Mimo, ze dyskusja na ten temat toczyla sie jakis czas temu, musze tutaj wtracic kilka zdan.
Kilka ostatnich lat ćwiczę parter i musze powiedziec, ze sparowalem sie i bilem z naprawde roznymi zawodnikami. To co powiem, to nie sa jakies rozwazania teoretyczne: czy lepszy bylby ciezszy zawodnik, czy "technik". Nie bede opowiadal filmow ani innych bajek o tygrysach i cegłach. To co powiem, wynika tylko i wyłącznie z moich doświadczeń na ulicy i ringu.
Skupmy sie przede wszystkim na walce z cięższym przeciwnikiem (ja ważę 82 kg, 180 cm). Walczyłem ostatnio conajmniej kilka razy z gościami, którzy ważą po 100, 115 kg (wszyscy bramkarze, więc pewnie jakieś doświadczenie w walce mają). Goście na ciężkich rozpiskach, chwalili się (30 strzałów omki, kilkaset tabletek mietka, kilkadziesiąt strzałów deki i winiego - wtajemniczeni wiedzą o co chodzi). Wyciskają po 160-190 kg na klate (w szczycie oczywiście). I jedno jest pewne: goście są z.a.j.e.b.i......e silni.
Co robię, żeby załatwić kolesia? Nie będę dokładnie się rozpisywał. Najważniejsza sprawa: wytrzymać pierwsze 2-3 minuty. Jeśli nie wytrzymam początku, gośc mnie najnormalniej zarąbie, wykorzystując nic innego jak swoją masę, siłę i agresję. Jak wytrzymac pierwsze 3 minuty? Jak kto chce
. Parterowec wejdzie gościowi w nogi, przewróci, i będzie trzymał na ziemi. Kick - boxer będzie biegał dookoła faceta nie pozwalając się uderzyć. Nie ważne. Wazne jest to, żeby "przeżyć" początek. Jak Wytrzymam, na 95% wygrałem. Dlaczego? Po kilku pierwszych minutach facet
na koksie poprostu puchnie, mięśnie mu sztywnieją, zaczyna brakować tlenu, zwłaszcza gdy ktoś robił "szybką masę". To samo z kulturystami nie-koksiarzami (jeśli tacy są). Duże mięśnie zawse szybciej puchną. Zdarzało mi się walczyć z gościem, który po pierwszych trzech minutach nie mógł zacisnąć pięści, bo tak mu spuchły przedramiona.
Dlatego, gdy wytrzymam początek, wygram.
Dlatego uważam, że nie można jednoznacznie stwierdzić czy 110 kilowy koksiarz będzie lepszy od 80 kilowego zawodnika czy nie. Napewno na początku walki tak. Jednak im dłużej trwa walka, tym jego szanse maleją.
Ja osobiście bardziej boję się 90 kg., sprawnych, w miare silnych i w miarę szybkich kolesi, niż 110 kg koksiarzy.
Pozdrawiam wszystkich,