Trzeba przyznać ze Akira pokazał sie ze świetnej strony. Nie bedąc przygotowanym na walke tak jak Dustin - Mayhem świetnie wyczuł co sie dzieje :D - kontrolował przebieg walki całe 10 minut. Przeważał zarówno w stójce jak i na glebie... oprócz dźwigni którą odklepał. Tak, powinien przegrać walke, jednak Herb poraz kolejny pokazał, że gdyby nie jego rasta dredy i kolor skóry wcale by tak sie wszyscy nim nie podniecali jaki to on zayebisty sędzia.
Jednak Dean nie przerwał, co tylko pogorszyło sytuacje ziomka Mayhema, gdyż zamiast myśleć o walce dalej, to w głowie siedziało mu tylko "he's tapped". No i prawie
KO zaliczył.
Zarówno jeden jak i drugi wypowiedzieli sie publicznie o walce. Dustin przyznał że Akira był lepszy w każdej płaszczyźnie, ta dźwignia to był jego jedyny atut w tej walce i jego błąd że zamiast walczyć dalej przeżywał klepnięcie. Ale myśle, że to dużego znaczenia nie miało, bo z tą drętwą stójką i niemożnością sprowadzenia Akiry na glebe i tak by nie zdziałał nic nawet jakby tej akcji z dźwignią nie było.
Akira przyznał sie ze klepnął, jednak niepewnie, i dlatego Herb nie przerwał, bo zazwyczaj ludzie klepiąc dźwignie na nogi robią to klepanie dosadnie. Mówi że jakby mocniej pociagnął to by zaczął klepać jak szalony ale po chwili niepewności zdecydował sie nie poddawać.
Czyli trash talk trash talkiem, spiny spiną, ale jak sie jest sportowcem, to po walce należy okazać szacunek przeciwnikowi. Może nie bezpośrednio po walce
ale w takich wypowiedziach dla mediów jak już sie ochłonie.
A ten młody "hi is soł emoszional" brazol to chyba ledwo z getta wyszedł, zobacyzmy jakim kozakiem będzie po wejściu do klatki.
Czekam na pojedynek Bermudez-Akira
mam nadzieje, że dojdzie do tego starcia.