Robilem wiele cwiczen, typu a6w, abs 8 minut, poczatek abs2 (chyba 2 poziom skonczylem, bo drazka nie mam). Ostatnio rozplanowalem sobie taki oto trening:
Zawsze sa 3 serie po 30 powtorzen. Wyglada to tak:
1. Spiecia brzucha - w miedzy czasie robie wznosy nog do 90 stopni i wyrzut bioder w gore (jak w abs2)
2. Spiecia brzucha ukosne (chyba wiecie o co chodzi. nogi na ziemi, raz do lewej, raz do prawej) - w miedzy czasie robie unoszenia nad ziemia gdzies do 45 stopni i tak macham nogami.
3. Cwiczenie na skosy z abs2 (leze na boku i spinam brzuch 'bocznie') - w miedzy czasie nogi pod katem 90 stopni w powietrzu i spinania brzucha.
Wychodzi na to, ze robie kazda partie brzucha po 2 serie.
Robie go w dni nietreningowe, czyli wychodzi na to, ze 4 razy w tygodniu.
Co do moich miesni, to jezeli zlikwidowalbym opone, to mysle, ze kaloryfer by sie pokazal pieknie. Ale tutaj w role wchodza areoby - mam o tym swiadomosc.
Czy nie 'przetrenowywuje' czasem swojego brzucha? Nie robie tych cwiczen za duzo i za czesto?
Myslalem, zeby rozlozyc 3 partie brzucha na zmiane. Czyli pierwsze dolne miesnie, nastepnego dnia proste, a jeszcze innego skosne i tak na zmiane. Ktore lepsze rozwiazanie? Co moge zrobic, by byly one bardziej widoczne luzem? I co na te okropne boczki (podczas biegania znikna)?
Oto kilka zdjec pogladowych:
http://vlep.pl/liu5to.jpg
http://vlep.pl/tnef9x.jpg