Przypomnę jeszcze że mam 54 lata i „regularne” podciąganie wznowiłem w styczniu 2012 roku po 30 latach przerwy.
Na początku roku kontynuowałem podciąganie na poziomie poprzednich miesięcy, czyli 12 podciągnięć x 5 serii w odstępach ok. 3 minutowych. Od maja postanowiłem odejść od podciągania i skupić się na luźnych ćwiczeniach na wolnym powietrzu, w celu lepszego opanowania konkretnych technik np. muscle-up. Niestety zamierzonego celu nie osiągnąłem. We wrześniu wróciłem do podciągania w domu na poziomie z maja, ale w październiku poprawiłem formę. Muszę jednak przyznać, że troszkę wydłużyłem przerwy między seriami do około 4 minut, bez ścisłego rygoru. Zrezygnowałem też z techniki (dynamiczne kołysanie), na rzecz ilości i tempa (podciąganie jednym ciągiem) W ten sposób w październiku średnia w 5 seriach doszła do 88 podciągnięc, a w listopadzie padły rekordy 97 i za sześć dni 101 podciągnięć w 5 kolejkach, łącznie w październiku 835, a w listopadzie 1170 podciągnięć. Doszedłem jednak do wniosku, że czas wyhamować i w grudniu nieco zwolniłem (1093).
Niestety w 2013 roku zero muscle up-ów, to moja wielka porażka, muszę się przyłożyć do techniki. Do sukcesów mogę zaliczyć utrzymanie progresu, oraz poprawę wyglądu sylwetki (zdjęcie kiedy indziej), choć szału też nie ma. Troszeczkę zaniedbałem aktywność na forum, ale niektóre posty nie pomagają w ćwiczeniach. Na nikogo się nie obraziłem, ale z lekkim dystansem lepiej mi się trenuje.
Mam jeszcze taką uwagę do niektórych forumowiczów; nie wrzucajcie wszystkich do jednego garnka, nie każdy chce się porównywać do innych, niektórzy chcą sobie poćwiczyć dla swojego zdrowia, nie każdy ma też jednakowe warunki do ćwiczeń. Zamiast zachęty często można zauważyć ostrą krytykę i surowe kryteria, które niejednego zniechęciły.
Mam nadzieję, że mój przykład zmobilizuje tych, którzy mają podobne cele i motywy uprawiania sportu.
Wszystkiego najlepszego w nowym roku, a przede wszystkim postępu w ćwiczeniach.
starzejemy się tylko z własnej woli, ale nie musimy tego robić