- Zawsze moim celem były zwycięstwa, a nie rekordy świata. Ale na pewno perspektywa pobicia historycznych osiągnięć Rocky'ego Marciano, Archiego Moora i Joe Louisa jest dla mnie dodatkową motywacją - mówi Dariusz "Tygrys" Michalczewski (35 lat) przed sobotnią walką w Hamburgu o mistrzostwo świata WBO w wadze półciężkiej z Meksykaninem Julio Cesarem Gonzalezem (27).
Pojedynek ten wzbudził rekordowe zainteresowanie. Wszystkie bilety zostały już sprzedane (Color Line Arena może pomieścić 17 tysięcy widzów). Tylko z Polski akredytowało się aż 50 dziennikarzy.
- Myślę, że nie rozczarujecie się. Nastawiam się na wyjątkowo twardą, zaciętą walkę, w której nie będzie brakować wymian silnych ciosów - zapowiada "Tygrys".
Michalczewski w rozmowie z "Super Expressem" twierdził, że jest w wyjątkowo dobrej formie. Nie przeszkodziła mu nawet krótka przerwa w treningach spowodowana grypą. - Brałem przez 5 dni antybiotyki, ale tylko na noc. W dzień normalnie trenowałem. Jestem w bardzo dobrej formie - opowiada.
Forma przyszła
Krzysztof Busch był kiedyś masażystą bokserskiej reprezentacji Polski. Teraz masuje Dariusza Michalczewskiego. Towarzyszy mu na zawodowych ringach, podobnie jak trener Fritz Sdunek, właściwie od samego początku zawodowej kariery. - Niewiele osób zna mnie talk dobrze jak Krzysiek - przyznaje "Tygrys".
Przez wiele lat temu Busch oceniał formę Michalczewskiego na podstawie... zegarka. - Darek nosił go na skórzanym pasku. Jak zagareczek zaczynał luźno latać mu wokół nadgarstka i brakowało już w nim dziurek, żeby mocniej go zapiąć, wiedziałem, że jest dobrze. Ciężki trening przyniósł efekty - wspomina Busch.
Przed pojedynkiem z Gonzalezem zegarek "Tygrysa" się zepsuł, został oddany do naprawy. - Teraz oceniam formę Darka "na oko" - śmieje się Busch. - Jak ma zapadnięte policzki, jest już to nazywam "suchy", znaczy że trening przyniósł efekty. No i mogę powiedzieć, że forma przyszła. Darek wychudł.
Busch twierdzi jednak, że jeszcze bardziej optymisty niż zapadnięte policzki Michalczewskiego, nastroiły go obserwację sparingów "Tygrysa".
Kamery go dopingują
- Jak tyle lat znam Darka, to nie widziałem go jeszcze w tak świetnej dyspozycji - relacjonuje "Super Expressowi". - On nie jest mistrzem sparingów. Przeważnie spisuje się na nich słabiej niż w ringu, w prawdziwej walce. Publiczność, kamery, doping... nie peszą go, lecz wyzwalają jeszcze większą energię.
Przed pojedynkiem z Gonzalezem Darek był na sparingach znakomity. Uspokoiłem się obserwując, jak spokojnie, bez nerwów obijał kolejnych sparingpartnerów.
Ani Michalczewski, ani Sdunek, ani Busch nie chcą zdradzać szczegółów planu taktycznego na wojnę z Gonzalezem. - Darek przygotował z Fritzem trzy niespodzianki dla Gonzaleza. Będzie próbował w ringu wszystkich trzech. Jeśli wyjdzie chociaż jedna, to jestem spokojny o wynik walki - tylko to zdradził nam Krzysztof Busch.
- Więcej nie mogę powiedzieć. Nawet "Super Expressowi" z którym "Tygrys" jest zaprzyjaźniony - dodał.
TYGRYSIE REKORDY
49 - tyle walk bez porażki stoczył legendarny czempion wagi ciężkiej Rocky Marciano. Jako niepokonany zakończył karierę w 1956 roku (31 sierpnia 1969 zginął w katastrofie samolotowej). "Tygrys" ma już na koncie 48 zwycięstw. Jeśli pokona w sobotę Julio Cesara Gonzaleza wyrówna rekord Rocky'ego.
9 lat 2 miesiące - tak długo panował w kategorii półciężkiej Archie Moore (od 17 grudnia 1953 do 10 lutego 1962). Michalczewskiemu, który mistrzostwo świata zdobył 10 września 1994 detronizując Amerykanina Leeonzera Barbera, brakuje niespełna miesiąc do pobicia tego rekordu. Wystarczy tylko pokonać Gonzaleza.
25 - tyle razy obronił mistrzostwo świata wagi ciężkiej sławny Joe Louis (panował w latach 1937-1949). Michalczewski do tej pory odprawił 23 pretendentów. Potrzeba mu wygranej nad Gonzalezem oraz jeszcze jednego zwycięstwa, aby wyrównać ten -wydawałoby się nieosiągalny - rekord.
15 - tyle razy bronił tytułu czempiona wagi półciężkiej Amerykanin Bob Foster (1969-1974). "Tygrys" pobił ten rekord w 1999 roku nokautując Montella Griffina. Teraz ma już na koncie 23 udane obrony mistrzowskiego pasa.
21 - tyle krajów (w tym USA, Chiny, Japonia i Indonezja) wykupiło telewizyjne prawa prawa do relacjonowania na żywo walki Michalczewski - Gonzalez. Absolutny rekord Europy.
50 - tylu polskich dziennikarzy akredytowało się na walkę Michalczewski - Gonzalez (5 razy więcej niż na pojedynek Tyson - Gołota).
"Nie narzekam chociaz jestem nizszy niz Cleant Eastwood, chociaz nigdy nie dolacze do grona kulturystow, chociaz nie znam setek przyslow. Nie narzekam, bo fruzie wola optymistow!" [Lona]