezentacji. - Wówczas będą omówione najważniejsze sprawy techniczne, rozdanie numerów startowych i może wybór kapitana. Wprawdzie zazwyczaj jest on wybierany wyłącznie na imprezach drużynowych, ale przecież są wyjątki. Może tym razem się na niego zdecydujemy? – zastanawiał się Długosielski.

Halowe mistrzostwa świata w Sopocie rozpoczną się w piątek i potrwają do niedzieli.

Plan transmisji w TVP:

7 marca (piątek)

19:25-20:00 Sesja wieczorna TVP2
20:10-22:00 Sesja wieczorna TVP1
21:55-22:00 Kronika TVP1

TVP Sport
9:50-15:00 Sesja poranna
17:05-17:45 Ceremonia otwarcia
17:50-21:50 Sesja wieczorna

8 marca (sobota)

17:27-18:25 Sesja wieczorna TVP1
18:27-19:55 Sesja wieczorna TVP2
20:10-20:15 Kronika

TVP Sport
9:50-13:10 Sesja poranna
16:40-17:25 Sesja poranna (skrót)
17:30-21:10 Sesja wieczorna
23:45-1:25 Sesja wieczorna (powtórka)

9 marca (niedziela)

16:11-16:54 Sesja popołudniowa TVP1
17:19-19:00 Sesja popołudniowa TVP2
23:05-23:10 Kronika TVP1

TVP Sport
9:15-10:55 Sesja wieczorna z 8.3 (powtórka)
14:40-19:15 Sesja popołudniowa
23:50-1:30 Sesja popołudniowa (powtórka)

Transmisje z zawodów także w Eurosporcie

Szkoda że Majewski wczoraj nie zdobył krążka. Ale myślę że dla naszej reprezentacji mimo tego to mogą być najlepsze HMŚ w historii ;p jak dotąd najwięcej medali było w Japonii w 1999 a więc sporo lat temu, a na tych mistrzostwach jest szansa nawiązać do tamtego roku.

Zmieniony przez - Rossipl w dniu 2014-03-08 13:12:44

Wkurza mnie, że tak mało mówi się w telewizji i w samym trójmieście o tej imprezie. Przecież u nas rzadko taka impreza się odbywa a gdybym się LA nie interesował to bym nawet nie wiedział, że się odbywają.

No dokładnie, i jakoś nie czuć emocji wśród Polaków na tych HMŚ ;/ W sumie to tylko 3 dni, ale Lekkoatletyka to ciekawe widowisko i warto się skupić choć na tych 3 dniach. Oglądam od wczoraj i dzisiaj prawie wszystkie starty Polaków i naprawdę dobrze im idzie. Może dzięki złotemu medalowi jutro będzie trochę większe zainteresowanie. Nie ma co liczyć jednak na zaciekawienie jak podczas Letnich IO.

Ja się mało interesuje Lekkoatletyką, ale jak jest w otwartej telewizji jakaś impreza to chętnie oglądam, na szczęście gdzieś z 2 miesiące temu się dowiedziałem o tej imprezie że się odbędzie u Nas, tak to pewnie bym się dowiedział dopiero w trakcie.


Zmieniony przez - Rossipl w dniu 2014-03-08 22:02:41

Zmieniony przez - Rossipl w dniu 2014-03-08 22:03:03