Spartan13Osobiście nie mam nic przeciwko religiom jako ideologii mającej wpływ na czyjeś życie społeczne poprzez wpajanie dobrych wartości moralnych
Podobnie jak OloKK uważam, że nie ma związku przyczynowo-skutkowego między religią a moralnością.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1016499,title,Akcja-ateistow-Nie-zabijam-Nie-kradne-Nie-wierze,wid,14922471,wiadomosc.html?ticaid=1f670&_ticrsn=3
Dekalog? Czy ktoś zastanawiał się nad jego sensem?
"Jam jest Pan Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.
Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
Czcij ojca swego i matkę swoją.
Nie zabijaj.
Nie cudzołóż.
Nie kradnij.
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
Nie pożądaj żony bliźniego swego.
Ani żadnej rzeczy, która jego jest."
- aż 4 (z 11) przykazania odnoszą się do boga a nie do moralności, one nic nie mają wspólnego z człowiekiem, tylko są nakazami czysto religijnymi, mającymi podkreślić poddaństwo człowieka wobec bóstwa.
Dopiero kolejne przykazania mogą służyć jako zasady etyczne. Nie jest prawdą, że żydowski dekalog stał się pierwowzorem ogólnych prawd moralnych - zachęcam do sięgnięcia do teorii starożytnych filozofii i teorii prawa naturalnego np. u Arystotelesa.
Poza tym, spójrzmy na społeczeństwo chińskie, które nie kieruje się dekalogiem a przetrwało wieki, stanowią najliczniejszą narodowość na ziemi a mimo to nie zabijają się bardziej niż chrześcijanie, muzułmanie czy Żydzi.
Uważam, że:
1. Dekalog ani religia nie daje gwarancji właściwego rozwoju moralnego.
2. Można być moralnie dobrym człowiek bez konieczności odwoływania się do bóstw i religii.