Generalnie próbuję zrzucić zbędne kilogramy (a raczej tłuszcz) i rozważam zakup jakiegoś 'wspomagacza'. Jeśli o spalanie chodzi to raczej nie na siłowni, a na rowerze. 3 do 5 godzin dziennie (60 - 120 km) z pulsometrem i o ile pewnie trochę to zawyżone to spalanie wychodzi ~2k przez co zawsze jestem na minusie jeśli o bilans chodzi bo dziennie zjadam około 2200 - 2400 kcal. Poza tym karate 2x w tygodniu, ale to wszystko w kwestii mojego ruchu.
Nie liczę na to, że zrzucę cały nadmiar tłuszczu w tydzień bo to głupota, ale chętnie bym się go pozbył w jakimś rozsądnym terminie.
Przyznam szczerze, że sam nie wiem czy spalacz jest mi potrzebny czy może dalej kręcić kilometry i robić swoje.
Wszelkie sugestie mile widziane.