9 miesięcy temu jak zaczynałem ważyłem 65 kg, ostre jedzenie, w szkole składających się z dużej ilości kanapek XD a w domu spory obiad(dużo mięcha) i obfite kolacje sprawiły, że co nie co przytyłem, przy udzialem krety mono, trochę mięśnia też doszło.
Moja 'dieta':
Śniadanie przed szkołą: można powiedzieć, że nic- jedna kanapka i herbata, nie chcę rano mi się w ogóle jeść.
2śniadanie- wiadomo, w szkole kanapki, czasami jakaś pizzerka nic ciekawego.
obiad, mamijne obiadki, surówki, schabobe, mielone, pierś kurczaka itd. dużo mięsa
kolacja- jajecznica (6-7 jajek) lub kanapki z jakąś wędliną + sałatka jarzynowa
Jak widzicie, można powiedzieć, że diety w ogóle nie ma. Jedynie jestem zadowolony z obiadu :D Idzie zima, chciałbym coś przytyć. Powiedzcie jak :) Czytałem temat podwieszony, ale chciałbym spytać się Was, co jecie w szkole i na kolacje.
Zależało by mi na prostocie w przygotowaniu, nie żadne skomplikowane potrawy itd. Jak wiadomo, 17 lat, nie mam dostępu i umiejętności kulinarnych. Przepraszam za ten temat, mam nadzieję, że macie nerwy i cierpliwość mi pomóc. Chce w końcu na poważnie coś zacząć robić. Dziękuje :) Możecie podać jakieś potrawy, propozycje itd. no nie wiem, jak uważacie.