Jak sie bic by nie uszkodzic przeciwnika?

Witajcie,

chodzę do technikum, każdy z was wie jak to wyglada. Jeden przed drugim pokazuje jaki to nie jest koksu. Ostatnio doczepił się do mnie jeden gościu, właściwie to dlatego ze mieszkam w Polsce dopiero 3 lata i średnio rozumiem Polski. No nieważne.

W kazdym razie, chodzi mi o dwa sprawy:
- przed 'biciem' się mam dziwny strach. Nie chodzi tu o strach o wlasny tyłek, tylko nie chce zrobic drugiej osobie powaznej krzywdy. Da sie to jakos zwalczyc? czy to juz takie geny?

Druga sprawa, to nigdy nie chodzilem na jakiekolwiek sztuki walki - zwyczajnie u mnie w miescie tego nie ma. Chodze na silownie nie zeby pakowac, tylko po prostu lubie sie "wyszumiec", wyzyc cwiczać.

Czy ktos z doswiadczonych moze mi doradzic, w jakie miejsca uderzac tak by jednak powalic przeciwnika ale nie uszkodzic mu czego wewnetrznie? No i nie wiem, jakies "taktyki". Tak, to tylko jakies szarpanie sie gownazerii ale stronie od walki i szczerze mowiac zupelnie brak mi techniki. Wiem, nie da sie tego nauczyc od pstrykniecia palcami, chce tylko jakies podstawowe rady. To nie sa w koncu zawodowi bokserzy, lecz zwykle chlopaki 19letnie.

Dziekuje i pozdrawiam, mam nadzieje ze ktos odpisze.

Jest jedna rada, unikaj walki. Każde "powalenie" może coś uszkodzić.

nie ten dział. Jak sie boisz to sie nie bij, od lekkiej przekopki jeszcze nikt nie umarł

Zmieniony przez - maciek55555 w dniu 2012-10-04 16:08:18

jak ci sie uda to kopnij typa w tyl uda nieco powyzej zgiecia. jak dobrze i mocno trafisz to nastepuje paraliż nogi na jakis czas i typ jest twoj:D

a jak sie boisz zeby kogos nie uszkodzic to staraj sie unikac walki. po co masz pozniej isc siedziec za jakiegos poj**a

nie ten dział .

Przenoszę dział COMBAT/SAMOOBRONA .

Nie da się, w walce właśnie o to chodzi, żeby skrzywdzić przeciwnika, strach przezwyciężyć można tylko praktyką, jeżeli się boisz, że będziesz miał problem to nie atakuj, tylko sprowokuj go, żeby uderzył pierwszy, ale nie chcę cię martwić nie ćwicząc są, a nawet nie walcząc wcześniej skąd możesz wiedzieć, że wygrasz. Ja bym na twoim miejscu zapisał się na są i walczył z nim tylko w obronie własnej( przynajmniej na razie).

Azzzaz- dubla kasuję.

Do autora tematu-żadne internetowe rady nie pomogą,,przez neta nie nauczysz się bić,do nauki tego potrzebny jest instruktor,ewentualnie trenujący co najmniej kilka lat i jarzący kolega,który umie uczyć i przekazywać wiedzę. Mamy specjalny temat od takich rozważań jak Twoje i doradzania forumowiczom : "Mam problem na osiedlu/w szkole" ,ale jak ktoś ostatnio przeanalizował ten temat, to wynikało z tego,że ci którzy szukali porad na forum i tak dostali w.pier.dol w konfrontacjach

Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2012-10-04 21:04:19

Teleskopową pałką bij w "zielone".



PS.

To, że kogoś pobijesz nie uszkadzając go, nie gwarantuje w żadnym stopniu, że nie trafisz do więzienia.

Zmieniony przez - Frosti w dniu 2012-10-04 21:22:22

jak ci pojedzie ktoś to zrób to samo, jak ktoś cię uderzy to go znokautuj,nie przejmuj się napinaczami większość tylko gada.

teleskop tylko w obronie wlasnej. czysta walka tylko bez broni!!! tak samo kastety itd. przez neta nie nauczysz sie walczyc, ale zapisujac sie do szkoly walki zeby sie nauczyc a potem prac kogos bez powodu zeby tylko pokazac kto jest mocniejszy uważam za frajerstwo a taka osobe za najwieksza p***e bez honoru