Szacuny
11149
Napisanych postów
51570
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Nie wiem, ale widze tutaj (juz jak niektorzy przedmowcy wspomnieli) dosc niedojrzale podejscie do sprawy.
Po co sie bic? Lepiej, albo postraszyc, albo powiedziec spier*****! i pojsc dalej. Gdyby czlowiek mial sie przejmowac kazdym, ktory mu grozi badz mowi cos niemilego, to chyba wyladowal by w Tforkach
Ja uzywam sily, wtedy kiedy widze realne zagrozenie dla mojego zdrowia i tylko wtedt. Nie mozna podchodzic do sprawy, ze skoro chodze na silke to rozwale wszystkich! To samo tyczy sie sztuk walki!
To tak jakby ktos podchodzil do Ciebie, pytajac ktora godzina, a Ty sprzedalbys mu kose, bo Cie zaczepil...
Trzeba dobierac srodki adekwatne do zaistnialej sytuacji i tyle.
Pozdrawiam
Szacuny
0
Napisanych postów
555
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
3676
Witam...!!!!pozwole wtrącic siem do rozmowy...Rafaelon przedewszytkim sie liczy dystans który mimo wszystko pwinien was oddzielac gdyż zbytnia pewnośc może cie zgubic jak chociazby utrata koncetracji,garda itp ale nie tlyko o tym chche powiedziec.Widziałem raz na dyskotece jak bramkarz cos burknoł do jakiegos chudego zioma ... ten chudzielec miał szanse 20% zeby wperdzielic temu bramkarzowi.Wyszłi przed dyskoteke i chudy 2 strzałami na ziemie powalił tego bramkarza który byl wiekszy od niego przynajmniej 1,5raza ... pamietaj że ten koles przedewsyztkim może byc szybki a siły tez wcale nie musi miec mniejszej...pokonaj swój strach i ***nij go... pozdrawiam
Pij mleko a będziesz wielki !!! ;P
Wciąż miewam przejaw, zachowanie chamskie, a ty zmów pacierz zanim zaśniesz cwaniaku!
Szacuny
11149
Napisanych postów
51570
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
A ja ci powiem co zrób, ja też taki problem miałem, no i pewnego dnia brahol mnie uczyl jak sie lac, sparingi z nim chu### mi dawaly, bo jego znalem, i wiedzialem ze nic mi nie zrobi, az pewnego dnia siedzielismy se ja i on na lawkach w parku i on poszedl sie wylac, a do mnie jakis dwoch trepow sie przybuzylo, ja szczerze powiem ze osrany bylem juz lekko, dostalem liscia i stalem jak glupi, brahol to zobaczyl i dostal ******### rzucil sie na goscia i zaczal go napierdzielac, ten drugi rzucil sie na mojego brahola, i tak sie stawalo ze moj bracik dostawal powoli, wtedy cos we mnie pękło, serducho mi tak nawalało, nie moglem złapać powietrza, ale jak się rzuciłem na tych kolesi, nastukałem im dwóm i dostałem takiego szału że zaczalem im glanami skakac po lbie, brahol mnie musial z nich sciagac, potym juz zaczalem w siebie wierzyc. pozdrawiam ;)
Szacuny
11149
Napisanych postów
51570
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
nie ma sie czego bac
a jesli juz to wes kumpli w obstawe i wtedy mu w******l
ja ostatni 2 typow starszych odemnie o 3 i chyba 4 lata w******lilem im dwum na raz
na drugi dziuen przyszli i mnie straszyli to ich wysmialem
a jesli ci brakluje pewniosci to pojdz na boks to dodaje pewnosci siebie