ufc on VS 5 Hardy vs Lytle wyniki i dyskusja po gali

nastepny w kolejce o pas jest Guido to chyba jestjuz pewne

Henderson vs Miller - ****a Ben dał czadu! Miller zaprezentował małą szkoleniówkę BJJ, ale niestety nieskuteczną Te spadające piąchy Hendersona aż mnie bolały, ale trzeba przyznać, że Miller szklanej mordy nie ma więc i tak szacunek, że przetrzymał te wszystkie bomby. Henderson jest głodny - to widać.

Hardy vs Lytle - szkoda, kibicowałem Danowi, bo to ciekawy zawodnik, ale sam z***ał. Po pierwsze niepotrzebnie dał się wciagnąć w wymianę bokserską, mimo dobrej techniki dostawał baty od "emeryta". Może gdyby kopał walka trochę inaczej by się toczyła. Po drugie te ostatnie wejście w nogi to w ogóle jakiś desperacki krok, bo ani już sily nie mial, ani chyba pomysłu. Pozostaje życzyć Lytle'owi szczęśliwej emerytury. A co do Hardy'ego to mam nadzieję, że jeszcze nie wyleci z UFC i wygra kolejny pojedynek.

Zmieniony przez - mleqs w dniu 2011-08-15 19:33:54

Moje małe wypracowanko
Zacznę od walki wieczoru.
Widać że Hardy miał w nosie chyba jakim wynikiem skończy się ta walka, postanowił że będzie boksował przeciwko świetnemu pięściarzowi. Gdyby używał większej ilości kombinacji z nogami i kolanami może byłoby lepiej. Został wypunktowany, a na koniec poddany. Chociaż trzeba przyznać że Lytle 2 lub 3 razy prawie leżał na deskach, już mocno się chwiał po paru ciosach w drugiej rundzie. Zdziwiło mnie wtedy że Dan nie szedł wtedy skończyć walkę. Walka miła dla oka i życzę Lytle' owi szczęśliwej emerytury.

Miller- Henderson super walka. Benson masakra z tym jego g'n'p. Świetnie mieszał ciosy pięściami z tymi zdawanymi jak to czytałem na mmamania.com "hellbows". Potężne ciosy i szacun dla Jima że dotrwał do końca walki. Henderson ładnie bronił się przed próbami poddań i na co należy zwrócić uwagę ma wspaniałe cardio. Ani przez chwilę nie zwalniał i wcale nie było po nim widać ile rund już walczy. Jeśli nadal będzie potrafił tak tłuc na takich obrotach to może wskoczyć na szczyt. Na TS mimo wszystko trochę za wcześnie chyba że teraz dadzą mu Guide i wygra.
Oliveira w swojej walce wyglądał na jakiegoś zagubionego, "Cowboy" pokazał się z naprawdę dobrej strony i widać że jest z niego solidny zawodnik.

Polecam jeszcze obejrzeć walkę Caceresa, ładnie się turlał z przeciwnikiem w pierwszej rundzie, mało ciosów, dużo grapplingu.
Miła walka dla oka też C.B Dollaway vs. Hallman. Hallman jakimś cudem wyszedł z trójkąta rękoma, a później mocno obił przeciwnika.
Zaskoczył mnie bardzo na plus Edwin Figueroa. Myślałem że będzie bał się iść do parteru i będzie chciał tylko walczyć w stójce, ale pokazał że na glebie też czuje się przyzwoicie. W niedalekiej przyszłości może być przeciwnikiem Cruza jak tak dalej pójdzie.


Tyle ode mnie

Tak jak na papierze 3 ostatnie walki wyglądały świetnie tak w klatce po prostu zayebiście!

Wg. mnie walka Henderson vs Miller to jak najbardziej walka wieczoru, a nie main event ale pewnie Danka chciał na pożegnanie dobrze Chrisowi zapłacić więc zgarnął dużą kasę co wcale nie powinno dziwić bo ten typ chyba zawsze dawał świetne walki, a w tej wyglądał po prostu znakomicie. Szkoda, że odchodzi, wielka szkoda bo dopiero niedawno doceniłem go jako zawodnika. I ktoś pisał na mma skałki, że to tylko solidny średniak jednak ja uważam, że jest on gdzieś pod koniec czołówki w WW.

Henderson wyglądał jak tornado, burza, huragan. Dużo osób stawiało bez wahania na Millera, a tu proszę .
Masakra, dobrze, że się zajawczyłem też tą wagą lekką jak rakhu bo to co tu się teraz dzieje to nie do pomyślenia. Jest tylu potencjalnych mistrzów, że aż czuję podniecenie na samą myśl co się dalej będzie działo w tej dywizji. Edgar to jednak kawał skurczybyka i myślę, że nie da się tak łatwo zrzucić z tronu.
Strasznie lubię lekkich z WEC - Pettis, Henderson i kowboj tutaj jeszcze sporo przestawią w rankingach.

Co do Hardy'iego to bardzo go polubiłem po walce z GSP ale żeby nie zwalniać kogoś po 4 porażkach z rzędu to trochę imo dziwne.. Ale niech im będzie, Hardy musi coś zrobić bo coś w nim pękło-psychika, może po tym nokaucie z Conditem.

Dobra to tyle, widziałem tylko te 3 walki ale z tego co widzę to undercard też daje radę.

PS Lytle ma fajną córkę

Wróciłem z wybrzeża i móię sobie, "a c*** tam obejże to VS"
no i powiem wam, że gali z taką ilościa porządnego mma bez gierek logicznych w klatce dawno nie widziałem:
CERRONE vs. OLIVEIRA: dobra walka ze strony Cowboya, w WEC dawał solidne walki chociaż czasem miał tendencje do ich przesypiania, tu kontrolował młodego Oliveire cały czas, poprostu brazylijczyk jest naturalnym 155 a Cerrone to kawał skurczybyka i potężnymi kopnięciami i ma naprawde świetne poddania.
LUDWIG vs. SADOLLAH: Amir przespal pierwsze 2 rundy, bardzo wolny, bez pomysłu na walke, próby sprowadzeń pod koniec rund już na zmęczeniu, Ludwig świetna praca rąk, parę mocnych kopnięć, to w mma inny poziom boksu.
HENDERSON vs. MILLER: Benson to maszyna, chociaż za nim specjalnie nie przepadałem w WEC to to co zrobił z Millerem, niszcząc go w każdej płaszczyźnie(po za poddaniami, ale kontrola i obrony dobre) zasługuje na wielki szacunek, potężne ciosy z góry, dobra praca nóg dlugi jab, Miller nie miał w tej walce po za 2 próbami poddań całkiem sensownymi i jednym mocnym ciosem w stójce nic do powiedzenia, naprawde w takiej dyspozycji Benson miał by szanse na pas.
HARDY vs. LYTLE: no i main event, brak gameplanu ze strony Hardego, ale co on ma szczękę, to jest kosmos, typa nie da sie posadzić na dupie, za wolny, za malo ciosów, tak jakby chciał tą walkę oddać Lytlowi w prezencie, po za dwoma mocnymi ciosami nic nie było ciekawego w jego dokonaniach, Lytle natomiast zrobił to co umie najlepiej potężne ciosy na korpus, odebrał tlen Hardyemu, sporo mocnych sierpów i zamachowych na łeb, i na koniec piękne duszenie, dla mnie nie zasłużyli na walke wieczoru, ale na poddanie tak.
Swietna gala.

Nie wiem czy ktoś pamieta, ale komentując UFC on Versus 4 pisałem, że każda gala 'on Versus' jest niesamowita i jedna z lepszych do obejrzenia. Piątka nie zawiodła - były fajerwerki.

Tylko czekać na 6

Nie wiem czy to magia tej całej Versus, czy zbieg okoliczności, czy odpowiedni dobór walk. W każdym razie zawsze jest ogień

Może dlatego, że tam walcza zawodnicy którz nie maja nic do stracenia

Możliwe. Patrząc na ostatnie 'ufc live' z Sanchez-kampmann w main evencie, tam wszystkie walki były mega. I w tych fajerwerkowych walkach właśnie brali udział zawodnicy co ani nie są zagrożeni wyrzuceniem, ani nie walczyli o jakąś top pozycje w kolejce do pasa.

No ale np. Benson-Miller była walką o dużą stawkę, ale to renomowani zawodnicy dajacy dobre walki więc matchmaking tez swoje robi




http://www.mmafighting.com/2011/08/15/ben-henderson-says-rout-of-jim-miller-is-biggest-win-of-his-care/

Wywiad z Hendersonem. Dobrze gada

"I'm not really sure – I just want to make sure I get my hand raised and I'll do my talking inside the cage," Henderson said. "But what do you guys think? The No. 1 contender, and that kind of a performance? You tell me. What does Dana (White) think? What does Joe Silva think? What does Sean Shelby think?"

"I think (this is the biggest win of my career)," Henderson said. "Every fight, my career has gone along a certain path, steadily going up. I had a minor hiccup (against Pettis) and I got over that. But this is the biggest fight of my career so far, and I think I did a good job and my work inside the cage will speak for itself."

after this fight, it just makes it more unbelievable that Dan Hardy got a title shot over a guy like Lytle.
wsopgt 1 dzień temu 53

Koleś ma racje w tym komencie

Oko Hardy'ego po tym jak w drugiej rundzie Lytle przypadkiem włożył mu tam palec