MMA Attack 2 w Katowicach 27 kwietnia

Chodzi o to, że zawodnik nawet z ciężką kontuzją jest w stanie walczyć, robi to dla siebie,dla kariery, dla rekordu, dla publiki, dla pieniędzy. Pseudozawodnik, nie wie dlaczego walczy, stąd ich motywacja jest taka jak 2 panów na zdjęciach powyżej, pomimo, że cięższe kontuzje widziałem u 17latków czy to na amatorskich zawodach czy niekiedy na treningach, gdy za bardzo się napalili w sparringach. Więc odpowiedź nasuwa się sama i jest oczywista...

Jaka różnica

Kamil, na tej fotce, cierpi ponieważ wszyscy miłośnicy MMA w Polsce oczekiwali pięknej walki zakończonej jego zwycięstwem. I łączy się w bólu z cierpieniem kibiców.
Marcin, modli się dziękując Bogu, że Ten nie dopuścił do kontynuacji walki to by zabił Przemka. A jak mówi piąte przykazanie...

Teraz to już przesadzasz... czasem jest tak że przy podobnej kontuzji bólu się nawet nie czuje, a czasem nie można wytrzymać, to tak jakby powiedzieć że Drwal to ciota bo w swojej ostatniej walce w UFC klepał jak głupi i krzyczał z bólu... Miałem 3 razy skręcone kolano, za 3 czułem ból i wiedziałem że coś się dzieje, ale jakby trzeba było to spokojnie bym dalej mógł jeszcze coś porobić, a za pierwszym, chyba nawet mniej poważny uraz a nie widziałem na oczy przez chwilę...
Temat o KSW został usunięty przez wjazdy na Bazelaka (wg mnie raczej uzasadnione), to się troll i wszyscy go karmiący przenieśli tutaj, z tą różnicą że zamiast tamtego przyszłego mistrza świata, kulturystyki itd wszyscy piszą to samo, tyle że o innym.

No z tym że Drwal sam sobie krzywdy nie zrobił a potem nie płakał jak wyżej wymienieni

A wracając do tematu
Najman z jednej strony pierwszy raz trenuje na poważnie (nie licząc mało poważnej obecności Piotrkowicza) i po raz pierwszy ma przeciwnika który totalnie,absolutnie nic nie umie i do tego nawet się nie przygotowuje do walki....
Czy Najman wykorzysta taką szansę?Ja obstawiam że jego papierowa psychika znów zawiedzie...

Ano. Przy przeciągnieciu tak solidnym trudno żeby nie go nie bolało i nic dziwnego, że wykluczyło z walki - tutaj, w tych 2 przypadkach, praktycznie nic sie nie stało. Obity piszczel czy poślizgnięcie się i wyłapanie paru niecelnych młotków - typowa symulacja, żeby umniejszyć rozmiar klęski.

Wiem, że się narażę... ale uważam, że Najman nie symulował. Miał pecha i noga go naprawdę zabolała.

mógł przed walką w ramach przygotowań, połamać low kickiem pare kiji do baseballa jak Dae Han w "Najlepsi z najlepszych"...

...i zabić brata Salety

MMA - zgadzam się Najman nie symulował- to był dla niego naprawdę ból do zniesienia, ból jakiego nie znał- ale dla kogokolwiek kto trenował dłużej MT taki ból to rutyna, na treningach nie raz miałem obite piszczele tak że do samochodu nie mogłem dojść- ale nikt w trakcie sparigu nie płakał-nie po to się na trenig przychodzi.To że Najman poddał się od zwykłego stłuczenia świadczy tylko o totalnym braku psychiki do walki (co też wczesniej z Saletą pokazał i Pudzianem )