DONMateo90Cześć. Mój problem szumów pojawił się 30 sierpnia wieczorem 2012r. i trwa do dziś. Odwiedziłem szpital na oddziale laryngologii pod opieką pana ordynatora. Byłem u 2 laryngologów prywatnie i u jednego renomowanego otolaryngologa z mojej okolicy. Zjadłem tonę leków i nadal je łykam, a nóż widelec coś pomoże. Już się trochę przyzwyczaiłem do tego, że już mam taką przypadłość i finał. Gro osób na świecie ma o wiele gorzej niż ja więc nie narzekam. Widać Bóg chce sprawdzić mój charakter, więc Mu go przedstawię. Mogę przegrać farmakologicznie ale charakter musi zostać na swoim poziomie i przyzwyczaję się bo żyć muszę, mam 22 lata i nie jestem z tym sam bo znam osobiście ludzi, którzy żyją z szumem po 20 lat i dłużej. Życzę powrotu do zdrowia, a jeśli nie to walki charakteru z chorobą i zwycięstwa. Pozdrawiam!
Bardzo mądre i budujące jest to co napisałeś. Odezwij się na forum, napisz jak Twoje szumy. U mnie się to dopiero chyba zaczęło. Jestem trochę przerażony, ale czytając takie wpisy jak Twoje człowiek jednak zmienia spojrzenie. Dzięki.