Przede wszystkim nie wolno z niczym przesadzac. Takze z troska o kregoslup. Bo w pewnym momencie stanie sie to nienaturalne i wrecz szkodliwe. Pamietac tylko trzeba, ze kregoslup to podstawa naszej egzystencji, jakby nie bylo i trzeba z glowa podchodzic do treningu. Tak samo szkodzic nadmiar jak i brak ruchu.
Co do martwego ciagu- oczywiscie to cwiczenie wspaniale wzmacnia wielkie grupy miesni w naszym organizmie, podobnie zreszta jak przysiady (nie mowiac juz o ogolnym anabolizujacym wplywie tych cwiczen na organizm). Jednakze jednoczesnie STRASZNIE wplywa na nasz kregoslup. Przeciazenia sa tam ogromne. Po prostu- cos kosztem czegos. Wprawdzie bedziemy mieli wspanialy "gorset miesniowy", ale i zdegenerowana tkanke chrzestna (m.in.).
Osobiscie jednak odradzam
martwy ciag (chyba, ze ktos musi go wykonywac) i proponuje zastepowac innymi cwiczeniami (choc sa tacy, ktorzy twierdza, ze jest niezastapiony).
Zdrowy kregoslup to marzenie kazdego. Wazna jest tu genetyka. Ponadto pamietac trzeba o takich sprawach jak siedzenie. Trzeba siedziec prosto. Co jakis czas wstawac i troche poruszac sie. Trzeba pamietac o zdrowym snie na wygodnym lozku. W koncu wtedy nasz kregoslup odpoczywa.
Trzeba duzo sie ruszac, ale lepiej zby nie byl to sport na granicy wyczynu. Najlepsza jest mieszanka wielu roznych dyscyplin.
Bardzo wazne jest utrzymywanie zdrowych miesni. Musza one byc odpowiednio silne i elastyczne, a ponadto zdolne do szybkiej reakcji (koordynacja). Przede wszystkim, musza byc w stanie rownowagi. Jesli ktos skupi sie na plecach a zapomni o brzuchu, do tego oslabi posladki a wzmocni miesnie biodrowo- ledzwiowe- moze byc pewien, ze jego miednica pochyli sie ku przodowi, co owocowac bedzie m.in. bolami w okolicy ledzwiowej i krzyzowej(m.in. L4/L5/S1).
Co pewien czas polecam wybrac sie na serie masazy. Masaz ma wrecz zbawienny wplyw na stan naszych miesni.
I tak jak pisalem wyzej: z niczym nie przesadzac. Rozsadek jest najwazniejszy. W przeciwnym wypadku natura wczesniej czy pozniej sama sie upomni o swoje prawa.
Pozdrawiam