Ty też daj swoje zdjęcie, chętnie przerobię.

hehe gohan.. z tego co wylapalem z twoich postow (odrazu mowie ze nie czytalem wszystkiego wiec moge sie mylic) to da sie zauwazyc ze twoja religia jest buddyzm.. a teraz przychyle sie do wypowiedzi brutusa z pierwszej strony. troche z ciebie falszywy wielki buddysta skoro interesują cie tak materialne rzeczy jak ciuchy, soczewki nie mowiac juz o uprawianiu kulturystyki.. dla buddysty zeczy widzialen i materialne sa niewazne, gdyz tak na prawde nie istnieja, ale to juz gleboki temat na calkiem inny post. ; - ) wiec jak gohan ? chyba ze sie pomylillem i nie jestes buddystą.. pozdro -S.Y.N.- p.s. myśl- nie myślac, działaj- nie wykonując działań, mów - nie wypowiadając słów, praktykuj - nie praktykując.

trzymamy sie ramy to sie nie posramy co ?

Probowalem cie zrozumiec , przez to ze kilka slow z postu w ktorym mowilem ze odchodze + sytuacja w jakie sie znalazlem (bardzo kozystna swoja droga - to byl glowny powod jednak) spowodowaly totalna zmiane podejscia do zycia .
Tak wiec jesli jestes pewien ze jestes zupelnie zdrowy i potrafisz kontrolowac wszystko co cie otacza to jedynym wytlumaczeniem tego jest to ze sprawia ci to przyjemnosc . Ja sie obawiam tylko ze cie kiedys na ulicy spotkam i sie ciebie przestrasze , bo o to bedzie nie trudno . Jesli chcesz sie wyrozniac z tlumu w taki sposob to ok , nie bede ci zabranial . Zastanow sie tylko nad tym co moglbys robic ciekawego gdybys nie robil tego co teraz i nie byl tym kim jestes i czy nie sprawialoby ci to wiekszej przyjemnosci ..... Jesli nie to badz taki jaki jestes , ciesz sie tym i nie zwracaj na nikogo uwagi .



" Życie jem jak Milkę ,
Bo wiem że jestem lśnieniem
I oka mgnieniem że będę wspomnieniem "

Kurcze rex - chyba uswiadomiłeś mi coś - to że już od dawna nie słucham muzyki w taki sposób w jaki powinienem, nie wsłuch**ę się w nią tak jak kiedyś i nie pozwalam by była inicjatorem zmian nastroju do jakich zazwyczaj u mnie dochodzi pod wpływem muzyki której aktualnie słucham - wrażenie lotu podczas słuchania Tangerine, wyobrażanie sobie jak Hemafrodyt zostaje na zawsze połączony z nimfą Salmacis podczas słuchania "Genesis", łezka kręcąca sie w oku na sprawą "Wallflower" Petera Gabriela, czy wreszcie niepokój wywołany utworem "Epitaph" wiadomo kogo (kto nie wie to niech zapamięta - King Crimson!)
I wielkie ci za to dzięki - jak tylko będę miał troszeczke wolnego to zamknę się w pokoju i powrócę do wszystkich tych płyt które wprowadzały mnie do świata bardziej ambitnej muzyki.
Pytasz się czy mam swojego "Violatora" - no cóż, podobnie jak ty zafascynowalem sie muzyką metalową - brudne brzmienie, wystraszeni sąsiedzi, zszokowana rodzina i poczucie elitarności - jednak po jakimś czasie zauważyłem że słucham tej muzyki bo moje towarzystwo jej słucha - przejmowałem cudze gusta, a o moich własnych potrzebach zapominałem - zapimniałem że najbardziej cenię sobie w muzyce piękno, nastrojowość, głębie - której w metalu po prostu brak - ta muzyka ma mi obecnie do zaoferowania tylko hałaśliwość a to za mało!
Zacząłem szukać czegoś nowego - pocżatkowo był to Hogartowski Marillion - dokładnie "Seasons end" - muzyka na tym albumie bardzo mi się spodobała, jednak nadal nie był to bodziec na tyle silony by całkowicie przenieść mnie w zupełnie inny muzyczny świat.
Rozmawiałem o tym z moim znajmym który prowadzi sklep muzyczny - powiedziałem mu jak stoi sprawa, a on chwilę pomyślał i wręczył mi do ręki "Circus" zespołu King Crimson - wróciłem do domu, zgasiłem światło - poleciały pierwsze dźwięki... i to było to! To była płyta która wyrwała mnie ze stanu zafascynowania bezładem i hałasem, i zawsze będę ją uważał za wyjatkową - choć nie jest to moja ulubiona płyta, choć gdybym jej nie poznał - to pewnie nie poznał bym tej która uważam za najważniejsza dla mnie.
"4" Petera Gabriela - jeszcze nigdy w życiu nie trafiła mi się taka lyta - słucham jej już prawie od roku, a ani razy żaden z utworow nie wydał mi sie mniej wyjątkowy miż w momencie w ktorym usłyszałem go po raz pierwszy.
Nie będę rozwodził się nad tym jaka jest to płyta - bo jest ona zbyt różnorodna, zbyt bogata, muzycznie gęsta i przepełonona niesamowitymi motywami by o wszystkich nich pisać - a kazdy z nich zasługuje na uwagę, kazdy porusza we mnie inną strunę, każdy jest wyjątkowy...
Kurcze - już późno, wpadnę tu jutro i wtedy dokończymy temat - Dobranoc!

"When the flood calls, you have no home, you have no walls"

Cezarito - Buddysta?? Ja??? Skąd Ci to przyszło do głowy?????? hehhehe dobre, naprawdę szok.
Patriot - ano ano tak - pozdrawiam Cię serdecznie

Pozdrawiam
Darth Gochan
Kuba rozpruwacz działu doping
Cichy i dyskretny seryjny zabójca działu MMA

a wiesz Kruszek że nie słyszałem większości albumów które uważasz za wybitne ? Tak jakoś wyszło że nie miałem większej styczności z taką muzyką (mówie o King Crimson i Gabrielu). Z tych klimatów bardzo lubie Pink Floyd i Mike'a Oldfielda, ale nie wiem czy to do końca te rejony

Widze że również lubisz odbywać muzyczne podróże za pośrednictwem słuchawek i kanapy (względnie fotela )Mi najlepiej do tych celów służy zarówno el-muzyka jak i ambient. Jeśli nie znasz to polecam wykonawców takich jak Steve Roach, Robert Rich, Vidna Obmana, Michael Stearns, Biosphere... genialna muzyka, troche mniej dynamiczna niż mandarynki czy szkoła berlińska, ale na tym właśnie polega urok - muzyka buduje z wolna przemieszczające się przestrzenie, a to z czego będą zbudowane i gdzie umiejscowione zależy tylko od wyobraźni słuchacza i płyty (jak lubisz opustoszałe rejony górskie - Biosphere, jak tajemnicze pradawne miejsca na tej lub innej ziemi, niekiedy zamieszkiwane przez różne istoty - Steve Roach, Vidna Obmana, podróże wgłab ziemi i poznawanie natury "od środka" - Robert Rich, itd itd)Polecam sklep generator.pl bo w empikach i innych sklepach muzycznych wybór jest troche mniejszy, przy większości płyt do kupienia znajduje się około minutowy kawałek mp3 do ściągnięcia także można zobaczyć co jak wygląda żeby nie kupować kota w worku.

Pozdrawiam !

a Ty Gochan ściągnij sobie teledysk do ostatniego Castle Party ze strony http://www.moonlight.art.pl (uwaga - zajmuje 180 mb)

Dzięki Rex, jakbyśmy się kiedyś widzieli masz u mnie duże piwo za tego linka

Pozdrawiam
Darth Gochan
Kuba rozpruwacz działu doping
Cichy i dyskretny seryjny zabójca działu MMA

super... "znajdź sobie dziewczyne i przestań bakać to ci przejdzie" po prostu odlot- dla większości ludzi, ktoś kto zaspokaja swoje pragnienia, ubierania się które mu odpowiada w pełni i w którym dobrze się czuje jest dowodem choroby psychicznej...już nasze społeczeństwo takie jest- zafarbujesz włosy na zielono, wstawisz sobie soczewki wybielające tęczówkę, nosisz jakieś czarne płaszcze i jesteś uznany za dałna- taki kraj tacy ludzie- a określenie "znajdź sobie dziewczyne" to już przegięcie- i świadczy właśnie o waszym podejściu do zwiąsków, spraw damsko-męskich- znaleźć można sobie kolege, kumpla, ktoś taki kogo nazywamy "dziewczyną" - partnerka na całe życie (bo taka jest najbardziej pożądana- chyba że ktoś chce tylko, za przeproszeniem dupczyć, ale takie osoby to chyba margines i nie są warte nawet żadnego wspominania- gdy szukamy partnera to do końca, szukamy uczucia, właściwie, to ono samo nas znajduje, zresztą każdy chyba zna konsekwencje związków z rozsądku i tym podobnych- ale nie w tym rzecz, i nie chce na ten temat dalej się rozpisywać)

facet (mam nadzieje że to określenie nie ubliża) nie raz dawał dowód swojej inteligencji i doświadczeń życiowych- zaś wg. was jest bachorkiem, małolatem zakompleksionym- skoro wg. was cyferki świadczą o człowieku, o tym jaki jest to "zastanówcie się sami" i chyba to wy nie dorośliście jeszcze... i uważacie się za wielkich dziadków co o życiu wiedzą wszystko- jeśli wyrażanie siebie w ubiorze, jeśli takie coś go kręci, jeśli w takim czymś czuje się dobrze- to niech tak robi i rozwija się przez to- co do brutusa na początku- nie wiem czy poprawnie go zrozumiałem- ale krozystanie ze wzorów nie jest wcale czymś złym, wiele wielkich tego świata korzystało ze wzorów częsciowo co wykształciło z nich właśnie tych geniuszy- a jego poczucie oryginalności, chęc wybicia się- zresztą każdy czuje inne wewnątrz potrzeby, ale kluczem jest zaspokojenie ich- może sprzeczne jest to z waszymi filozofiami życia, ale koleś ma swoje własne poglądy, spojrzenia reflekse- i coś we łbie- wyróżnia się z tłumu i doszedł do czegoś w tak młodym wieku (żeby nie było jestem jego rówieśnikiem wiekowym dla was przecież takie ma to znaczenie- ale intelektualnie jestem daleko za nim)- za co go cenie i podziwiam, także za ten niecodzienny oryginalny pomysł- stać go na coś, na co nie stać większości populacji

wiadomo też, że w tłumie jednostka wyróżniająca się jest potępiana za tą inność, ma do wyboru pod presją tegoż tłumu zmienić się i tutaj następuje udawanie kogoś z przymusu, oraz przeciwstawianie się z własnej n i e p r z y m u s z o n e j woli i odpieranie ataków - on wybrał to drugie, co mu się chwali bardzo

dla mnie gochan to wartościowa osoba, jak zobacze go na ulicy to ukłonie się mu za to właśnie co sobą reprezentuje oraz za tą oryginalność

zara pewnie bluzKi na mnie polecą (mam nadzieje że damskie ) ale ja tutaj sie kłocił nie będe bo abona nie mam no papatki

żeby mi się chciało tak jak mi się nie chce

Dzięki Zdisiu za ten tekst - choć Bluzków nie musisz się już chyba obawiać, po pierwszych kilku stronach uzyskaliśmy względny spokój. W każdym bądź razie miło było poczytać, masz soga jeśli wejdzie.


Pozdrawiam
Darth Gochan
Kuba rozpruwacz działu doping
Cichy i dyskretny seryjny zabójca działu MMA

A ja nie słyszałem ani jednego z wykonawców których wymieniłeś, a nawet nie słyszałem o żadnym z nich!
Jeżeli chodzi o ambient, to własciwie nigdy nie miałem z nim styczności - ja przygodę z muzyką przez duzę "M" rozpoczynałem od kilku wykonawców, ale żaden z nich nie zachaczał o elektronikę - moze za wyjątkiem ELP - tutaj największy udział miały klawisze hammonda i mooga obsługiwane przez Emersona - Jeżeli ktoś mi mówi że najlepszym klawiszowcem jest jakiś cieć z Dimmu Borgir to polecam mu posłuchać jak trzydzieści lat temu jeden facet potrafił stworzyć wraz z basistą oraz perkusistą muzykę tak niezwykle gęstą że klawiszowe plamy w wykonaniu dzisiejszych muzyków wydają się być przy tym żałosne - zreszta rozmawiałem kiedyś z facetem który grał na klawiszach i postanowił odegrać jeden z utworów z "Pictures at an exhibition" (interpretacja Mussogorskiego - taka elektroniczno rockowa opera) - powiedział że to było niewykonalne, nie w takim szaleńczym tempie - a najlepsze jest to, że "Pictures..." to koncertówka
Jeżeli lubisz muzykę o sterylnym brzmieniu i bogactwie motywów - to polecam ci "3" i "4" Petera Gabriela - te albumny po prostu trzeba znać, to najważniejsze moim zdaniem wydawnictwa lat 80-tych i jedne z najważniejszych z ostatniego trzydziestolecia.
Dziwi mnie toze nie miałeś zbyt dużej styczności z King Crimson - jeżeli lubisz Floydów, to znaczy że lubisz muzykę gitarową (To powinno być nominowane do nagrody nobla w kategorii "Cholernie oczwiste") - Floydzi mieli nieco inne podejkście do muzyki, na pewno nie mieli aż tak bogatego brzmienia ani tak niezwykłych tekstów piosenek (Sinfield z Crimson był członkiem który zajmował się TYLKO pisaniem tekstów i robił to na najwyższym poziomie) Crimson to muzyka znacznie bardziej złożona - nawet najbardziej przystępny album "Islands" jest oszustwem pod względem owej przystępności - ten album także jest wyjątkowo skomplikowany muzycznie, ale jest bardzo wyciszony, melancholijny - i jeszcze ten motyw z solówką w drugim utworze - zupełnie jakby grano na elektrycznym bunjo!
Bardzo polecam - poczujesz się jakyś rzeczywiście był na dworze karmazynowego króla.
A który z albumów Floydów uważasz za najlepszy?


"When the flood calls, you have no home, you have no walls"