Ostatnio (jakieś 3-4 dni temu) wyskoczyła mi jakaś krosta na policzku a dokładniej parę centymetrów obok nosa i trochę poniżej oka. Na zewnątrz oprócz sporej opuchlizny za dużo nie ma. Krosta boli, gdy ją dotknę, próbowałem ją wycisnąć ale nic to nie dało a tylko spuchło jeszcze bardziej. Naprawdę ta opuchlizna jest duża. Smarowałem całość maścią Tormentiol ale nic to nie dało. Teraz posmarowałem maścią Chlorchinaldin (czy jakoś tak) zobaczę jaki będzie efekt jutro. Powiem Wam, że miewałem takie krosty, tak jakby głęboko podskórne, że na zewnątrz był tylko czerwony ślad i z reguły nie dawało się tego g***a wycisnąć, no ale ta to jest chyba największa jaką miałem, jeżeli chodzi o opuchliznę - wyglądam jakbym dostał w twarz, tylko że nie jest ona fioletowa.
Zrobiłem sobie niedawno okład z rumianku, a teraz przykładałem lód .
Poradźcie mi coś, proszę was bo zgłupieć można od tego.
Zastanawiam się nad wizytą u dermatologa, jeżeli wkrótce nie zauważę poprawy.
No ale co tu jeszcze zastosować?
Czy ta opuchlizna mogła powiększyć się od tego, że próbowałem to coś wycisnąć?
No i co to może być w ogóle?
Zrobiłem sobie niedawno okład z rumianku, a teraz przykładałem lód .
Poradźcie mi coś, proszę was bo zgłupieć można od tego.
Zastanawiam się nad wizytą u dermatologa, jeżeli wkrótce nie zauważę poprawy.
No ale co tu jeszcze zastosować?
Czy ta opuchlizna mogła powiększyć się od tego, że próbowałem to coś wycisnąć?
No i co to może być w ogóle?
2