serenita/muffinka chce, a chcieć to móc!

Dzięki dziewczyny, chociaż mam wrażenie, że odkąd z wami jem to płaskiego brzucha u siebie nie widuje, a wcześniej miewałam przynajmniej rano. Może głupoty plotę ale zawsze miałam wrażenie, że jak robiłam jakieś ćwiczenia na mięśnie brzucha to mi się szybciej wszystko przesuwało w dobrym kierunku.. No i u mnie część od biustu do pępka jest praktycznie wklęsła, a dopiero pod pępkiem wystaje, nie wiem dlaczego tak jest..

Ciociu, dziękuję Ci serdecznie

nie ma za co
następny raz już zrobisz sama :)

Moja wczorajsza miska, poległam na kolacji, mąż mi zamarudził żebyśmy pizzę zrobili i głupia mu uległam, pocieszam się, że domowa z mąką pełnoziarnistą, dużą ilością wędzonej kury i warzyw ale i tak węgli mi nabiła, że szok



Dziewczyny czy do odżywki białkowej mogę dawać mleko kokosowe? Moja z wodą jest obrzydliwa i zupełnie mi nie wchodzi, a jako, że nabiał 1 raz dziennie to kombinuje co tu wymyślić. Jakieś ograniczenia z tym mlekiem są?

Zmieniony przez - serenita w dniu 2013-02-06 11:46:12

Miska na dzisiaj, wyszło trochę mało kcal ale po wczorajszym, wieczornym obżarstwie chyba nie będę nic dokładać..

Dzisiaj się nie wyspałam bo znowu pół nocy miskę liczyłam, normalnie b/t/w mi się po nocy śni, muszę chyba wrócić do opracowywania posiłków wieczorem dzień wcześniej bo inaczej to się jakąś obsesją skończy..
A tak się prezentuje moja dzisiejsza miseczka.
Z warzywek seler naciowy dzisiaj będzie, pewnie jakiś ogór i pomidor.
Mam 3/4 cukinii i nie wiem co z niej zmontować, pamiętam, że kiedyś jakieś placki wcinałam ale nie wiem czy się nadadzą teraz..

z cukinii możesz zrobić coś na wzór musaki - jakieś mięsko, papryka czy inne warzywka i zapiec. w wersji tłustej na wierzch żółty ser, ale może być bez :)

dobra myśl i cukinia chyba nie chłonie tłuszczu jak bakłażan..

Wklejam dzisiejszy trening.
Zaczęłam od rozgrzewki 7min na bieżni, w tym 5,5 bieg z prędkością 10km/h
Zakończyłam 20 min marszu na bieżni, wznos maksymalny, po 10 min już sapałam, a po 20 min byłam cała mokra. Bardzo mi się ten spacer podobał, chyba muszę spróbować tego power walka w terenie bo tyle o nim u was czytałam. Tylko martwię się o łydki bo u mnie one obrywały najmocniej, a to chyba jedyna umięśniona część mojego ciała i nie chcę żeby bardziej urosły.
Powrót do domu też miałam ciekawy, byłam na siłowni prosto po pracy, a wystroiłam się rano w kozaki na wysokiej szpilce, tyle że rano było sucho, a po południu spadło trochę śniegu, a że te buty nie mają bieżnika to szłam jak ofiara, musiałam spinać całe ciało i byłam znowu mokra

Wypiska z miski piątkowej i sobotniej, brakło mi czasu na jeden posiłek, a ostatnie były knajpowe, ale bardzo w porządku..
Słodyczy nie tykam w dalszym ciągu