SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Złe nawyki

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 3207

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 126 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 2931
Jego problem polega na tym, ze nie chciał się "głupio " bić, chcial mysleć racjonalnie, i tu sie zdziwił, ze to nie takie proste, kiedy serią nawala w ciebie gosciu bez techniki, co w zyciu na treningu nie był, i nagle traci ta racjonalnosc bo przedarl sie gosciu przez garde, lub go w brzuch walnal i instynktownie zmienil ustawinie, przez co sie odsłonił. wtedy przegrany od razu , bo "leszcz" go obija. Moim zdaniem winowajca ;nastawienie psychiczne, wiecej agresji ma koles ktory w zyciu nie trenowal, idze z nastawieniem - zabic ! uda mu sie cos trafic w twarz , i tracisz pewnosc siebie, z czasem jest coraz gorzej, i sa takie jaja ze leszcz obija czlowieka ktory trenuje jakis czas i powinien umiec sie lepiej bic. Psychika , musisz polaczyc agresje z um myslenia podczas walki. przynajmniej ja sobie tak to tlumacze, a co do goscia z filmiku to 2 pijakow bylo, wiec gosci po wplywem pobic to nie jest szczyt mozliwosci
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 7 Napisanych postów 1054 Wiek 36 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 6563
not4you
Myślę, że narodził ci się jakiś kompleks w głowie co do tych cepów i teraz bardzo Cię to męczy bo on gadał, że przegrałeś. Jeśli ktoś jest dobry technicznie to takie cepy na człowieku nie robią wrażenia. Zawodnicy nie machają rękami na oślep tylko świadomie idą na wymianę to jest duża różnica. Jeśli myślisz, że będziesz machał łapami na oślep i wygrasz to jesteś w dużym błędzie. Przy dobrej technice każdy atak to odsłanianie cię i sami jesteśmy narażeni na ciosy a co jeśli ktoś wali jakieś cepy? to już całkiem się odsłania. Ćwicz i wyrabiaj sobie spokój bo tylko on cię ratuje w walce.



Myślę , że męczy Cię ten problem. Gościu atakował na oślep i nawet nie ważne czy te ciosy bolą czy nie skulił się bo został po prostu natłoczony "falą uderzeń".


Zmieniony przez - not4you w dniu 2012-04-14 20:43:18

to akurat jest dwóch pedałów.

"przegrywałem całe życie... dla tego odniosłem sukces"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 460 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10038
A z kim on się bił? Z kimś kto nic nie trenuję więc nie widzę waszej argumentacji. Walka w ringu wygląda zupełnie inaczej ale i taki aspekt musi poznać bo co jeśli ktoś w ringu zacznie atakować na oślep/seriami i co wtedy? psychika siądzie bo na treningu każdy bił pojedyńczymi ciosami albo robił serię z dwóch ciosów? dostanę już trzy i panika?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 95 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 962
not4you...bardzo spodobały mi się Twoje wypowiedzi, ponieważ doskonale ująłeś całą sytuacje jaka wtedy istniała. Co do kompleksu...faktycznie nie daje mi to spokoju. Faktycznie ruszył na mnie lawiną ciosów, fakt faktem nie były one wystarczająco mocne, aby coś mi wyrządzić, ale zawsze gdy "atakował" skulałem się za gardą, spod której wypuszczałem tylko jednego prostego. Starałem się być spokojny, on zaś był agresywny (zupełnie jak ja kiedyś, gdzie też rzucałem się na oślep). Może gdybym wtedy za tym prostym, kiedy on już był lekko oszołomiony, poszedł za ciosem....może udałoby mi się zdziałać coś więcej, a tak? Kilkadziesiąt minut sparingu, gdzie żadna ze stron nie wyrządziła większych szkód sobie, problem w tym, że on teraz chodzi i wszystkim to rozpowiada. Tłumaczę sobie w głowie, że ja jestem lepszy, bo działałem głową, i że moje ciosy, choć było ich mniej wyrządzały mu większą szkodę niż Jego grad m. Ale to jednak nie takie proste. gronin, wydaje mi się, że ty również możesz mieć sporo racji, z umiejętnym podziałem agresji i racjonalnego myślenia. A co robić, gdyby podobna sytuacja się powtórzyła? Przeczekać za gardą Jego ciosy, aż się zmęczy, zaatakować prostym a potem szybko iść za ciosem? Czy też może nie czekać na Jego ruch i zaatakować jako pierwszy, szybkimi seriami? Jaką technikę stosować na takiego "żółtodzioba"?

Co mnie nie zabije to mnie wzmocni.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 126 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 2931
Tak teraz sobie mysle, skoro jego ciosy nie robily na tobie wrazenia nawet jaksie przedostal przez twoja garde, to opusc ja i idz na wymiane zrob balans cialem bo on na pewno w tej furi nawet nie pomysli ze ty mozesz mu zagrozic, albo klinczuj i jak sie zmeczy to go bij. Mialem podobna sytuacje, tyle ze bilismy sie bez zasad... myslalem ze goscia na spokoju wyczekam a obil mnie troche , i przegralem ;| sie wkurzylem bo jego ciosy nie robily na mnie wrazenia , nie zamroczylo mnie, ale mial wyzszy poziom agresji, nie wiem, calkowicie odebral mi chec do bicia ... dalej nie wiem co sie stalo, kminie i najprawdopodobniejsza wersja to zle nastawienie psychiczne, "poziomem :"nienawisci mnie zniechecil :/ no i IMo moglem klinczowac, rzucic na ziemie, zwlaszcza ze ciezszy jestem, ehh . Może ktos kompetentny sie wypowie odnosnie Esona
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 95 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 962
//Nie wiem czemu, ale musze tę wiadomość wysyłac drugi raz...tamtą "wcieło"

Możesz mieć rację z tą wymiana ciosów, lecz teraz tak mi się wydaje, że to chyba psychika spowodowała to co spowodowała. Po treningach, przyzwyczailiśmy się do rozwaznych i celnych uderzeń, zapominając jak uderzają przeciętniacy. Może wystarczy pójść z takim na wymiane ciosów (olać gardę i prać go po mordzie, tylko celniej i rozważniej, niż on nas.)...czekam na Wasze sugestie.

Zmieniony przez - Eson w dniu 2012-04-15 11:53:28

Co mnie nie zabije to mnie wzmocni.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 346 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 4656
Jak ktoś potrafi kontrolować dystans i używać w odpowiednim momencie przedniego i tylnego prostego to w zasadzie nic więcej mu w typowej bójce nie potrzeba. Bądźmy szczerzy, jak bijesz szybko i mocno to koleś bez wyszkolenia nie ma szans. Z rotacją masz większy zasięg niż "cepiarz", bijesz o wieeele mocniej i się nie odsłaniasz tak jak on. A i raczej nie ma co liczyć, że koleś bez techniki ci prawy krzyżowy wyprowadzi niczym wysokiej klasy kontrujący bokser. No i jak dostanie z 3 mocne sztuki przy skracaniu dystansu z "ciosami" to mu się odechce atakowania i się przestawi z trybu "spuszcznia wpi***olu" na "unikanie wpi***olu". O ile jeszcze będzie stał. No, a jak już się przestawi i wciąż nie ucieka to MY zaczynamy skracać dystans z ciosami, a w sposób ładny i techniczny. Zazwyczaj osoba ze strachu przed ciosami zacznie się cofać (a zwiększanie dystansu jest nam na rękę). W ogóle to uważam, że większość problemów pseudo-fighterów z walce z cepiarzami wynika właśnie z braku kontroli dystansu. U nas trenujemy sporo kontr na atakujących i oprócz walki ringowej w sytuacji kryzysowej tj. na ulicy także może się to przydać.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 460 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10038
A może trzymać dystans i nie dać mu dojść do siebie? a może gdy nas chce zalać ciosami zejść na bok? masz sierpy,haki i to są ciosy w krótkim dystansie przecież w który on wchodzi więc i je możesz używać ,prosty w krótkim dystansie? on na nim też nie zrobi wrażenia do niego potrzeba dystansu. zawsze też możesz klinczować, odepchnąć go, wywrócić. Masz wiele kombinacji najważniejsze jest zachować spokój wtedy uda ci się je wcielić w życie. A to, że się tak zachowałeś to jest zwykle normalne na początku treningów.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 95 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 962
Czyli reasumując, można "cepiarza" załatwić spokojnie, technicznie, tylko potrzeba do tego trochę więcej wprawy i treningów. Mam rozumieć więc przez to, że nie ma co się załamywać i brać się ostro do treningów. Bo nie ma co kozaczyć z techniką kiedy nie ma się jej dobrze opanowanej.

Zmieniony przez - Eson w dniu 2012-04-15 13:40:46

Zmieniony przez - Eson w dniu 2012-04-15 17:00:58

Co mnie nie zabije to mnie wzmocni.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 20 Napisanych postów 1933 Wiek 36 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 20224
O, żesz kurde, jakie filozofie.

Sprawa jest prosta chodzisz na boks krótko, mało umiesz, nic nie umiesz. Myślałeś, że trenując boks powstrzymasz tego gościa. Teraz gul Ci lata, że on rozpowiada, bo jest lepszy.

Powiedz mi tylko po co na boks poszedłeś?

Ogólnie to => dorośniesz to zrozumiesz, albo i nie

Rady też ciekawe... ja mam lepszą > znokautuj go jednym ciosem i po problemie

Ludzie nie karmcie trolli, szczególnie tych dużych. Bo to nienażarte z natury stworzenia.

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Baton - pałka teleskopowa w praktyce

Następny temat

Judo w domowych warunkach

WHEY premium