IMO Gegard trzymał się planu walki i całkiem dobrze mu szło. 1, 2 runda początek wyczekał w stójce i punktował, jak Jardine zrobił się czerwony
zaczęli wdawać się w wymiany. I tu się zgadzam, że Mousasi za dużo strzałów wyłapywał na face. Ale patrząc na twarze po walce Jardine wiele krzywdy mu nie zrobił. Co do slamów i obaleń to nawet komentatorzy zauważyli, że Keith wkłada w nie ogromną siłę, a później leży styrany i nie może
ciosu wyprowadzić. Po kolejnym takedownie Gegard przejmował kontrolę i obijał Jardnine'a w parterze. Szkoda, że nie starczył pary na jakiś porządny GnP, albo poddanie. Keith zaszokował mnie kondycją i odpornością na ciosy, a bywało z tym u niego różnie. Decyzja oczywiście idiotyczna i krzywdząca dla Mousasiego który dominował przez całą walkę. Gdyby nie te dziwaczne przerwy po faulach (?), Jardine mógłby nie wytrzymać tempa.
Mój drugi faworyt, Daley, wypadł dużo gorzej. Dokładnie jak semtex, mocny wybuch na początku i cała energia wyczerpana. Nie mam pojęcia dlaczego nie dokończył leżącego Diaza. Parę niezrozumiałych momentów było w tej walce, jak dla mnie.
Aoki dostał leszcza i pojechał go bez trudu.
Melendez 110% oczekiwań.
PS Dla tych co psioczą na sędziów w SF.
Proponuję obejrzeć main event w UFC Live, Sanchez - Kampmann, raptem miesiąc temu. Zobaczcie walkę o potem decyzję.