Stres wywołuje trening, podejmowanie nowych wyzwań, czasem środowisko, w jakim się pracuje i żyje (np. hałas, zmiany wysokości, przeciążenia, ograniczenie snu itd.). Ważne, by odróżniać bodziec, który jest szkodliwy, od tego, który stymuluje nas do działania.

  1. Czy stres może tuczyć?
  2. „Zajadanie” i „zapijanie” stresu
  3. Jeśli do piwa dokładasz pizzę...
  4. Co zapamiętać?

Ogólnie, przewlekły, intensywny stres wyniszcza organizm. Wiąże się go nawet z powstawaniem nowotworów. Ciągła aktywacja osi podwzgórze-przysadka-nadnercza może być spowodowana przewlekłym stresem i np. depresją. Najprawdopodobniej osłabia to odpowiedź immunologiczną, przyczynia się do powstania i rozwoju niektórych rodzajów raka.

Naukowcy sądzą, że stres, jak i depresja, są związane ze zmniejszoną aktywnością cytotoksycznych komórek T i komórek NK (naturalnych zabójców). Osłabia to nadzór immunologiczny nad powstawaniem komórek nowotworowych, sprzyja niestabilności genomowej i nagromadzeniu mutacji. Ponadto, osoby cierpiące z powodu hiperkortyzolizmu są narażone na infekcje bakteryjne i grzybicze.

Czy stres może tuczyć?

stres

Naukowcy sądzą, że aktywacja współczulnego układu nerwowego może być powiązana z występowaniem insulinooporności i zespołu metabolicznego u młodych mężczyzn. Tego typu schorzenie rozwija się powoli, ma na nie wpływ np. kiepska dieta oparta o wysokoprzetworzone produkty. Po pewnym czasie problem dotyka nie tylko stężenia cukru we krwi (zaburzeń glikemii), podwyższonego stężenia insuliny i odkładania się tłuszczu, ale też np. układu sercowo-naczyniowego.

W celu zbadania tej hipotezy obserwowano przez 5 miesięcy młodych mężczyzn poddanych długotrwałemu stresowi. Wcześniej nie byli otyli. Byli to żeglarze uczestniczący w wyścigu wokół świata. Badania przeprowadzono przed startem i na postojach po ukończeniu okrążeń: 1, 2 i 4 (odpowiednio po: 1, 2½ i 5 miesiącach). Zbierano dane antropometryczne i ciśnienie krwi, a także biochemiczne, związane z zespołem metabolicznym. Po 1. miesiącu odnotowano spadek masy ciała wynoszący średnio 4,5 ± 2 kg.

W tym były zarówno mięśnie, jak i tłuszcz. Następnie po 5 miesiącach nastąpił przyrost masy ciała składający się głównie z tkanki tłuszczowej, czemu towarzyszył paradoksalny spadek ilości mięśni. Odnotowano przyrost tkanki tłuszczowej, a jej nadmiar gromadził się w okolicy brzucha. Podczas wyścigu obserwowano także podwyższony poziom HbA1c, insuliny i zaburzony stosunek trójglicerydów / lipoprotein o wysokiej gęstości.

Podobnie częstość akcji serca i skurczowe ciśnienie krwi nieznacznie wzrosły, ale w statystycznie znaczącym stopniu. HbA1c świadczy o długotrwałym wzroście stężenia glukozy we krwi (w ostatnich 2-3 miesiącach), a to nic dobrego.

Polecamy również: Spalacze tłuszczu ranking - najlepszy spalacz tłuszczu

Wnioski

U zdrowych, młodych mężczyzn, mających normalną masę ciała, ale narażonych na długotrwały stres, rozwinęła się otyłość brzuszna i pojawiły się objawy zespołu metabolicznego, na co również wskazują zmiany biochemiczne i w ciśnieniu krwi. A więc długotrwałe narażenie na stres może być przyczyną powstawania i rozwijania się zespołu metabolicznego.

stres - otyłość brzuszna

Komentarz

Wydawałoby się, iż mężczyźni mogli przybierać na masie przez nieaktywność fizyczną i objadanie się, jednak to wykluczone, gdyż stale monitorowano, co jedzą. Ponadto u wysokiej klasy sportowców raczej nie odnotowuje się drastycznych zmian menu. Na morzu jest ono okrojone i niejako wymuszone warunkami, w jakich toczy się rywalizacja.

Ponadto ciężko uznać, iż osoby zaangażowane w wyścig żeglarski nie ponosiły stale dużych wydatków energetycznych. Samo ogrzewanie ciała (przeciwdziałanie wychłodzeniu) jest dużym kosztem energetycznym. Ponadto praca w trakcie rejsu wcale nie należy do lekkich zajęć. Zrozumiałbym, gdyby mężczyźni brali udział w rejsie dookoła świata na jakimś luksusowym statku. Jednak tu sytuacja była diametralnie różna.

Szczególnie, że początkowo stracili dobrych kilka kilogramów masy, a następnie odnotowano przyrost, ale tylko tłuszczu. Napisałem, iż spadek masy mięśni był paradoksalny, gdyż zwykle przyrost masy kiepskiej jakości (dieta oparta o fast food) wiąże się z jednoczesną zwyżką w ilości zarówno tłuszczu, jak i mięśni. Powyższe badanie potwierdza, iż nawet bez obżerania się możliwa jest akumulacja najgorszego rodzaju tłuszczu trzewnego (powiązanego z nowotworami, cukrzycą, zaburzeniami glikemii itd.).

„Zajadanie” i „zapijanie” stresu

W jeszcze gorszej sytuacji są osoby, które są narażone na stres, ich praca nie polega na wydatkowaniu dużej ilości energii, a większość dnia spędzają w bezruchu. Tyczy się to większości współczesnych ludzi. Na domiar złego, wiele kobiet i mężczyzn „zajada stres”, tj. konsumuje pizzę, słodycze, drobne przekąski, napoje słodzone czy inne przysmaki. Niektórzy „odreagowują” stres pijąc alkohol i sięgając po niezdrowe produkty. Sam etanol przyczynia się do zwiększenia apetytu i hamuje kontrolę nad podażą pokarmu.

Doraźne spożycie alkoholu sprzyja krótkotrwałemu wzrostowi spożycia pokarmu, dlatego lokale oferujące pizzę, kebaby czy hamburgery oferują swoim klientom alkohol (a jeśli z różnych względów jest to utrudnione, to zapewniają chociaż słodzone napoje, które również mają wpływ na nasilenie łaknienia). Alkohol hamuje utlenianie kwasów tłuszczowych (sprzyja otyłości), zwiększa krótkotrwałą termogenezę. Ponadto hamuje leptynę, a ona odpowiada za odczuwanie sytości. Na domiar złego, etanol hamuje również serotoninę oraz peptyd glukagonopodobny-1 (GLP-1), które mają duże znaczenie dla odczuwania sytości.

kobieta zajada stres

Jeśli do piwa dokładasz pizzę...

Alkohol hamuje wykorzystanie kwasów tłuszczowych, a pizza jest kaloryczną bombą. Pozwala to się bezproblemowo odkładać nadwyżce energetycznej. Jednocześnie węglowodany powinny hamować głód, ale… pijesz alkohol, który hamuje serotoninę (i GLP-1) i ona nie ma już wpływu na hamowanie głodu. A więc jesz więcej, tyjesz szybciej i szkodzisz sobie w bardziej dotkliwy sposób, pod względem skutków metabolicznych. Już nawet nie wspominam o wartości energetycznej piwa, które nie należy do napojów niskoenergetycznych.

Wbrew obiegowym opiniom, człowiek może łatwo obywać się bez alkoholu, fast foodów, cukru, syropu glukozowo-fruktozowego czy niezdrowych źródeł tłuszczów. Wszelkie opowieści o tym, że jest to niemożliwe, wynikają z błędnych wyborów żywieniowych, zakorzenionych schematów żywieniowych. Z pewnością da się drastycznie zmniejszyć (a nawet wyeliminować) z diety większość niezdrowych produktów.

Co zapamiętać?

Nadmierny stres może tuczyć, nawet bez zmian w diecie, na co wskazują badania. W jeszcze gorszej sytuacji są osoby, które próbują „zajadać” lub „zapijać” stres. Wtedy na wszystkie negatywne skutki podwyższonego kortyzolu, nakłada się oddziaływanie nadwyżki energetycznej, co powoduje akumulację tłuszczu, np. w tułowiu. W klinicznych warunkach np. przy występowaniu zespołu Cushinga, obok tułowia tłuszcz może lokować się, chociażby na karku i twarzy.

Charakterystyczne są tam zwiększone złogi tłuszczu w górnej części ciała, prowadzące do „bawolego tułowia”, charakterystycznej twarzy w kształcie księżyca (nie mylić z „twarzą po omce”), chudych rąk i nóg (katabolizm; „wypalone mięśnie”), trądzik, nadmierne owłosienie, osłabienie mięśni ramienia i wokół bioder, cienka skóra, bóle brzucha z powodu zmian w jelitach i szerokie pionowe fioletowe rozstępy na brzuchu.

Wysoki poziom kortyzolu powoduje również zaburzenia odporności - hormon ten prowadzi do zmniejszenia poziomu limfocytów i zwiększa liczbę granulocytów obojętnochłonnych. Tłumaczy to, dlaczego osoby narażone na przewlekły stres mogą łatwiej chorować. Z kolei podwyższone stężenie kortyzolu, adrenaliny i noradrenaliny wcale nie musi być przyjazne dla układu sercowo-naczyniowego (zaburzenia rytmu serca, zawały i inne incydenty).

Stres mogą obniżać: właściwa dieta bogata w zdrowe tłuszcze, witaminy, minerały, adaptogeny, odpowiedni trening aerobowy, siłowy i interwałowy oraz unikanie stresujących sytuacji. Wbrew obiegowym mitom, alkohol może nasilać stres (np. oksydacyjny), sprzyjać kancerogenezie i powstawaniu wielu chorób.

Referencje:

Edna Maria Vissoci Reiche „Stress, depression, the immune system, and cancer” https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S1470204504015979

StefanBranth  „Development of abdominal fat and incipient metabolic syndrome in young healthy men exposed to long-term stress” https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0939475306000858

Yeomans, Martin R i in. „Alcohol and food intake” https://journals.lww.com/co-clinicalnutrition/Abstract/2003/11000/Alcohol_and_food_intake.6.aspx

Hammad S. Chaudhry; Gurdeep Singh. „Cushing Syndrome” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK470218/

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (0)