Zaburzenia Odżywiania

ok tak zrobie.Póki co zauważyłem dużo mniejsze odczucie zimna,brak skurczy,lepszy sen,mniejsze bóle głowy.

Przez to że byłeś niedozywiony ciesze się raportuj pozdr

Kolejny tydzień zaliczam na plus;).Waga z dziś 68,5kg,czyli spadło 1,5kg.5 dni w tygodniu zjadłem 1700kcal,w dwa pozostałe zdarzylo się więcej;)gdyż poprostu byłem głodny.Metabolizm chyba zaczyna ciut ruszać do przodu,jedzenie coraz lepiej wchodzi,brak wzdęć itp.Psychika też powoli dochodzi do siebie,ale bardzo powoli. Czyli jak zostawić narazie kcal tak jak jest?
Pozdrawiam.

Możesz zostawić jeszcze tydzien zobaczysz co sie dzieje super

Eh dieta do środy szła dobrze,a wczoraj miałem taki lekki atak.Zjadłem 5-6pączków,kilka ciastek i 2 kanapki z białym pieczywem.Jedyny plus,że tego nie zwróciłem,ale wyrzuty sumienia są ogromne.I już dziś w mojej głowie odzywa się głos''wczoraj się przeżarłeś to teraz nie jedz nic".Nie wiem jak to przezwyciężyć.Wogóle ten tydzień mam jakiś gorszy,jakoś lipnie się czuje w środe po treningu czułem się strasznie wypruty.Może dlatego organizm domagał się więcej jedzenia?Dziś na treningu po tym jedzeniu czułem ogromną moc.Oby tylko nie odbiło się to na wadze w poniedziałek.To liczenie kalorii,co zjeść co nie zaczęło mnie trochę męczyć.Może to też przez to się przejadłem.myślałem nad tym,żeby w tym tygodniu lekko poluzować.Co o tym myślicie?Nie przybiore na wadze jedząć nie zawsze zdrowo,ale w granicach normy?
Pzdr.

Masz jeść dokładnie tyle samo mimo wszytsko. Nic sie nie stanie po jednorazowym wyskoku jeśli bedziesz sie pilnował nie bedzie następnego walcz z sobą. To nie koniec świata,.

nie przejmuj się, raz na jakiś czas każdy tak robi i się czuje po tym jak j****a dz***a

poza tym większość poszło na ładowanie glikogenu i mięśnie

podbijałbym jednak zdecydowanie kalorie, po narazie pokrywasz jedynie BMR, a przecież jeździsz dzień w dzień po 2-3h na rowerku, to CPM w normalnej sytuacji mialbys ponad 3000 kcal...

najpierw niech powoli psychikę podreperuje i żyje bez ataków

Waga z dziś 69,3kg.Czyli trochę wzrosło w stosunku do poprzedniego tygodnia.Ten tydzień ogólnie był zły,wpadło dużo syfu szczególnie w środę i trochę w weekend.Eh ciężko idzie, codzinnie tłumaczę sobię,że jedzenie to paliwo i bez niego daleko nie ujade i trochę to pomaga.Lecz jeszcze bardzo daleko mi do myślenia zdrowego,normalnego człowieka.Każdy dzień to walka.
Teraz pytanie zostajemy przy 1700kcal,czy zwiększamy?Patrząc na ubiegły tydzień w którym wpadło więcej kcal,jednak waga wzrosła,może to poprostu zawartość jelit.Sam już nie wiem.Co do wymiarów nie wzrosły one wogóle.

zostawiamy cały czas walczysz dalej z sobą i psychą ma być bez ataków z 2 tyg.