6 tygodni temu skrecilem kostke. bylem u lekarze, lekarz zrobil przeswietlenie powiedzial, ze to skrecenie torebki stawu skokowego i kazal smarowac zelem fastum i zawijac w bandarz. po 4 tygoniach poszedlem na kontrole, lekarz powiedzial mi tylko ze powinno juz przejsc, nic wiecej.
Minelo 6 tygodni a mnie dalej
boli kostka jak tupne stopa o podloge albo jak maksymalnie skieruje stope w doł, wtedy tez odczuam bol w kosce.
Minelo juz tyle czasu a mi to nie przeszlo. Nie wiem co mam dalej robic.
Psychicznie nie moge juz z tym wytrzymac.
Mysle ze jakby ten lekarz dal mi ją do gipsu to dawno juz by przeszlo.
Co mam teraz robic? Dalej czekac ? jak minely te 4 tygodni to jak tupalem i dawalem stope w dol minely nastepne 2 tygodni i nie ma poprawy :(
a oszczedzalem noge. nie wiem co teraz robic. Co moge teraz zrobic ? pozostaje tylko czekac ?
Aha kostka jest jeszcze lekko spuchnieta i opuchlizna nie chce zejsc chocbym robil jakies oklady czy bog wie co.
Prosze o jakas porada, bo psychicznie jestem caly zdołowany :(
Z gory bardzo dziekuje.