Dieta w okresie menopauzy

Potrzebuję pomocy w ustaleniu rozkładu dla mojej mamy. Wyliczyłam następująco:
zapotrzebowanie: 1600kcal
rozkład BTW 30/30/40 czyli w g 115/115/65 to daje nam 1500kcal
Bardzo proszę o info, jeśli może być na początek taki układ. Ankieta poniżej.

Dziewczyny, wiem, że najlepiej jak sama zainteresowana założy wątek, ale sam internet jest przerażający a jak zobaczy forum sportowe ze swoimi problemami z kręgosłupem, to na pewno nawet nie spróbuje zmienić nawyków żywieniowych bo to dla sportowców a nie dla niej. Ćwiczyć siłowo nie będzie, na spadku wagi jej nie zależy, ale jak mi z 3kg przytyje to znów będzie problem z przekonaniem do zdrowej diety, stąd te 100 kcal mniej niż wyliczone zapotrzebowanie. Teraz odżywia się tragicznie i widząc jak ja się tu z Wami odżywiam postanowiła spróbować zmienić swoją miskę.


Zdjęcia. Wolałabym na prv, ale niestety mam tylko w ubraniu, czy wystarczy? Roznegliżowane niestety mogę zrobić za jakiś kwartał, mieszka niestety daleko.

Z ankiety to co wiem, jeśli potrzebujemy więcej, dopytam i uzupełnię.
Wiek :58
Waga :58
Wzrost :164
Obwód w biuście(1) :94
Obwód talii w najwęższym miejscu (2):77
Obwód bioder (3):98
W którym miejscu najszybciej tyjesz : brzuch
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) brak
Co lubisz jeść na śniadanie: kanapki
Co lubisz jeść na obiad : sałatki, zupy, kurczak
Co jako przekąskę : wędliny
Co jako deser :ciastka chociaż się nie przyzna
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia: zwyrodnienie szyjnego odcinka kręgosłupa, objawy menopauzy: uderzenia gorąca
czy regularnie miesiączkujesz: usunięta macica w ubiegłym roku, trochę anemia towarzyszyła, ale wyniki po operacji się unormowały
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie
czy rodziłaś: tak
Preferowane formy aktywności fizycznej: spacery
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : brak
Stosowane wcześniej diety : brak

Taka krótka relacja z tego co się dzieje.

Mama zmieniła trochę sposób żywienia. Trafiają się śmieci, ale znacznie mniej niż wcześniej. Wcześniej były to niemal same syfy, teraz gdzieś tam się pojawi ciasto czy miód do posłodzenia tudzież biały chlebek. Nie będę z tym walczyć. Oczywiście, że moje rady były nie do końca wiarygodne, ale ale!, przeczytała książkę ojca bonifratry z Wrocławia... ojciec ten na moje szczęście potwierdził tezę o wątróbkach, o tym, że lepiej zjeść dobrze niż brać leki na menopauzę, i to przeważyło szalę niepewności. Gdyby Ojciec ten kazał pić herbatę z kosmicznego czajniczka russella, dieta poszłaby pewnie w kąt. Takie to są te mamy.

Efekty:
-ustąpiły objawy menopauzy w postaci uderzenia gorąca,
-ogólnie mówi, że czuje się lepiej
-twierdzi, że jest jej cieplej a wcześniej chodziła zmarznięta często
-czuje, że przytyła... i tu się zaczynają schody. Mama nie je zupełnie na oko, waży sobie lub mierzy na oko, wpisuje do tabeli i trzyma się mniej więcej rozkładu. Jest jej tak łatwiej. Z tym, że przytyła nie polemizuję, kazałam jej się zmierzyć i będziemy to kontrolować przez najbliższy miesiąc cotygodniowymi pomiarami. Jak będzie rosła to będę kombinować. Ale myślę, że to raczej uczucie sytości i psychiczne przekonanie, że musiała przytyć bo je dużo.


Ćwiczy z MelB (czyt. "ćwiczę z melbą", zawsze mnie bawi jak to powtarza). Lubi to, nie zmuszam do czegoś innego. Jeździ rowerem, jak tylko jest ciepło to chodzą z babcią na długie spacery, więc upcha się tego wózka z babcią.

Ogólnie jestem zadowolona z tego, że jakoś daje radę, nie faszeruje się gorącymi kubkami, kisielkami i dietetycznymi jogurcikami na zmianę z czekoladkami. Jest lepiej.

Zmieniony przez - super_agniecha w dniu 2014-03-24 18:43:21

A na jakie zmiany i suplementacje mama pojdzie i ustalajac kalorycznosc przelicz pierw ile teraz je to najwazniejsze

Ze zmianą żywienia zgodziła się poddać wszystkiemu, co jej pomogę ułożyć. Na początek na 3 miesiące obiecała rygorystycznie podejść do tematu, i jak ją znam, to da radę bez problemu.

Suplementacja. Będzie łykać co jej kupię.

Dieta aktualna, przez najbliższe kilka dni każę jej spisywać dokładnie co zjadła. Okres musi być dłuższy, bo obawiam się, że jednego dnia zje mało, drugiego upiecze sobie ciasto itd. Tak więc z rozpiską kilkudniową zjawię się tu za chwil parę.

tak najlepiej niech tydzien sprawdza, w dodatku sparawdzajac zacznie sama z siebei jesc miej i unikac cukru wiec tez bedzie to troche spaczone, no ale lepiej nie wyjdzie

Spisała przez trzy dni. Te trzy dni obrazują jej żywienie, wiem, że właśnie tak to wygląda. Bardzo mało wartościowych rzeczy, za to puste kcal w postaci kisielku z torebki lub ciasteczek i czekoladek.

Porównała sobie swój kisielek z moją wielką porcją bigosu z któregoś dnia, i dało jej to do myślenia. Naprawdę przeraziło ją, że je tak źle. A myślę, że przez te 3 dni jakieś groszki czy inne czekoladowe drobiazgi bezwiednie wpadły i nawet nie zwróciła na to uwagi.

Sport. Tak jak pisałam wcześniej, nie będzie czegoś ćwiczyć. Jednak codziennie trochę ciężkich zajęć ma, i chyba powinnam to ująć, tylko trudno mi zdecydować o ile skorygować dzienne zapotrzebowanie. Mama mieszka z babcią, babcia jest chora, musi ją umyć, nakarmić, dźwignąć na wózek, chodzą co 3 dzień na 2-godzinne spacery, więc to też trochę pchania. Oprócz tego normalne domowe obowiązki i rowerem sobie jeździ jak jest cieplej.

Miski. Codziennie też zupa, ale taka postna, nawet gotowana bez mięska, może jakiś ziemniak wpadł, ale z jeden. W trzecim dniu jak zjadła mięso, to czuje się tak najedzona, że nawet ciastek nie dała rady.

Nie wiem czy to dobry pomysł, ale może powinnam jej zmieniać dietę stopniowo. Tzn złe rzeczy out, tak od razu, ale może tych dobrych kcal nie od razu tak strasznie dużo, bo obawiam się, że nie da rady tyle wcisnąć w siebie. Ona naprawdę żyje na jakichś biszkoptach, kisielku i dwóch kromeczkach bardzo często.

Aga po pierwsze nie trudz sie w zadne zadawanie jej rozkladow, po drugie spisz produkty jakie widac ze lubi czy wiesz ze lubi i wiemy ze mieszcza sie w kategorii rozsadnej zywnosci i sama oszacuj ilosci ile czego powinna jesc by miec 1500kcal ale w tym ok 70g bialka i 60g tluszczu. Zrob jej liste co moze jesc i ile na oko tak jak jest w arcie z pytaniami niech 3x dziennie zje porcje miesa lub ryby ok 150g czyli wielkosci dloni niech siega po cale miesa kurczak nozka czy tlusta ryba morska, koniecznie raz czy nawet dwa w tygodniu porcja watroby, koniecznie min 3 jajka w tygodniu do nich niech zje sobie ww np ryz ziemniaki kasze po ugotowaniu taka porcja wielkosci piesci lub kromka chleba. Do tego zielenina zawsze ile chce polana oliwa z oliwek. Zabron jej stanowczo slodzonych rzeczy dzemow i tluszczy roslinnych procz tej oliwy z oliwek. Koniecznie rosol ale na koscia nie "postny" z torebki 3 talerze w tygodniu. No i 2 dodatkowe male posilki gdzie moze sobie zjesc ser, owoc ,6 orzechow ,plaster pieczeni czy pol kromki chleba z maslem i czyms z powyzszych do wszystkiego zawsze warzywa jakie chce i ile chce. Moze sobie kawe czy herbate z kawalkiem czarnej +70 czekolady wypic.
I tyle to bez liczenia wyjdzie jej srednio te 1500kcal i kaz jej gimnastykowac sie zadaj plan taki co jej zajmie 5-10 min i postrasz ze jak robic nie bedzie to grozi jej wyladowanie za pare lat w domu opieki

Iza, dzięki baaaardzo za pomoc.

Ja już ją postraszyłam, bardzo. Aby się nie zagubiła w kuchni będę z nią przez pierwszy okres ustalać wieczorem jadłospis na następny dzień. Wybierze co lubi, ja skontroluję czy ok. Za jakiś czas pozwolę sobie tu wrócić i napisać jak się czuje i jak samopoczucie.

Jestem ciekawa eksperymentu, bo sama próbowałam zmienić sposób żywienia kilku pań w okresie menopauzy i zazwyczaj się nie udawało.
Może poprostu za bardzo się starałam i próbowałam jakoeś cuda na kiju.
Tym razem zrobie tak jak napisała obliques i zobaczymy co z tego wyjdzie :)

taka prawda, szczerze, też podchodzę do tego sceptycznie, na razie nie słyszałam o żadnych przypadku by dziecku udało sie zmienić nawyki żywieniowe rodzica. Najczęściej są to marzenia dzieci i działanie rodzica na zasadzie "dobra dobra dziecko niech ci będzie"
A później dowiadujesz się ze :
-podjada słodycze bo : w końcu w tym wieku musi mieć jakieś przyjemności"
- nie trzyma ujemnego bilansu kalorycznego bo :już się całe życie odchudzała i ma dosyć"
- :tak w ogóle to ona TYLE mięsa nie da rady zjeść, brzydzi się rybami i wątróbką, w Naj pisali że jajka podnoszą cholesterol i nie ma teraz co jeść bo woli w ogóle nie jeść niż te świństwa wmuszać w siebie"
- "pic tez więcej nie może bo jej wszystko w gardle staje i w ogóle bieganie do toalety ja męczy, całe życie starczały jej dziennie dwie kawy i herbata to po co to zmieniać".
- nie robi gimnastyki " bo jak podniosła wczoraj ręce do góry to coś strzeliło w barku i musi uważać, bio nie ten wiek by podskakiwać"
- nie chodzi na spacery " bo zimno jest, albo słońca za mocno świeci"
- je chleb mimo, że wyraźnie zabroniłaś glutenu "bo ostatnio na prawdę nie ma żadnych kłopotów z załatwianiem się więc to na pewno nie gluten winny"
- no i generalnie "nie jest tak źle, ostatnio świetnie śpi i już ją nic nie boli, to zima była winna, a teraz sąsiadka poleciła wspaniałe ziółka, aparat do masażu, tabletkę (niepotrzebne skreślić) i to pomaga, a ta dieta co dałaś to nic nie zmienia, i w ogóle jak będziesz w jej wieku to zobaczysz jak to jest"

AMEN

I Aga to nie o twojej mamie ale wiesz musisz się przygotować, jak ci się nie uda potraktuj to z przymrożeniem oka , a jak uda będzie to prawie jak wygrana w totka