Czy Aikido zagraża duchowości?

To, że potrzebujesz religii do tego by nie kraść i nie zabijać?
Co zresztą praktyka pokazuje, że najbardziej religijni w imię swoich bogów potrafią robić wyjątki od tego Ale dla małego trola rzeczywiście przykazania mają znaczenie. Póki nie kradnie lub nie zabija, ale to też, bo tak wyszło...

MMA - a znasz zasadę "jedz i pij"? "Nie wk***iaj dzikich zwierząt nie mając broni"? Potrzebujesz do tego systemu religijnego, by ich przestrzegać, czy jest to dla Ciebie raczej naturalne?

Zmieniony przez - OloKK w dniu 2012-10-24 15:44:56

Tak się składa, że kiedyś ludzie potrzebowali do tego religii. Nikt przed dziesięcioma przykazaniami jasno tego nie powiedział.

Tak się składa, że nie?
Raz, że tak się nie robi, bo to się nie opłaca, niesie za duże ryzyko. Dwa, że nawet nauczanie tych 'prawd objawionych' nie robi ŻADNEJ RÓŻNICY.

Odczucie, że nie powinniśmy ani zabijac ani kraśc wzięło się właśnie z dekalogu. Przed nim nie było to jasne a przez wieki wpajania go w ludzkie umysły już rodzimy się z pewnym zalążkiem "przeświadczenia", że nie powinniśmy tego robic.

Up:
Nie opłaca się tego robic ponieważ są za to kary. A dlaczego są kary? Bo kiedyś ludzie ustalili, że tak nie wolno.

Zmieniony przez - francux22 w dniu 2012-10-24 15:50:15

Zmieniony przez - francux22 w dniu 2012-10-24 15:50:54

Nawet małpy wiedzą, że za zabijanie i kradzież grozi wpjerdol.

Widocznie ludzie nie dorastali do poziomu małp.

Jesteś wierzący?

Spartan13

Osobiście nie mam nic przeciwko religiom jako ideologii mającej wpływ na czyjeś życie społeczne poprzez wpajanie dobrych wartości moralnych

Podobnie jak OloKK uważam, że nie ma związku przyczynowo-skutkowego między religią a moralnością.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1016499,title,Akcja-ateistow-Nie-zabijam-Nie-kradne-Nie-wierze,wid,14922471,wiadomosc.html?ticaid=1f670&_ticrsn=3

Dekalog? Czy ktoś zastanawiał się nad jego sensem?

"Jam jest Pan Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.
Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.

Czcij ojca swego i matkę swoją.
Nie zabijaj.
Nie cudzołóż.
Nie kradnij.
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
Nie pożądaj żony bliźniego swego.
Ani żadnej rzeczy, która jego jest."

- aż 4 (z 11) przykazania odnoszą się do boga a nie do moralności, one nic nie mają wspólnego z człowiekiem, tylko są nakazami czysto religijnymi, mającymi podkreślić poddaństwo człowieka wobec bóstwa.

Dopiero kolejne przykazania mogą służyć jako zasady etyczne. Nie jest prawdą, że żydowski dekalog stał się pierwowzorem ogólnych prawd moralnych - zachęcam do sięgnięcia do teorii starożytnych filozofii i teorii prawa naturalnego np. u Arystotelesa.

Poza tym, spójrzmy na społeczeństwo chińskie, które nie kieruje się dekalogiem a przetrwało wieki, stanowią najliczniejszą narodowość na ziemi a mimo to nie zabijają się bardziej niż chrześcijanie, muzułmanie czy Żydzi.

Uważam, że:
1. Dekalog ani religia nie daje gwarancji właściwego rozwoju moralnego.
2. Można być moralnie dobrym człowiek bez konieczności odwoływania się do bóstw i religii.

Ja bym powiedział, że ogólnieprzyjęte wzorce moralne w dzisiejszym społeczeństwie są świeckie, pomimo tego, że Kaczyński mówi, iż dla katolickiego systemu alternatywy nie ma. Zawdzięczamy je odrodzeniu, nie chrześcijaństwu.

MarKosTSD

Uważam, że:
1. Dekalog ani religia nie daje gwarancji właściwego rozwoju moralnego.
2. Można być moralnie dobrym człowiek bez konieczności odwoływania się do bóstw i religii.

Oczywiście, że tak. Zgadzam się. Ale bycie osobą wierzącą również pozwala na rozwój moralny. Może i dekalog nie jest najstarszym (nawet jeśli bardzo ogólnym) drogowskazem do moralności, to i tak nie można go nazwac złym. Nie wszystkie jego przykazania można uznac za odwołanie się do moralności, ale te które się odwołują dają dobry przekaz. Jeśli człowiek nie popada w skrajności to religia może i daje mu wartości moralne które pozwalają mu się stac lepszym człowiekiem. Odnoszę wrażenie, że coraz więcej ludzi szuka innych ścieżek życiowych niż te wypełnione religią (sam jestem taką osobą), ale znaczna większośc tych osób chce udowodnic wyższośc swojej "nowej" drogi nad tą religijną. A religia sama w sobie jest świetną sprawą, poszanowanie bliźniego, dążenie do samodoskonalenia się, dobroci i tak dalej. To po prostu ludzie ją wykręcają i wychodzi później jak wychodzi