DremorDokładnie, dobry przykład z Fedorem. Po prostu Ronda trafiła na czasy gdzie mma idzie do przodu jeszcze szybciej - szczególnie kobiece, które korzysta z wiedzy już dostępnej dzięki męskiemu mma;)
Pamiętam, że jeszcze za czasów kiedy Ronda niszczyła to właśnie gadałem z kumplem (#słynnykumpel) że kobiece mma jest jak to co było pod koniec lat 90-tych.
Teraz dalej babki są w tyle za facetami, ale przyspieszyły niesamowicie jeśli chodzi o ewolucję. A Fedor nie dość, że młody nie jest, to się nie rozwija - Mittrione go pokona. Wystarczy, że nastawi się na kontry, bo Fedor i tak nie ma gameplanu i zawsze inicjuje atak. Na niego nie trzeba jakiegoś skomplikowanego podejścia - po prostu zwykłe kontry
Do tego oczywiście dochodzi fakt, że nawet najbardziej nietuzinkowy zawodnik jak jest bardzo długi czas na topie to w końcu zostanie rozpracowany - i jego niekonwencjonalność będzie prędzej czy później rozgryziona.
Oczywiście, rozpracowanie to nie wszystko - patrz Floyd Mayweather. Dlatego kameleony typu McGregor zawsze na propsie. Na walkę z Aldo zrezygnował z typowego dla siebie wywierania presji. Drugim wg mnie genialnym przykładem jest... Woodley. Nacierał w walce z Lawlerem, a był bardzo spokojny w walce z Thompsonem.
Chodzi mi o to, że fighter który w walce potrafi zarówno nacierać i zmuszać do kontr, jak i cofać się i kontrować (wg mnie kontry zawsze będą wygrywającym stylem) będzie zawsze największym wyzwaniem.
Będzie tylko teraz wyścig o efektywniejsze prowokowanie ataku itp (poprzez skuteczniejsze nacieranie, zamykanie pod siatką, markowanie, albo pajacowanie) - wszystko po to, żeby otworzyć drogę do kontr.
Zmieniony przez - Dremor w dniu 2017-01-13 10:25:17
Nie wiem czemu, ale może lata dominacji Fedora (a pamiętam go jeszcze z czasów, zanim był "kimś"), odbiły piętno na moim postrzeganiu tego człowieka, jako Boga wojny. Nadal twierdzę że w historii MMA wagi ciężkiej nie ma nikogo, kto mógłby się z nim równać w porównaniu do jego prime. To nieprawda że Fedor nie ma gameplanu i zawsze idzie do przodu. Jego walki z chwytaczami, którzy atakowali - zawsze kończyły się sprowadzeniem do parteru Fedora... tylko że Fedor zawsze lądował na górze
Porażki Fedora wg. mnie to wiele elementów, które się na siebie nałożyły. Z ważniejszych z nich wymienię:
1. Zdrowie - Fedor miał wiele kontuzji i był kilka razy operowany. Sorry, ale szpachla, to nie to samo co zdrowa blacha.
2. Wiek - wszyscy się starzejemy i pomimo że utrata parametrów fizycznych, jak np., szybkość, czy koordynacja ruchowa, to nie jest nagły spadek, a powolne obniżanie się poziomu - oglądając walki na bieżąco i śledząc jego karierę, ciężko to dostrzec. Ale obczajcie teraz walki z Schiltem, Nogueirą, crocopem, czy Fujitą i porównajcie do tego jaki był Fedor w walce z Bigfootem. Fedor sprzed kilku lat przejechał by Brazylijczyka jak czołg.
3. Wbrew temu co mówią że Fedor to maszyna, to niestety, ale jest człowiekiem. Miał zawirowania w życiu osobistym (potężny skok w bok, zrobienie dziecka innej kobiecie i założenie nowej rodziny, a potem powrót pod pantofel do pierwszej żony). Jakieś akcje z duchownymi, sektą, czy ki ch...j. A kiedy stabilizacja i rzetelny, zdyscyplinowany trening? Pogubił się na pewnym etapie życia - tak mi się wydaje.
4. Fedor za bardzo chciał boksować i miażdżyć rywali w ten sposób. A to prosta droga do tego co zrobił mu np. Henderson i Maldonado.
Sogów nie odbijam, jak podobała Ci się moja wypowiedź, to wejdź na www.pajacyk.pl !