Po jakże ciężkim weekendzie :) zapraszam do kontynuowania rozważań odnośnie żywności funkcjonalnej
Dla niektórych może być to mało interesujące zagadnienie gdyż produktów z tej półki nie ma zbyt wielu Jednak możecie wierzyć bądź też nie ale ich ilość się zwiększy wraz ze świadomością społeczeństwa co zaowocuje eksplozją ilości produktów i reklam odnoszących się do tej kategorii Dlatego im szybciej dowiemy się coś więcej na temat tej żywności tym lepiej będziemy w stanie dobrać produkt pod własne potrzeby Będziemy również w stanie ocenić czy dany produkt jest wartościowy czy też zwyczajnie nabijają nas w butelkę
Za przykład przydatności tego typu produktów może posłużyć rozmowa z _Richard_
Dzisiaj
proponuję Wam zapoznać się z perspektywami rozwoju żywności funkcjonalnej zarówno na świecie jak i w Polsce oraz z tym jaką świadomością dysponujemy w porównaniu z innymi krajami
"Żywność funkcjonalna jest produktem innowacyjnym od kilkunastu lat na rynku światowym. Dzięki spełnieniu licznych wymagań konsumentów, jej rozwój następuje w zawrotnym tempie, co znajduje swoje odzwierciedlenie w stale umacniającej się pozycji na rynku żywnościowym. Fakt ten potwierdza chociażby stale rosnąca produkcja żywności funkcjonalnej na świecie, która według różnych źródeł mieści się w przedziale 3 – 16% rocznie. Tak zawrotne tempo rozwoju wypracowało dla żywności funkcjonalnej niemałą wartość na rynku światowym, wynoszącą w 2009 roku, wg Euromonitor International, 130 mld euro. Największym udziałem w produkcji żywności funkcjonalnej wynoszącym 35% poszczycić się mogą Stany Zjednoczone, drugie miejsce zajmuje Japonia (21%), a trzecie Unia Europejska (20%). Prognozuje się, że Unia Europejska w 2010 roku zwiększy swój udział na rynku żywności funkcjonalnej do wartości mieszczącej się w granicach 20 – 25% (niestety nie posiadam aktualnych danych).
Na całym świecie popyt na żywność funkcjonalną nieustannie rośnie. Związane jest to głównie z chęcią posiadania długowiecznego zdrowia. Nieustanna edukacja oraz propagowanie zdrowego stylu życia przekłada się, na co raz częstsze sięganie po produkty z tej kategorii. Taka charakterystyka obecnego stanu rzeczy nie ulega wątpliwości.
Nie oznacza to jednak, że rynek wspomnianych produktów jest wszędzie taki sam. Otóż trzy najszybciej rozwijające się, a także dominujące rejony świata pod względem żywności funkcjonalnej, znacznie różnią się naciskiem na kierunek wspomnianej żywności. Kraj, od którego zaczęła się ta historia – Japonia, główny nacisk kładzie na utrzymanie zdrowego układu pokarmowego oraz kostnego człowieka. Produkty ukierunkowane są na leczenie cukrzycy, otyłości oraz infekcji dróg moczowych. Niezwykle istotnym elementem dobrego samopoczucia w tym kraju, są wyroby wpływające na stan emocjonalny. W USA najczęściej można spotkać produkty wspomagające układ krążenia oraz serce, jak również wspomagające leczenie osteoporozy i stanów zapalnych. Dość cenione są napoje przeznaczone dla sportowców, energetyzujące oraz żywność wysokobłonnikowa. Natomiast w Europie górują probiotyczne produkty mleczne, margaryny obniżające cholesterol, żywność zwiększająca odporność układu immunologicznego oraz wspomagająca układ krążenia.
W Polsce rynek żywności funkcjonalnej można podzielić na kilka najważniejszych segmentów: wzbogaconej w
witaminy, wzbogaconej w składniki mineralne, wzbogaconej w błonnik, wzbogaconej w składniki biologicznie czynne, niskoenergetycznej, probiotycznej, z dodatkiem steroli roślinnych, wzbogaconej w kwasy tłuszczowe omega-3
Żywność funkcjonalna najczęściej kupowana jest w postaci produktów mlecznych (głównie jogurty i desery), koncentratów napojów wzbogaconych w wapń, magnez, witaminy C, E oraz z grupy B, jak również zbożowych produktów śniadaniowych z dodatkiem żelaza, błonnika pokarmowego i witam z grupy B.
Upatruje się wiele możliwości dalszego rozwoju żywności funkcjonalnej. Oprócz doskonalenia istniejących produktów i poszerzania gamy wyrobów w oparciu o już istniejące toki rozumowania, warto rzucić okiem na możliwość przełamania kolejnych granic. Połączenie, bądź zacieśnienie więzi między rynkiem żywności, a rynkiem leków wydaje się być bardziej możliwe niż kiedykolwiek, dając tym samym nowe możliwości działania. Biorąc pod uwagę, iż obu działom, przyświeca wspólny cel poprawy zdrowia, logiczne byłoby połączenie sił w celu uzupełnienia braków i wyeksponowania mocnych stron. Przemysł farmaceutyczny miałby do zaoferowania zaplecze naukowe, patenty technologiczne oraz obycie w dziedzinie badań i rozwoju. Przemysł żywnościowy natomiast dałby możliwość regularnego zbytu produktów, jak również doświadczenie w marketingu. Wiedząc, że w krajach z rozwiniętym rynkiem żywności funkcjonalnej 95% produktów z tej dziedziny jest badanych klinicznie, zbliżenie dwóch gigantycznych rynków wydaje się być nieuchronne.
Negatywne nastawienie ludzkości do modyfikacji genetycznych jest kolejnym murem, który być może w niedługim czasie uda się nadkruszyć. Obawy związane z GMO towarzyszyły niemal wszystkim od samego początku. Pomimo tego, że GMO staje się coraz bardziej powszechne i wszędobylskie, obawy nie słabną. Z racji tego, że żadna dziedzina życia nie jest dostatecznie zbadana, aby móc jednoznacznie stwierdzić, iż wszystko o niej wiemy, to nie należy nieustannie się przed nią bronić. Tym bardziej, skoro nie ma przez dłuższy czas jednoznacznych przeciwwskazań. Uświadamiając sobie, że żywność funkcjonalna połączona jest z nauką oraz edukacją możliwe staje się przekazanie pewnej wiedzy służącej pogłębianiu świadomości konsumenta oraz przesuwanie linii oporu.
Świadomość społeczeństwa Polskiego w dziedzinie żywności funkcjonalnej jest bardzo mała. Tylko 4% badanych Polaków znało pojęcie żywności funkcjonalnej w 2006 roku. Dla porównania w Belgii 49%. W Wielkiej Brytanii, Francji, czy Niemczech nieznajomość tego terminu sięgała 75% pytanych.
Znajomość składników prozdrowotnych w Polsce jest bardzo różna. Przykładowo zdecydowana większość wie o pozytywnych właściwościach witamin i soli mineralnych, z kolei niepokojąco mała zna terminy związane z probiotykami, probitykami i polifenolami. Pomimo tak małej wiedzy, większość jest za prozdrowotną żywnością. Co drugi respondent jest w stanie zapłacić więcej za prozdrowotny produkt. Większość pytanych kupowałaby wspomniane wyroby częściej, jeżeli wiedzieliby o nich więcej. Z powyższych danych wynika jasno, iż rozwój rynku żywności jest możliwy poprzez najzwyklejszą edukację, nie wspominając o reklamie, czy też innych działaniach marketingowych.
Istnieją również pewne przesłanki wynikające z samej kondycji i struktury społeczeństwa polskiego, które wskazują na nieunikniony rozwój żywności funkcjonalnej w tym kraju. Mianowicie niezdrowy styl życia, niedostateczna opieka medyczna, zakorzenione tradycje samo leczenia żywnością, nadmierna liczba osób palących i spożywających alkohol, wzrastające zagrożenie ze strony chorób cywilizacyjnych wydaje się dawać niezbite dowody temu, iż polski rynek żywności wydaje się niezwykle atrakcyjny do promowania żywności prozdrowotnej.
Według prognozy GUSu z 2000 roku ogólna liczba ludności w 2005 roku miała kształtować się na poziomie 38,6 mln. Przewiduje się, że w 2017 wzrośnie do 39 mln, po czym w następnych latach ustabilizuje się na podanym poziomie. Istotne natomiast z punktu żywieniowego będą zmiany w strukturze ludności pod względem wieku. W tej grupie charakterystyczna jest wzmożona walka o poprawę stanu zdrowia i wydłużenie długości życia, w czym mogą wydawać się pomocne wyroby prozdrowotne. Dzieci oraz młodzież mogą stać się sporą grupą odbiorców żywności funkcjonalnej, ze względu na złe odżywianie (fast-foody, małe spożycie produktów mlecznych), czy też siedzący tryb życia (siedzenie przed komputerem, co już w tym wieku może prowadzić do otyłości i problemów z układem krążenia, nie wspominając o późniejszym czasie i pogłębiających się problemach zdrowotnych). Duża grupa konsumentów produktów prozdrowotnych to osoby w każdym wieku, o podwyższonym ryzyku wystąpienia wielu chorób. Występuje tutaj silna chęć zapobiegania negatywnym skutkom obciążenia genetycznego, stresu, niewłaściwego odżywiania, nadwagi, nadmiernego stosowania używek, nadciśnienia. Wszyscy Polacy natomiast borykają się z kryzysem służby zdrowia i wysokimi cenami leków, dla których alternatywą jest właśnie żywność funkcjonalna. Pragnienie życia zgodnie z naturą, bez chemii, może mieć swój wyraz w rozwoju rynku produktów prozdrowotnych.
Dysponując tyloma argumentami przemawiającymi za stałym rozwojem rynku żywności funkcjonalnej, nie należy zapominać o czyhających w ukryciu zagrożeniach. Zbyt masowe podejście do produkcji tego typu wyrobów, może doprowadzić do zmiany jakości i właściwości danego produktu. Pomimo pewnej technologii tworzenia danego produktu, należy pamiętać o tym, że nawet najmniejsze zaniechanie znacznie wpływa na jego właściwości. Powstanie nowego wartościowego produktu nie zależy od samej wiedzy i badań, ale także od procesów technologicznych. Wystarczy mała zmiana w ilości składników, równowagi kwasowo-zasadowej, czy jakichkolwiek innych czynników, a otrzymany zostanie zupełnie inny produkt. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na rozsądne i prawidłowe prowadzenie działań marketingowych. Klienci są niezwykle podatni na wszelkiego rodzaju reklamy, co może doprowadzić do tworzenia się zbyt wielu oczekiwań wobec żywności funkcjonalnej. Nie spełnienie ich przez dany produkt będzie wiązać się z jednym – utratom klienta.
Rynek w Polsce i na świecie dostarcza ogromnej ilości dowodów na możliwości rozwoju żywności prozdrowotnej. Należy jednak być ostrożnym w działaniach, budując podwaliny zaufania wśród konsumentów. Zbyt pochopne podejmowanie decyzji, brak zaangażowania i dostatecznej wiedzy, a także nachalne i nieostrożne działania marketingowe, mogą przełożyć się na pogorszenie jakości produktów, co wraz z niespełnieniem pewnych oczekiwań konsumentów może doprowadzić do ruiny tak niedawno powstały i niezwykle obiecujący rynek żywności funkcjonalnej."