Chyba trzeba zacząć od początku...
Na razie ćwiczyłem bez ciężarów.
Korzystam z pogody i siedzę na działce, żeby jak najdłużej na powietrzu.
Planuję zacząć
trening siłowy, z obciążeniami od listopada.
(i tu też chciałbym prosić o pomoc merytoryczną)
Jeżeli chodzi o czas to sprzęt mam w domu,
więc codziennie 1-2godziny bez trudu urwę i urywam.
(chyba, że w czasie sesji - ale do tego jeszcze daleko)
Zacząłem treningi od grudnia tamtego roku.
Ważyłem wtedy 96KG i męczyło mnie wejście na 1-wsze piętro do domu.
Po wypadku we wrzesniu dochodziłem do siebie przez trzy miesiące
mój organizm po prostu nie był odporny.
Lekarz stwierdził, że trzeba coś z tym zrobić (jak to określił "zahartować" się z powrotem, czyli zero leków, alkocholu, papierochów i w ogóle jkichkolwiek używek)
Zacząłem od 10X4serie pompek, po miesiącu dołączyłem brzuszki i rozciąganie.
Od marca pływanie, a od kwietnia rower ( w sumie od razu w takich
ilościach jak podałem)
Nie miałem żadnych problemów z zakwasami.
I oczywiście zero leków, alkocholu, papierochów i w ogóle jkichkolwiek używek.
Zjechałem do 83KG i tak mi się trzyma waga bez problemu.
mam lekki brzuszek ( około tych trzech kg powyżej 80 )
W czerwcu trochę odpuściłem bo miałem sesję.
A teraz zacząłem (zniżając sobie ilość powtórzeń do 20X26 i klapa, zdycham. Do tego stopnia jest żle,
że nie mogę spać. Tak jakbym był za bardzo zmęczony?
Ale też nie mogę brać zadnych regulatorów - pytałem lekarza.
Więc chyba pozostaje dzieta.
(o tym też nie mam pojęcia)
Pajchiw