Problem który opisujesz jest bardzo dobrze znany biegaczom i ogólnie sportowcom (akurat na bieganie.pl - jak zawsze - piszą głupoty), jest to najprawdopodobniej tzw "shin splints", bóle okostnej kości piszczelowej. Może mieć bardzo wiele przyczyn, ale najprawdopodobniej praprzyczyną nie są ani buty, ani zła technika, tylko po prostu osłabienie struktury organizmu.
I teraz przydałoby się dokładnie zróżnicować, którą z kontuzji masz - bo jest ich całkiem sporo. Duża grupa kontuzji dotyczy wewnętrznej strony kości piszczelowej, ich mechanizm powstawania bierze się z "szarpnięcia" mięśnia skręcającego stopę do wewnątrz. Duża ilość takich szarpnięć doprowadza do naderwań i stanów zapalnych. Nieco inna jest kontuzja gdy boli na zewnątrz kości piszczelowej, czyli lewa noga po lewej stronie, prawa po prawej - to jest problem z mięśniami antagonistycznymi łydki. Jest też tzw "stress fracture", zmęczeniowe złamanie kości - wbrew nazwie nie jest to złamanie, a osłabienie struktury kości, które w końcu złamaniem by się mogło skończyć.
Podstawa to długa przerwa, a następnie ustalenie, czego w
organizmie brakuje. Możliwe, że masz za mało wapnia / witaminy D albo wręcz początki osteoporozy. Może za mało siarki, przez co jest upośledzona produkcja kolagenu. Tutaj jest sporo możliwości, miałem (dalej w zasadzie mam) bardzo podobną kontuzję, nie pomagały żadne ćwiczenia czy zmiany butów, naprawdę dobrze było po preparacie MSM, a teraz po wrzuceniu bardzo dużych ilości suplementów wapnia (nawet do 2000 mg dziennie) z osłoną magnezu i witaminy D wygląda na to, że całkowicie się zaleczyło.
jest jeszcze taka możliwość, że po prostu masz pokrzywiony organizm - np bardzo długo siedząc przed komputerem czy telewizorem można się dorobić przykurczów mięśni przyciągających kolano do góry, co w konsekwencji prowadzi do mniejszego wykorzystania mięśni pośladkowych. Zmienia się cała sylwetka i sposób ruchu, przez co niekiedy stopy zaczynają wykonywać nienaturalną dla nich pracę.
Do biegania osobiście NIE polecałbym butów "biegowych", coraz więcej badań wykazuje, że takie buty zamiast chronić przed kontuzjami - wywołują je. Co prawda są to kontuzje innego rodzaju, ale dużo niebezpieczniejsze, np zwyrodnienia kręgosłupa. Zamiast inwestować w buty z amortyzacją lepiej kupić takie bez amortyzacji, po czym wzmocnić łydkę tak, aby ona amortyzowała uderzenie.
Po odpoczynku i uzupełnieniu niedoborów pokarmowych można myśleć o wzmacnianiu mięśni, których niedotrenowanie odpowiada za powstanie tej kontuzji - ale dopiero po co najmniej kilku tygodniach przerwy i bardzo, bardzo intensywnej suplementacji tego, czego brakuje. Inaczej można się dorobić kontuzji, która będzie się ciągnęła dosłownie latami. W przypadku bólu zewnętrznego - podnoszenie odważnika na wierzchu stopy, tak aby pracowały mięśnie będące z przodu piszczeli (antagonistyczne łydki), przy wewnętrznym - wystarczy stać na jednej nodze z zamkniętymi oczyma i łapać równowagę, można dla utrudnienia stać na np zwiniętej poduszce czy piłce. Dość szybko będzie można poczuć "palenie" tych mięśni.
Ale jeszcze raz podkreślam - na 90% przyczyną są niedobory pokarmowe, które osłabiły strukturę kości bądź ścięgien.