ja trenuję łuuu. długo już... z 10 rok bedzie shotokan. piekny styl. taki dostojny, pelen sily, zadnego skakania dokoła przeciwnika. twarde postawy i twarde bloki. staramy się robic tak jak wielki mistrz - G.F. jak sie kogoś przyblokuje mocnym (takim naprawdę soczystym) soto ude uke, np. na łokieć, a on ma juz dosc, to jest dopiero satysfakcja i poczucie, ze te godziny zmudnego, ale jednoczesnie pasjonujacego kihonu i cwiczen os daja. w naszej sekcji (ktos kojarzy sensei łysiaka z jelonek?) tylko
full kontakt (jak zreszta wskazuje nazwa klubu - full sport karate warszawa). ahh, treningi dopiero co się zaczęły, a ja juz mam siniaki i czekam na nastepne. nie wiem jak jest u Was, ale u nas trener jest kimsna kaształt guru. wszyscy są mu całkowicie podporządkowani. a on w każdej chwili jest gotów pomóc (w życiu prywatnym róznież). no to tyle. shotokan ruzlezz i nie zgodze sie z tymi, którzy twierdza, ze ta bron to przezytek. to od czlowieka zalezy, jak wykorzysta bron, ktora ma w rekach. w pustych rekach...
---------------------------
idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach