Poniższy wywiad jest jeszcze sprzed tego, ostatniego K-1.
Jest jeszcze druga część tego wywiadu - jeśli chcecie ją też poczytać to dajcie znać bo jeśli nie chcecie słuchać Hoosta to się nie będę dalej męczył :)
Ron Brouwer: W sporcie zawodowym wiek jest bardzo istotny. Nie sądzisz, że twój wiek jest dla ciebie utrudnieniem? Przecież masz już 36 lat
Ernesto Hoost: Tak dokładnie to 37. Myślę, że w ogóle nie jest utrudnieniem i nie mam żadnych problemów z treningiem. Właściwie nie odczuwam abym się starzał ponieważ radzę sobie (?) z moimi sparing partnerami bez większych problemów
RB: Więc nie widzisz u siebie jakiegoś spowolnienia uderzeń czy szybszego nabawiania się kontuzji?
EH: Tak, rzeczywiście kontuzje zdarzają mi się częściej i ich wyleczenie zajmuje nieco więcej czasu ale w dalszym ciągu myślę, że nie jest tak źle
RB: Jak długo zamierzasz jeszcze walczyć?
EH: Przynajmniej w tym roku (2002) a potem się zobaczy jak będzie
RB: Przypuszczam, że chcesz wygrać K-1 jeszcze raz?
EH: Rzeczywiście zamierzam tego dokonać
RB: Jeśli ci się to uda, będziesz jedynym człowiekiem, który wygrał k-1 4 razy
EH: Planowałem zrobić to w zeszłym roku i wszystko szło dobrze ale złapałem kontuzję stopy
RB: Źle się stało zwłaszcza, że poziom walk nie był wysoki, jeśli nie złamałbyś stopy miałbyś bardzo dużą szansę na zwycięstwo!
EH: Dokładnie, ale rzeczy nie zawsze idą właściwą drogą
RB: Co planujesz robić kiedy przestaniesz walczyć?
EH: Może będę uczył w Vos Gym ale na pewno nie będzie to moje główne źródło dochodów
RB: Po prostu będziesz żył swoimi zainteresowaniami i cieszył się emeryturą?
EH: Cóż, myślę, że jestem trochę za młody na to. Nie żyję zbyt tanio. Nie chodzi nawet o to, że wydaję dużo pieniędzy ale mam normalne wydatki związane z domem więc myślę że byłoby trudno żyć z takich dochodów. Myślę że pozostanę aktywny w świecie sportu i zajmę się organizacją i managementem.
RB: Ile miałeś lat kiedy zacząłeś trenować kickboxing i co cię do tego skłoniło?
EH: Miałem 15 lat a powód był prosty - kickboxing brzmiało naprawdę cool : ). Na początku musiałem przezwyciężyć obawy. W mieście Hoorn gdzie mieszkałem, odbywały się treningi kickboxingu. Czekałem kilka miesięcy zanim podjąłem decyzję o trenowaniu. Było mi trochę trudno na początku ale potem, po moim pierwszym treningu wiedziałem że to jest to!
RB: Więc nie ćwiczyłeś z myślą o tym aby zostać mistrzem, aby dojść na szczyt?
EH: No cóż, na szczyt.... To wszystko wydażyło się samo, nigdy nie planowałem dojść na szczyt - to się po prostu zdarzyło. Z początku ćwiczyłem po prostu aby być cool i nagle okazało się, że mam talent. Dużą przygodą było to że w grupie w której zaczynałem trenować byli sami początkujący więc od razu było widać kto jest dobry a kto nie. Więc talent sam wypłynął a reszta poszła na dno jak kamień.
Następną wielką przygodą było wtedy to, że byłem pierwszym (najlepszym?) członkiem mojego klubu kiedy trenowałem w Sokudo Gym w Hoorn. Sokudo Gym miało zawody. Mój trener miał początkowo wątpliwości i nie wiedział czy jestem wystarczająco dobry [aby startować]. Skończyło się na tym, że trenowałem 2,5 roku zanim mogłem stoczyć swoją pierwszą walkę. Jeśli każesz człowiekowi czekać 2,5 roku na pierwszą walkę to z pewnością zmieni klub. Tak więc miałem raczej dużo czasu na (budowanie techniki w spokoju?). Patrząc wstecz widzę, że była to dla mnie duża przygoda.
RB: Wielu ludzi dostrzega w tobie przykład, idola. Czy miałeś kogoś takiego kiedy byłeś młody?
EH: Zwykłem patrzyć w ten sposób na Lucien’a Carbin’a, Gilbert’a Yvels’a - moich trenerów. W latach 1980-1986 był on zawodnikiem światowej klasy w wadze do 63kg.
RB: Jak sądzisz, kiedy zaczęła się twoja kariera?
EH: Myślę, że wtedy kiedy zacząłem walczyć w japonii w 1993.
RB: Co było twoim największym wzlotem i upadkiem w karierze?
EH: Największym sukcesem są moje 3 zwycięstwa w k-1 GP i k-2. To by były sukcesy. Porażki, daj mi pomyśleć........ myślę, że moja porażka z Filho 3 lata temu w 1999.
RB:Jakie są według ciebie różnice między dzisiejszym światem sztuk walki a tym sprzed 10 lat? Czy stał się bardziej osobysty czy ukierunkowany na busines?
EH: Dokładnie - jest bardziej skierowany na bussines. Zwłaszcza turniej K-1 i myślę, że wszyscy zawodnicy walczą dla pieniędzy. To stało się o wiele ważniejsze niż np. 2 lata temu. Wystarczy spojrzeć ile kasują za bilety wstępu, to jest kupa forsy. Z drugiej strony, to jest niezrozumiałe bo przecież zawodnicy chcą coraz więcej pieniędzy i sam sponsoring już nie wystarcza.
RB: Co sądzisz o MMA?
EH: Ciekawe i miłe. Myślę, że to dobrze że sport dostarcza tak wiele możliwości.
RB: Czy kiedykolwiek myślałeś o starcie w MMA?
EH: Tak, myślałem o tym ale zanim bym to zrobił musiałbym mieć dobre warunki (chyba chodzi o kasę?)
RB: OK., to były moje pytania, mam również listę pytań od fanów.