Radio Koksu 43- pierxxxxnie na luzie

sorry Michal, ale nie zrozumialem pytania, przepraszam, moglbys powtorzyc

To ja w tej sytuacji powinienem byc totalnym realista :) ale jestem daleki od tego bo jak bym patrzyl jakie ja mam REALNE obowiazki na codzien i ile kasy musze przyniesc od domu co miesiac juz bym sie dawno powiesil, (nie bede pisal ile ale nie jedego by to zabilo). Wiec patrze realnie na swiat nei z chmurki ale nie IMITUJE sie bo realizm TO TOTALNA LIMITACJA SAMEGO SIEBIE ...(moja definicja)

Zmieniony przez - Vegas Michael w dniu 2012-05-30 21:33:25

Nie pisz bo Cie zjedza tutaj zreszta tez tak mialem, rachunkow na 4 cyfry co miesiac zaczynajace sie od 5 w zwyz, ale pomoglo mi kalkulowanie... A dla mnie realizm to znaczy kalkuluje i nie mam nadzieji, jedynie zakladam najgorsze, mam nadzieje na najlepsze. Nie jestem rozczarowany. Dla mnie Twoje podjescie nie jest glupie do konca, ale to jest rowniez bujanie w oblokach. Nigdy nie limituje siebie jesli nie musze, probuje niemozliwego , czegos czego sie nie da albo prawdopodobnie nie uda, ale mam realne zdrowe podjescie. Ja lubie twardo stapac po ziemi.

No napisze Tobie )ze TYLKO szkola mojej corki na miesiac to $1200 (on a ma 6 lat) mam syna oplaty , biz, zona ktora ciagle sie uczy itp tak bysmy byli realistami :)....No proste :) ja lubie twardo tez:) a kto nie :) Ryzyko to nie twarde stapanie po ziemi :)

Michal nie pisz takich rzeczy i kwot, bo ludzie pomyslac ze Bog wie kim jestes i ile zarabiasz , wiesz jak jest ... Ryzyko z ograniczona odpowiedzialnoscia to tez nie ryzyko:) wiadomo, ale realnie mozna stracic wiem co o tym...

btw placenie za edukacje swoich dzieci i najblizszych to piekna sprawa jak sie ma, to jest inwestycja ktorej nigdy sie prawie nie zaluje, dla mnie to zaszczyt i swietne uczucie by bylo widziec rozwiajacego sie dzieciaka, gdybym mial warunki.

hehe smieszne jet to jak ktos kogos do czegos porownuje :), kazdy ma inne potrezby. Ja np nie zabije sie na pokaz, na dobra materialne, mam wszytko co mi potrezba, czy moge miec leprszy samochod pwnie ze tak , ale wole ladowac w moje dzieciaki ile wlezie, bym potem nei zalowal. mysle ze jak dam od siebie 100% i nawet jak mojej dzieci nei beda jakies "madre" to i tak bede z tego dumny bo wiem ze dalem z siebie wszytko +. Jak ktos byl by w usa to wie a czasami trzeba kawe na lawe by ktos sobie ni myslam ze bujamy tu w oblokach i zyjemy jak tzw "Pany" na wszyto trzeba zapracowac , jak przyjechalem do Usa 10 lat temu to sprzatalem konskie bobki przez 2 lata i co ?? wstyd mi NIE ..jak bym musial to jeszcze dzis bym je sprzatal mogl bym wam filmik wsadzic. Powiem jedno - bycie "bogatym" to jest STAN SWIADOMOSCI a nie materialny .....mam nadzieje ze kumacie

Kasa dla mnie nic nie znaczy, mi wystarczy dach nad glowa, kasa na jakies jedzenie i podstawowe rzeczy, widze nie czyt moich postow czlowiek jest niewolnikiem swoich wlasnosci, z tym sie zgadzam. Co do dawania z siebie wszystko , jak piszesz np dzieci itp, to grunt abys TY wiedzial ze zrobiles wszystko, wtedy masz ten komfort psychiczny i potrafisz sobie spojrzec w lustro ze zrobiles co mogles, czy realistycznie czy bujaniem pozytywnym Kawe na lawe wykladam cale zycie zawsze codzinnie, inaczej nie potrafie, nieliczni doceniaja, ale Ci co doceniaja sa wartosciowymi ludzmi. Ja zap*****lalem w deszczu 12 h nosilem meble chodzilem do szkoly i na silke, dlugi czas i robil bym to ponownie, bo zadna praca nie hanbi. Btw ladnie psychologiczine obiles z tematu i pytan, looz,nie ciagne.

:) o to chodzilo by nie brac w nasze przekonania nie do zmiany :) Pozdro

Cóż za rozrzutność, 1200 $ za szkołę, a dzieci w Afryce o edukacji nawet nie słyszały