renegat: przepraszam ze pojawilem sie "anonimowo." profil moj jest juz publicznie dostepny.
bardzo chetnie przyjalbym twoje zaproszenie, ale niestety mieszkam zbyt daleko zeby bylo to mozliwe.
odnosnie twoich umiejetnosci: w niekotrych postach twierdzisz ze judo jest bardzo wazne w starciu z dobrym przeciwnikiem "na ulicy." niestety musze ten twoj mit rozwiac. sam cwiczylem judo przez ponad 4 lata i moge spokojnie powiedziec ze jest ono do obrony przed odpowiednio zaawansowanym przeciwnikiem (kickboxerem,
muay thai czy tez nawet bokserem) zupelnie nieuzyteczne. jak zalozysz komus trzymanie, albo dzwignie jezeli nie mozesz do niego nawet podejsc na blizej niz metr? jesli podejdziesz do kogos kto wie wystarczajaco duzo o kopnieciach to dostaniesz zmyle front kickiem i plombe w ryj. albo zwyczajem muay thai bedziesz trzymany na dystans push kickiem. judo ma sens na macie, jako sport, a nie agresywna sztuka walki! Jigoro Kano specjalnie zmodyfikowal ju-jutsu zeby mozna bylo edukowac kondycyjnie masy. nie zrozum mnie zle, nie neguje skutecznosci judo w parterze, czy znaczenia jako sport olimpijski, tylko stwierdzam ze jesli masz dwoch podobnie przygotowanych gosci to judo nie ma "na ulicy" zastosowania.
piszesz tez ze cwiczysz kickboxing. to zdecydowanie bardziej przydatny styl "na ulice" i z twoich wczesniejszych wypowiedzi wnioskuje ze nie omieszkujesz go tamze uzywac i w ten sposob potwierdzac swoje watpliwe mestwo. jesli widziales kiedys zawodnika muay thai (lub popularnie, lecz bardzo czesto blednie zwanego thai boxingiem) to wiesz jak trzymaja oni garde... zdecydowanie wyzej i dalej od twarzy niz kickboxerzy i maja przy tym odsloniete zebra. wiesz dlaczego? bo wiekszosc sra na uderzenia i kopniecia w te rejony. niestety kickboxerzy nie...
jak bedziesz mial okazje spotkac zaawansowanego thai boxera to sprobuj go zlapac za szyje i postarac sie oposcic mu sila glowe tak zeby szczeka dotknal klatki. nie uda ci sie to! potem zlam mu kij (od szczotki na przyklad) na piszczelu... nie mrugnie okiem... a to dlatego ze ma obumarle piszczele, ktore nie maja prawi wogole czucia.
sproboj walczyc z kims takim cwaniaku, a nie rozbijasz sie po ulicach tlukac niespodziewajacych sie przechodiow!!!
takze zanim wypowiesz sie na temat swojego zaawansowania, wez pod uwage inne czynniki i nabierz troche pokory...
kozakow bylo wielu... podkreslam BYLO!
jesli masz wiecej pytan to postaram ci sie na nie jak najszybciej odpowiedziec.
pozdrawiam wszystkich co cos cwicza i podkreslam ze piszac ten post nie mialem zamiaru wprowadzic jakiegos ekranowego wspolzawodnictwa czy tez porownywac skutecznosci jakze rozniacych sie od siebie setek roznych stylow walki. jak zwykle popieram stwierdzenie ze wynik starcia zawsze zalezy od ludzi i ich umiejetnosci w danym stylu!