Uderzenia w szyję.

A może to ten nerw o którym wspominałem? Nerwy nie mogą dawać takiego działania szczególnie jak są jednymi z głównych? Yebnij łokciem o kant a ręka też przez chwilę zdrętwieje :)

No to ma też sporo sensu. Mnie o wiele bardziej to przekonuje niż tak silny wstrząs błędnikiem.

"Nerw na boku szyi. Ten nerw jest możliwie najlepszym miejscem uderzenia kogoś, aby wywołać porażenie. Jakakolwiek część ramienia lub dłoni może być użyta - tył dłoni, pięść, spod pięści, kant dłoni, łokieć. Dobrze wykonane uderzenie wywołuje:
Intensywny ból.
Kompletne zatrzymanie aktywności motorowej.
Czasowa dysfunkcje dotkniętego ramienia.
Mentalne porażenie od trzech do siedmiu sekund.
Możliwą nieprzytomność. "

No i patrz, mamy rozwiązanie!

Nerw i tętnica.

Myślałem, że aby "odpłynąć" przez tętnice to trzeba odciąć jej dopływ krwi na ok 10 sekund (Mata Leo)

Głowa dużego dorosłego mężczyzny waży ok.5kg. Przeciętna głowa mężczyzny waży 4,Xkg (czaszka + wszystko organiczne).

I jeśli ktoś stoi z dumnie podniesioną głową, broda wysoko itd. to naprawdę niewiele trzeba by od uderzenia dłonią/pięścią (nie wspominając o kopnięciu) by stracił równowagę (wstrząs błędnika). Ważne jest by cios był w brodę, żuchwę, bądź właśnie w szyje:








Od 40 sekundy zaczyna się.

Dlatego w walce na ringu każdy zawodnik trzyma brodę nisko i patrzy spodełba, żeby trochę zwiększyć wytrzymałość na wstrząs, który pozbawi równowagi.
Co i tak daje tylko małe zwiększenie odporności na utratę równowagi po wstrząsie błędnika, gdyż niezależnie czy ma masę 75 czy 100 kg, głowa cały czas waży około 5kg.
Czysty sierp na żuchwę, prosty w brodę w odpowiednim czasie kiedy np. przeciwnik podchodzi powali i 75kilowego i 100 kilowego nawet jak trzyma brodę nisko ( jak trzyma wysoko w momencie dostanie ciosu to już ma pozamiatane).

I teraz co z tym ciosem kantem dłoni w szyję: ktoś komuś kto trzymał brodę dumnie wysoko przygrzmocił w szyję i ten w wyniku wstrząsu stracił równowagę.
Z powodu niewiedzy lub wiary w karate, ninja itp, bądź dla komercji rozgłosił mit o uderzaniu w punkt witalny, odcinaniu dopływu krwi itd.

Co do filmiku. który dał Puar wyżej, myślę że jakby temu kolesiowi walnęli haka albo sierpa i zmierzyli odczyt wskaźnika to też by spadł do 70.

Wojekv

Myślałem, że aby "odpłynąć" przez tętnice to trzeba odciąć jej dopływ krwi na ok 10 sekund (Mata Leo)

No i dobrze myślałeś. Drugim sposobem nokautu poprzez zaatakowanie tętnicy, jest uderzenie w nią.

Filmik z udziałem Terrego Wingrove (czasem przybywa on na staże do Polski) dokładnie opisuje działanie techniki,jest nawet animacja co się dzieje z tętnicą,ale Frosti dalej swoje wywody snuje...

Co do filmiku. który dał Puar wyżej, myślę że jakby temu kolesiowi walnęli haka albo sierpa i zmierzyli odczyt wskaźnika to też by spadł do 70.
To tylko Twoja wizja Frosti.Dołącz filmik z podobnym eksperymentem jak ten z uderzeniem w szyję,dotyczący haków,lub sierpów,a przyznam Tobie rację.

Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2012-05-17 15:25:02

Robi wrażenie. Szczerze mówiąc ciężko mi przyjąć do wiadomości, że miałby to być efekt uderzenia w tętnicę - przychylam się raczej do tego że to poraża w jakiś sposób rdzeń. No bo właśnie - to krótki czas. Na filmiku z Terrym Winfgrove o tętnicy było napisane jedynie tyle, że ją uciska zatrzymując dopływ krwi do mózgu. Ale przecież to tylko na ułamek sekundy. Więc jak jest z tą tętnicą? Na stronie polskiboks.pl znalazłem jeszcze coś takiego: "Przy ciosie zadanym w boczną powierzchnię szyi następuje podrażnienie zatoki szyjnej. W odpowiedzi na to podrażnienie ulega osłabieniu akcja serca, obniża się ciśnienie krwi, oddech staje się powolniejszy."

Zmieniony przez - Gwjazdor w dniu 2012-05-18 02:03:10