Byłbym bardzo wdzięczny za pomoc przy diecie, bo coś chyba źle poukładałem. Ale poniżej pokrótce opiszę swój przypadek. Najpierw dane:
Płeć : mężczyzna
Wiek : 26
Waga : 95
Wzrost : 185
Obwód klatki : nie wiem
Obwód ramienia : j.w.
Obwód talii : j.w.
Obwód uda : j.w
Obwód łydki : j.w.
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej : myślę, że gdzieś w okolicach 20%
Aktywność w ciągu dnia : praca przy biurku, około 10 h dziennie
Uprawiany sport lub inne formy aktywności : 3x w tygodniu siłownia (będę starał się 4x), raz w tygodniu koszykówka 1,5 h
Odżywianie : no lubię dobrze zjeść, ale potrafię trzymać dyscyplinę jak mi zależy, piję sporo kawy w robocie
Cel : redukcja rozłożona w czasie
Ograniczenia żywieniowe : wszystko, oprócz fasolki po bretońsku i cieciorki, chociaż hummus bardzo dobry
Stan zdrowia : niecałe 5 lat temu miałem wypadek, potrącił mnie samochód, złamanie otwarte z przemieszczeniem kości piszczela, wbity pręt tytanowy przez jamę szpikową, pół roku intensywnej rehabilitacji i o kulach, po roku z hakiem pręt wyjęty, staw kolanowy i kostka potrafią dać o sobie znać, na siłowni i na koszu ćwiczę ze stabilizatorem na jednej kostce.
Preferowane formy aktywności fizycznej : siłownia
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : nie stosowałem
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów : wolałbym nie
Stosowane wcześniej diety : nie było
Do tego mam trening obwodowy na początek i godzinę na aerobach z interwałami. Trening wygląda tak:
Barki na maszynie: 4x15 powtórzeń
Góra pleców na maszynie: 4X15
Dół pleców – ławka rzymska: 4x12
Klatka na maszynie: 4x15
Biceps na maszynie: 4x15
Triceps na maszynie: 4x15
Nogi wypychanie na maszynie: 4x15
Brzuch na maszynie: 4x15
Aeroby:
30 minut wiosła na interwałach: zmiana tempa co 1,5-2 minuty
30 minut orbitrek (tak to się chyba nazywa): zmiana tempa co 2 minuty
No i do tego przeszedłem na dietę, bo wszyscy mówią, że bez diety to nie zrzucę. Odstawiłem totalnie Fast food, i junk food, nie piję gazowanych napojów, odstawiłem całkiem laktozę, z wyrobów mlecznych pozostał twaróg chudy i mozzarella. Nie jem słodyczy
Jakieś moje ułomności? W pracy piję sporo kawy, jakieś 4 dziennie bym liczył. No i raz, czasem dwa razy w tygodniu lubię wyskoczyć i wypić słownie parę piw lub walnąć parę shotów ze znajomymi. Kombinacje łączone oczywiście też się zdażają. Ale ostatnio odkąd ćwiczę, jest to naprawdę słownie parę.
Co do samej diety, to czytałem tu na forum, w notkach dla początkujących, że najlepiej 6-7 posiłków dziennie. Od razu powiem, że niestety nie mam na to czasu Praca pochłania sporo czasu. Przeszedłem na dietę, jestem na niej tydzień. Wczoraj podliczyłem wartości, no i wychodzi, że za mało i to chyba sporo. Choć odziwo czuję się bardzo dobrze. Więc pytanie, dorzucać coś diametralnie więcej czy dorzucić trochę, żeby na przykład jakoś to zaokrąglić wzwyż? A jeśli tak to co byście sugerowali.
Poniżej tabela z PoTreningu.pl
Zmieniony przez - Jingis Mat w dniu 2013-01-12 12:34:50