Spodziewałem się że Iaquinta to wygra, ma lepszy boks, cardio i dobre zapasy/ obronę przed poddaniami. Lee pokazał progres w stójce i jego szczena wyglądała solidnie - w wywiadzie powiedział że to było jego najłatwiejsze
zbijanie wagi więc domyślam się że to zrobiło robotę. Problemem Lee jest przede wszystkim cardio, i nie potrzebnie męczył się nad próbą poddania, gdzie wiedział że szanse na zapięcie tego są b. małe, stracił tylko siłę, Al jak sam mówił spodziewał się tego i przygotowywał się z Serra do obrony RNC, bo Lee, tylko tak poddaje, i mimo jest świetny w poddawaniu przez RNC, to chciałbym żeby dążył do innych technik, bo ma do tego warunki, jest niesamowicie silny fizycznie i ma mocne zapasy. Różnica szybkości też była odczuwalna, Lee rusza się bardziej jak półśredni, a Al to naturalny lekki. Chciałbym teraz Al vs Tony i Lee vs Gaethje.
http://imagizer.imageshack.us/a/img923/1884/jSRdOR.png
Barboza to bestia o czym każdy wiedział, wbrew pozorom nie pokazał nic nowego, najzwyczajniej w świecie zawalczył tak jak zawsze tylko że był agresywniejszy, czego mi brakowało w wcześniejszych jego walkach no i przeciwnik mu leżał stylowo, nie widzę nikogo wygrywającego z Barbozą w stójce, Tony pokazał jak z nim trzeba się bić, ciągła presja, nie można mu dawać przestrzeni, miejsca do wykorzystywania swoich technik które przede wszystkim używa w walce na dystans, w technicznej walce na dystans zmiecie każdego w dywizji, bo mimo że boks ma średni to jest niesamowicie szybki/ eksplozywny i ma dużo mocy w ciosach, jego problemem zawsze będzie cardio, ale to nic dziwnego przy jego stylu walki. Hooker nie jest zły, miał dobrą passę, duży jak na kategorię, wszechstronny, dobry timing, mocna szczena, ale tak poza tym to nie jest w niczym wybitny, do tego przyjął beznadziejną taktykę, w drugiej rundzie już odniósł większy sukces bo nacierał i wywierał presję, ale już było za późno bo miał zniszczoną nogę.