Obydwie pięściarki nie są już zawodniczkami Fight-Clubu Koszalin. Twierdzą, że nie potrafiły już znieść metod trenera Warchoła.
Padają ostre oskarżenia - zarówno ze strony zawodniczek jak i samego trenera. Każda strona ma swoje argumenty.
Trener przekonuje, że zawodniczki postanowiły zmienić klub po tym jak zaczęły osiągać sukcesy. Warchoł nie chce się z tym jednak pogodzić i wystąpił z wnioskiem do Polskiego Związku Bokserskiego.
- Klub, który je ukradł, będzie musiał za to słono zapłacić. Ja wystąpiłem do PZB z wnioskiem o ich dwuletnie zawieszenie za złamanie regulaminu - mówi trener.
Zawodniczki mają swoje racje i utrzymują, że trener je poniżał. Do Kusiak wysłał SMS, którego treść publikuje "SE": "Głupia piz..., jesteś brzydka, obleśna i tłusta, możesz sobie gadać, masz problem z sobą, mam w dupie twoje treningi".
Warchoł odpiera jednak zarzuty i tłumaczy, że sam również odbierał podobnego typu wiadomości od swoich byłych podopiecznych.
- Ja też dostałem wiele podobnych wiadomości. Niech nikt nie pieprzy, że takie są moje metody treningowe. Ten SMS został wysłany w szczytowym momencie konfliktu, kiedy już szło "na noże" - broni się Warchoł.
Super Express / WP.PL
Coś musi być na rzeczy skoro panie zmieniają klub... Jeżeli Sylwia przeczyta temat to kto wie ale może zabierze tutaj głos w tej sprawie.
http://www.bokser.org/content/2012/03/21/092417/index.jsp
http://ligowiec.net/news/47661-czy-trener-stosowal-przemoc-psychiczna?.html
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)