Od 6 do 15 jestem w pracy, tam mam mozliwosc zjesc w sumie tylko kanapki (mieso z piersi, szyneczka etc), to max 80g białka. Nastepnie obiad, zjem 300g piersi z kurzcaka, zoladkow, watrobki itd, wychodzi ok 70g białka. Mamy 150g. Na kolacje zjem 4 jajka (gotowane, jajecznica, na miekko) 30g bialka, mamy 180g. Co z reszta? Skad wziac te 60g? Dodam ze nie bardzo toleruje laktoze, wiec jogurty itp ok, ale z umiarem, raz na kilka dni, nie dzien w dzien. Pomyslalem o bialku w proszku, ale widze ze na 100g, jest 65g wegli, a tylko 15g bialka, wcinac wiec 200g bialka dziennie? 1/3 wegli jzu spozyje z tego.
I jeszcze jedno pytanie, jakies alternatywy wartosciowe dla kurczaka? Na piers dzien w dzien mnie nie stac, a zoladki i udka przejadly mi sie poprzednim razem.