Dzień 16/128
Wczoraj do 2000kcal dobiłem jakimś ptasim mleczkiem. Bywa.. Wczoraj wszedł trening pleców i tricepsu. Przyznam szczerze, że całkiem czuję plecy, ale to na pewno po Martwym. Zastanawiam się coraz usilniej nad dołączeniem do pleców podciągania podchwytem, ale nie zamykając dłoni kciukiem.
Na razie dalej staram się spalać fat, dzisiaj wrzucę sobie bieganie, długie bieganie. Chyba to polubiłem Dzisiaj kontrolny pomiar wagi i paska. Wyszło 75 i 82 (czyli -1,5kg i -1cm). Spoko, ale to jeszcze nie to.
Dzisiaj miska strasznie rozjechana, będę starał się dojechać do 2000kcal, ale bez rozpiski, bez rozkładu makro. Bez śmieci, bez kurczaka - niestety (co do tego ostatniego).
TRENING:
PLECY:
1. MC - 10x75kg, 8x85, 6x95, 4x105
2. Ściąganie szeroko - 12x40, 10x45, 8x50, 4x55(+3 powt negatywne)
3a Wiosło - 12x45, 10x55, 8x65, 7x65
3b Dipsy - ccx10, ccx10, cc+10x10, cc+10x10
TRICEPS:
1. Wyciskanie zza głowy - 15x10, 10x13, 10x13, 6x13
2. Prostowanie w opadzie - 4 serie: 10x10
3. Szwedki (na dwóch ławkach): 25 (10kg obciążenia na nogach), 20 (10), 15 (20), 12 (20)
Brzuch nie pyknął, dzisiaj w domowym zaciszu postaram się go "skatować" 13-14 seriami.