byłem dziś u lekarza i kobita pierwsze co to zaczęła wypytywać czy koksy jakieś brałem, a ja głupi na gorączce sie przyznałem :P ale nie gadałem że teraz jestem na bombie tylko że 2 lata temu coś szamalem i to wsio.
A ona zaczęła kreślić w kartotece, waliła jakieś wykrzykniki i pieron wie co. Nie chce mieć napieprzone jakichś głupot w niej. Dała mi też skierowanie do kardiologa bo niby coś tam przez stetoskop w serduchu usłyszała.
Chce iść na AWF w przyszłości i niewiem czy mi to planów nie pokrzyżuje :P i w ogóle moge mieć przez to jakieś problemy ?
Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam