Z racji ksywki często spotykam się z tymi miłymi stworzonkami
i na ogól jakoś się wyrabiam (chociaż raz przy starciu z kaukazem
tylko gaz mi pomógł). Nie wiem jednak, jakbym wyszedł (jeśli
w ogóle) na spotkaniu z pitbullem - bydlę ma podwyższony
próg wrażliwości na ból i żadnego sprzętu się nie pęka,
nie mówiąc o kopach.
Czy ma ktoś ciekawe doświadczenia w tym temacie? (specnaz
szkolił się do walki z psami, ale trzeba mieć ciągłe dostawy...).
Niezależnie, może nas też nie lubić właściciel psa, i wtedy mamy
walkę na dwa fronty (raz mi się zdarzyło) - proszę o poradę
kogoś z 'praktyką' w tym temacie.
Odpytywałem już o to budo forum, ale odezwali się tylko
teoretycy i właściciele psów.
i na ogól jakoś się wyrabiam (chociaż raz przy starciu z kaukazem
tylko gaz mi pomógł). Nie wiem jednak, jakbym wyszedł (jeśli
w ogóle) na spotkaniu z pitbullem - bydlę ma podwyższony
próg wrażliwości na ból i żadnego sprzętu się nie pęka,
nie mówiąc o kopach.
Czy ma ktoś ciekawe doświadczenia w tym temacie? (specnaz
szkolił się do walki z psami, ale trzeba mieć ciągłe dostawy...).
Niezależnie, może nas też nie lubić właściciel psa, i wtedy mamy
walkę na dwa fronty (raz mi się zdarzyło) - proszę o poradę
kogoś z 'praktyką' w tym temacie.
Odpytywałem już o to budo forum, ale odezwali się tylko
teoretycy i właściciele psów.
"Wszystko jedno gdzie się żyje,
Raz się chudnie, raz się tyje..."