pierwsze wzmianki o zoorganizowanej przestępczości znalazłem w artykule z expressu ilustrowanego z dn.26 stycznia 1929 roku.Zacytuje teraz ten artykuł:
"....Nieuchwytna banda
została całkowicie zlikwidowana. - Zbrodniarze osadzeni pod kluczem. Jak policja schwytała Szczecińskiego, Kaczmarka i towarzyszy?
Naoczne wrażenia uczestnika obławy
P. Hieronim Oszrodek-Marjański spółpracownik "Expressu Wieczornego" i dziennikarz o dużym wyczuciu aktualności, znany ze swej pomysłowości i odwagi w pogoni za prawdziwą sensacją, miał okazję uczestniczenia w wielkiej obławie policyjnej, podczas której schwytano bandytów: Szczecińskiego i Kaczmarka. W szeregu barwnych felietonów p. Marjański podzieli się z Czytelnikami "Expressu" swemi naocznemi wrażeniami z wyprawy.
W nocy z wtorku na środę krótki dzwonek zamiejscowego telefonu zaalarmował śledczą policję województwa łódzkiego. W treściwym telefonogramie donosił komendant policji pow. łaskiego p. kom. Kieroński, że przed godziną dokonano niezwykle zuchwałego napadu z bronią w ręku na sadybę jednego z zamożniejszych włościan w powiecie łaskim.
Przypomnieć należy czytelnikom, że od szeregu miesięcy powiaty województwa łódzkiego teroryzowane były przez groźną szajkę opryszków, nieuchwytną dla władz bezpieczeństwa, przenoszącą się z miejsca na miejsce z niepojętą wprost szybkością i znaczącą drogę swej działalności rabunkiem, mordem, pożogą...
Tu napad na dwór, gdzieindziej znów krwawe odwiedziny w położonej na uboczu, zaszytej w lasach sadybie włościańskiej, tam znów zamordowanie ubogiego chałupnika żydowskiego...
Dla władz bezpieczeństwa naszego województwa obeznanych dosłownie z
TAKTYKĄ I TECHNIKĄ POCZYNAŃ BANDYCKICH
jasną było rzeczą, że ma się tu do czynienia z precyzjną zorganizowaną bandą, posiadającą szerokie rozgałęzienie w całem województwie.
Banda ta, której groźne wypady charakteryzowały analogiczne, nieuchwytne sposoby taktyczne, zuchwała odwaga, determinacja, okrucieństwa, szybkość działania - zdawała się urągać pojęciom sprawiedliwości, ładu i porządkowi publicznemu.
Na tropie Kaczmarka i towarzyszy
Ostatnie przygotowania, sprawdzenie szczegółów, szybka komenda i zajmujemy pod wodzą podinspektora miejsca w autobusach. Ekspedycja składa się ze "SZTABU" utworzonego z komendantów powiatowych i funkcjonariuszy służby śledczej oraz oddziału szeregowych policji mundurowej.
Obława rozsypała linję opierścieniającą na terenie czterech powiatów sąsiadujących z pow. łaskim i w ostateczności założeniu strategicznym
ZACIEŚNIAŁA SWE KOŁO
do punktu podanego w doniesieniach konfidencjonalnych, a mianowicie wsi Janowice.
Leśniczówka w Janowicach stała się terenem walki i ujęcia herszta Kaczmarka i prawej jego ręki bandyty Szczecińskiego, jak się to okazało potem mordercy b.p. Michała Króla.
Osaczeni wbrew swym przewidywaniom bandyci nie dawali za wygraną, decydując się
DROGO OKUPIĆ SWÓJ NĘDZNY ŻYWOT.
Na wezwanie policji z oblężonej leśniczówki ozwały się następujące po sobie
SALWY REWOLWEROWE.
Pod gradem kul nie bacząc na zagrażające niebezpieczeństwo, do wnętrza izby wtargnęli: starszy przodownik Władysław WESOŁOWSKI oraz posterunkowi Roman CHYLIŃSKI i Feliks NYKIEL.
Wywiązała się zaciekła walka. W rezultacie której przy pomocy oblegających policjantów, bandyci zostali skrępowani i unieszkodliwieni.
IZDEBKA W LEŚNICZÓWCE
przedstawiała się jak prawdziwe pobojowisko. Tynk odłupany od zielonych ścian, podziurawione obrazki, połamane sprzęty i
PODŁOGA USIANA ŁUSKAMI KUL
Na stole i krzesłach istny arsenał bandycki. Duże zapasy amunicji. Kilka rewolwerów lampki elektryczne, zapasowe baterie, łomy, zegarki. Na łóżku istna wystawa rymarska: portmonetki, portfele itp. Na piecyku resztki wieczerzy, zakąski oraz opróżnione butelki, świadczące o sutej libacji.
"Zwierzęta" w potrzasku
Herszt bandy Kaczmarek, 50-letni mężczyzna, barczysty, słusznego wzrostu o bardzo biegających, małych świdrowatych oczkach. Niepoczesna figura koniokrada, czy znachora, jakich setki widzi się na jarmarku małomiasteczkowym.
Z pod kłaków czarnego kożucha zwisają strzępy
PODARTEJ NIEBIESKIEJ KOSZULI.
Bezsilność osaczonego zwierza, wściekłość i determinacja spieniona pod wąsami, ociekająca z żółtych drapieżnych zębów.
Pupilek herszta
SZCZECIŃSKI TO TYP ZUPEŁNIE INNY.
Mocno podkreślone rysy, wystające szczęki, kokieteryjnie wypielęgnowane baczki, ziemista cera i górnolotny sposób wyrażania się, znamionują w nim mieszkańca wielkiego miasta, bywalca przedmieść, uwodziciela z kuchennych schodów... Ten donżuan pokoików służbowych jak się to okazało w toku badania, potrafił zdobywać sobie
SERCA USYCHAJĄCE W CIENIU PATELNI I RONDLÓW
i mordować wśród gwaru wielkomiejskiego nieomal na oczach mieszkańców wielkich kamienic łódzkich.
HIERONIM OSZRODEK MARJAŃSKI
Wieśniacy i bandyci
szli ze sobą ręka w rękę
Śledztwo w sprawie zabójstwa b. p. M. Króla zostało już niemal całkowicie ukończone. Szczeciński został wczoraj przesłuchany przez sędziego śledczego, któremu złożył wyczerpujące zeznania i prawdopodobnie już w dniu dzisiejszym zostanie przewieziony do więzienia przy ul. Kopernika. Bandyta opowiedział szczegółowo o swych wszystkich krwawych czynach, dokonanych w czasie należenia do bandy Kaczmarka i przedtem. Jak nas informują policja naogół aresztowała 28 OSÓB, posiadających związek ze zlikwidowaną organizacją bandycką.
Wśród aresztowanych znajduje się około 10 bandytów, pozostali zaś są to paserzy,
ORAZ WIEŚNIACY, KTÓRZY UKRYWALI BANDYTÓW PRZED POŚCIGIEM POLICYJNYM I UŁATWIALI IM UCIECZKĘ, DOSTARCZAJĄC KONI.
Jak się obecnie okazuje Szczeciński chciał się pobrać już w najbliższym czasie w jedyną córką krwawego herszta Kaczmarka. Zabójca Króla
CHCIAŁ ZBIEC Z NIĄ ZAGRANICĘ,
gdyż przeczuwał, że policja w końcu wpadnie na jego ślady. Niedoszła narzeczona Szczecińskiego jak nas informują była przesłuchana w urzędzie śledczym....."
" certum est,quia impossible est"
doradca w dziale Combat/Samoobrona,
https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/29.gif[/img]SFD FIGHT CLUB
SFD FIGHT CLUB
SFD FIGHT CLUB [img]../../buziaki/29.gif" alt="" />